Córa Midgardu|2 "Ty zniekształcona wywłoko"

Kilka tygodni później

Właśnie wróciłam do Polski i pierwsze, co zrobiłam to pójście do biblioteki, by jeszcze raz przyjrzeć się tej książce. Podeszłam do lady.

- Poproszę wszystkie książki o takich dwóch w ciuchach swojej matki. – bibliotekarka spojrzała na mnie znad okularów – Znaczy o nordyckich bogach.

Podała mi dwie książki: tą co miałam ostatnio i mitologiczną.

Usiadłam przy jednym ze stolików i przeczytałam jeszcze ten sam tekst. Thor i Loki… Tak mieli na imię tamci przebierańcy i nawet mówili coś o Asgardzie. Wszystko się zgadza oprócz jednego, to wikingowie wierzyli w takich bogów, więc tak naprawdę oni nie istnieją. To czemu tamci na moich oczach dokonali wniebowstąpienia? Nie byłam zapaloną katoliczką, ale bez przesady na religii mieliśmy inne tematy. Poczytajmy sobie, więc o bogach… Jeden nich jest adoptowany… Taka pierwsza patologia.

- O rozdział o Lokim.

Przewróciłam stronę i ujrzałam jego portret z podpisem, który głosił „Loki – bóg kłamstw”. W tym samym czasie poczułam to nie miłe uczucie, że ktoś na mnie patrzy. Rozejrzałam się. Tyranozaur Rex dalej czekał na ofiarę, znaczy bibliotekarka oczekiwała klientów. Spojrzałam do góry. W jednym z otwartych okien siedział kruk z niebieskimi oczami. Patrzył na mnie.

- Zboczeniec. – powiedziałam pod nosem.

Ptak zaskrzeczał, co bardziej zabrzmiało jak śmiech i odleciał. Przez dobrą chwile patrzyłam jeszcze w to miejsce, po czym spojrzałam na obraz czarnowłosego. Był bardzo podobny do tego Lokiego, którego spotkałam. Nie uśmiechał się tylko patrzył przed siebie, tym lodowatym spojrzeniem. Jego usta były ułożone w wąską linię, a długie włosy, tak jak pelerynę którą miał na sobie, rozwiewał wiatr. Mógłby się komuś spodobać, ale i tak współczuję jego dziewczynie.

Co też mówi o nim historia? Spisek, spisek, podstęp, kłamstwo, intryga, a no i spisek.

- Ten to ma hobby.

Nagle coś huknęło gdzieś blisko budynku. Chwyciłam torbę z moim aparatem i wybiegłam na zewnątrz. No co w końcu jestem dziennikarzem, muszę tam być. Z rozmachem otworzyłam drzwi i w ostatnim momencie uchyliłam się przed lecącym ciałem. Leżące coś wyglądało jak zdeformowany, spalony, zbyt chudy człowiek i właśnie zaczynał się ruszać. Raczej nie był po dobrej stronie mocy, więc jestem niewinna za to, że oberwał z buta, co go unieruchomiło. Spojrzałam na otaczającą mnie scenerię. To była prawdziwa bitwa. Wszystko się paliło, waliło i wybuchało, ludzie uciekali lub próbowali ratować innych. Policja nie wiedziała co robić, jedni prowadzili ewakuacje, drudzy strzelali do stworów. Śmierdziało siarką. Zdeformowani, nazwijmy ich tak, niszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze. Za to ich niszczyli faceci w zbroi.

- Za Asgard! – krzyknął gość z rudą brodą i toporkiem.

Wyglądał jak ten krasnal z Władcy Pierścieni – Gimli, tylko że ten był wysoki lub po prostu duży.

Dalej walczył blondyn z brodą i Azjata. Taki Jackie Chan. Rycerze Asgardu. Czyli ci dwaj też stanął mi na drodze, znowu… Budynek za mną zajął się ogniem i zaczął walić.

- Bibliotekarka! – krzyknęłam i wbiegłam do środka.

Kolumny, które podpierały sufit zaczynały się walić. Zobaczyłam jednak bezwładną rękę pod biurkiem. Leżała tam, nieprzytomna, ale dychająca. Chwyciłam ją w pasie, a jej rękę zarzuciłam sobie na ramię. Staruszko była drobna, więc jakoś sobie radziłam. Niestety w tym czasie ziemia zadrżała, a kolumna przygwoździła drzwi, którymi tu weszłam. Zaraz wszystko się zawali, a jakiś idiota nie pomyślał o wybudowaniu innego wyjścia ewakuacyjnego.

- POMOCY!! – krzyknęłam najgłośniej jak mogłam i jeszcze raz.

Boże, gdyby ten kruk tu był i umiał zawołać pomoc. Nagle ktoś zaczął walić w drzwi. Kolumna z ogromną siłą przeleciał nad naszymi głowami pod przeciwległą ścianę. Spojrzałam na wybawcę.

- Thor.

- Znowu ty kobieto ze śmietnika. – zdziwił się brodacz.

- Serio, tak mnie zapamiętałeś?

Ziemia znów się zatrzęsła, a kolumny zaczęły upadać jak w dominie. Thor chwycił mnie, staruszkę i wzbił się w powietrze. Bibliotekarka ożyła, jednak jak zobaczyła, że lata od razu straciła przytomność. Thor wylądował, postawił nas na ziemi i rzucił się w wir walki. Staruszkę zabrali do karetki. A ja pobiegłam za Thorem. Ziemię atakują kosmici, którzy walczą z nordyckimi bogami. Czegoś takiego nie przegapię. Wyciągnęłam aparat, po czym prawie go upuściłam, gdy piorun uderzył niedaleko mnie. Nagle zobaczyłam czarnowłosego boga.

- Loki. – w tym momencie widzę jego sobowtóra – Drugi Loki?

W książce nie było nic o bliźniakach. Zdeformowany rzucił się na jednego Lokiego, ale ten błysnął zielonym światłem i zniknął, drugi Loki natomiast rzucił się na potwora i odrąbał mu głowę, Trochę drastyczne, ale podziwiam tok myślenia, oczywiście dalej go nie lubię.

Nagle za mną usłyszałam warkot. Coś pomiędzy zepsutym silnikiem a warczeniem wilka.

- Jesteś za mną, tak?

Powoli odwróciłam się. Jakby w odpowiedzi zdeformowany rozwarł paszczę i zaryczał. Wzięłam aparat, pstryknęłam zdjęcie i walnęłam mu fleszem prosto w oczy. Będę mieć ciekawe wspomnienia, jeśli przeżyję. Potwór otrząsnął się i wyrwał mi sprzęt, gdybym nie puściłam aparatu zapewne straciłabym rękę. Stwór porządnie wkurzony roztrzaskał moją własność o asfalt. Może moja głupota nie zna granic, ale na ten aparat wydałam fortunę i mam tam mnóstwo zdjęć potrzebnych mi, a których nie zgrałam na komputer.

- Ty zniekształcona wywłoko. Wiesz ile mnie to kosztowało?! Ty cholerny deklu. Myślisz, że skoro jesteś taki ogromny to możesz niszczyć kogoś życie. Pieprzona łajza!

Zakończyłam to wszystko krzykiem i warczeniem, czym jeszcze bardziej rozzłościłam zdeformowanego. Rzucił się na mnie ze szponami, a ja teraz dopiero przypomniałam sobie o rewolwerze za pasem. Jako podróżnik i dziennikarz wyrobiłam sobie licencje na posiadanie broni. Nigdy oczywiście się z nią nie rozdawałam. Podciągnęłam bluzę i wyjęłam broń. W ostatnim momencie oddałam parę strzałów prosto w jego głowę. Potwór cofnął się i w tym momencie Thor, który zwrócił na nas uwagę dzięki mojemu krzykowi, zaatakował parę razy piorunami. Miał go dobić, więc podniósł młot do góry zakręcił nim i wypuścił kule światła. Zdeformowany chwycił mnie za ramiona i posłużył się mną jako żywą tarczą. Cała moc uderzyła we mnie.

- Niee! – ktoś krzyknął.

Poczułam jak by mnie obdzierano ze skóry. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć w niebo głosy. Ból był nie do opisania. Wydałam ostatni okrzyk i to był koniec.

***

Jej krzyk ranił jego uszy. Żaden śmiertelnik nie zasłużył na taką śmierć… A nie jednak zasłużył. Sama tego chciała. Kto normalny biegnie tam, gdzie możne zginąć, po czym kłóci się z demonem. Thor krzyknął przerażony tym co zrobił. Wrzask kobiety narastał, aż w końcu kula światła, która ją otaczała eksplodowała. I Lokiego, i Thora odrzuciło do tyłu. Bóg uderzył głową o mur. Normalnego człowieka takie uderzenie mogło by zabić, ale ludzie są słabi. Otworzył oczy. Świat zamarł w ciszy w oczekiwaniu na to co się stanie. Demona nie było, żadnego, a dziewczyna? Wiktoria, bo tak miała na imię (nie wiadomo skąd wiedział, oni już tak mają) leżała na betonie. Obaj bracia spojrzeli na siebie i powoli podeszli do kobiety. Dziewczyna miała zaczerwienioną skórę, nadpalone ubrania w niektórych miejsca tak jak i końcówki długich, czarnych i kręconych włosów.

Loki nachylił się nad nią. Śmiertelniczka oddychała płytko.

- Ona żyje.

- Musimy ją stąd zabrać. – rzekł Thor.

- Do naszego szpitala, tutaj jej nie pomogą.

- Myślałem, że nie chcesz ludzi a Asgardzie.

- Przecież nie zostawisz jej tak. To ty prawie ją zabiłeś.

Thor już miał schylić się po dziewczynę, ale Loki go uprzedził.

- Pozwól bracie, że ja ją wezmę. Jeszcze ją skrzywdzisz.

Podniósł delikatnie dziewczynę, która bezwładnie zawisła w jego ramionach. Jej skóra była strasznie gorąca. Bóg o zlodowaciałym sercu przeraził się tym, że mógłby ją upuścić. Ludzie są tacy delikatni. Dzięki wyostrzonym zmysłom słyszał jej bicie serca, które szamotało się jak ptak w klatce. Nie obchodził go jej żywot, ale wpadł na pewien pomysł. Już wiedział jak przekonać ojca, by ten zmienił zdanie o ludziach i zakazał im wstępu do Asgardu. A pomoże mu w tym Wiktoria.

- Heimdall zabierz nas do domu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • BlueNighty 20.05.2020
    Przejdź na wattpad bo bez sensu tu

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania