Coś o szczęściu...

Wszyscy niestrudzenie za czymś gonimy. Mając wszystko chcemy mieć więcej. Nasz świat, który staje się coraz bardziej postępowy narzuca nam kajdany i porywa w wir wyścigu szczurów. Niekiedy tylko szczurków…

Czy jesteśmy szczęśliwsi posiadając te materialne dobra, drogie samochody, markowe ubrania etc. Według mnie nie... Szczęście jest tuż obok nas i wcale nie musimy go daleko szukać. Kiedy się rozejrzymy okazuje się, że jest na wyciągnięcie ręki. Jeśli tylko na chwile się zatrzymamy odkryjemy, że wokół nas jest tyle pięknych rzeczy: kot przeciągający się leniwie na podwórku, dzieci szalejące na placyku zabaw, zakochana para zbyt zajęta sobą by widzieć cokolwiek innego... Umiejętność dostrzegania tych niuansów jest bezcenna. Cieszmy się z malutkich sukcesów, którymi hojnie obdarowuje nas życie.

Jeszcze nie tak dawno temu, bo 4 lata wstecz, uczestniczyłam w tym wyścigu o lepsze jutro. Zapominając o radości płynącej z prostego faktu bycia zdrowym. Nie doceniamy tego, a wręcz uznajemy za coś normalnego, za coś, co się nam odgórnie należy i praktycznie wcale o tym nie myślimy. Muszę się przyznać, że ja tak samo nie zajmowałam się tym tematem. Dopóki nie zdarzył się mój wypadek, który odmienił moje życie na zawsze i bezpowrotnie. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Dzień przed świętami Wielkanocnymi, jak co dzień pojechałam do mojej stadniny pojeździć. Rozprężyłam konia i zaczęłam skakać. Pierwszy skok sugerował, że to nie jest dobry dzień, że coś jest nie tak. Chciałam oddać, by poprawić ten nieudany. I wtedy koń się potknął i przewrócił, mając mnie na grzbiecie. Swoim ciężarem przygniótł mi nogę. Nie wstałam już o własnych siłach. Rehabilitacja była długa i bolesna, 2 tygodnie chodzenia o kulach bardzo utrudniało mi funkcjonowanie. Potem było jeszcze gorzej. Niezaleczona kontuzja dawała o sobie znać i daje nawet teraz. Wypadek przekreślił moje marzenia oraz plany. Nie mogę już startować w zawodach ani skakać wysokich przeszkód.

Po tych kilku latach, które minęły nie pogodziłam się ze smutnymi faktami. Teraz mogę jeździć krótko, a skakać niewiele. Ale i tak dziękuje Bogu, że wciąż mogę wsiadać na konia, bo gdy to robię czuje się bezgranicznie wolna i spełniona. Są to dla mnie chwile delicadeza de sentimientos. Galopując z nią po ścieżkach i polach łączy nas swoista wieź, trudna do opisania czy wytłumaczenia. Jesteśmy wtedy jednością nasze ciała oraz umysły stapiają się w jedno. Bliskość i nić porozumienia, którą jesteśmy połączone, nie jest do kupienia. Dumna / bo tak ma na imię/ ufa mi a ja jej, ten koń wskoczyłby za mną w ogień. Kochamy się. Żaden człowiek, mężczyzna nie obdarzył mnie nigdy tak szeroką gamą uczuć. Zrobiłabym dla niej wszystko, wspólne lata odbiły na nas swoje piętno. Potrzebujemy siebie by być szczęśliwe i spokojne. Nigdy nie zapomnimy wspólnych zabaw, zawodów, terenów. Wiem, że przyjdzie taki czas, kiedy będę musiała się z nią pożegnać. Ona nie młodnieje. Jesteśmy razem już ponad 10 lat. To na niej zrobiłam licencję za pierwszym podejściem, to ona uczyła mnie wielu rzeczy i siebie, kiedy dorastałam. Opiekowała się mną, uczyła cierpliwości, wychowała wcześniej kilka źrebaków, więc miała w sobie dorosłość matki.

Dzień, kiedy odejdzie, będzie początkiem koszmaru i długiego okresu rozpaczy. Gdybym tylko mogła ją jakoś zatrzymać…, ale ze śmiercią i starością jeszcze nikt nie wygrał. Dlatego raduje się z każdego dnia, który możemy spędzić razem. Ciesząc się swoim towarzystwem i przeżywając kolejne przygody.

Zaufania, miłości, szacunku i szczerości nie możemy sobie tak po prostu kupić, a te przymioty są najważniejsze. Bez nich utracimy nasze człowieczeństwo i zdolność do empatii. Śmiało mogę powiedzieć, że pomimo wypadku i bólu z nim związanego, mam wielkie szczęście. Jestem otoczona ludźmi, którzy mnie kochają - rodzicami, przyjaciółmi, którzy mnie cenią i zwierzęciem, piękny i bezgranicznie we mnie wpatrzonym.

To jest właśnie mój kawałek szczęścia…

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Bogumił 27.06.2019
    Pięć plus.
  • Canulas 27.06.2019
    "Jeszcze nie tak dawno temu, bo 4 lata wstecz," - lepiej: cztery lata temu.
    Cóż. Przedstawiasz stanowisko typu: nie istotną praca, pieniądze, materiałom, tylko kolor kwiatów. Niestety jest to podejście bardzo naiwne i po czasie sama z tych butów wyjdziesz.
    Nie wiem, może się mylę. Są wszak ludzie, których parasol ochronny zawsze chroni przed słońcem. Jacuzii w domu, orzeł bielik w kanapce. Cóż. Nie wiem jak u Ciebie, więc się nie wypowiadam, ale z autopsji wiem, że fajniej się podziwia piękno świata z pełnym brzuchem, więc się (z całą sympatią do Ciebie) nie zgadzam.
  • Leila 27.06.2019
    Różnie bywało w tym moim życiu... Faktycznie przez długi czas miałam nad sobą parasol ochronny w postaci rodziców, później opiekuńcze skrzydła roztoczył partner, ale na nadszedł i moment zmierzenia się z okrutną rzeczywistością, kiedy brzuszek nie zawsze był pełen... Jednak, pomimo tych trudności i przeszkód oraz zderzenia z nieznanym światem i bezwzględnymi ludźmi nie straciłam tej dziecięcej naiwności i radości z drobnych rzeczy, których na całe szczęście nie da się ani kupić ani tym bardziej wycenić.
  • Canulas 27.06.2019
    Leila, ok, szanuję. Ot, się rozjeżdżamy, więc siłą rzeczy nie umiem się utożsamić.
    Pozdrówka.
  • betti 27.06.2019
    Mnie ta naiwność nie wzrusza, jedynie śmieszy... takie to sztuczne i napompowane tandetą.
  • Leila 27.06.2019
    W naszych chorych i zepsutych czasach to głupota, ale czasami nie można zmienić swojej natury. Choć wielokrotnie próbowałam to i tak niestety a może stety mi się nie udało.
  • betti 27.06.2019
    Leila mnie naprawdę by to nie dziwiło, gdybyś miała naście lat, mnie jedynie dziwi, że się od tego czasu nie rozwinęłaś, to wygląda jakbyś z jakichś tam powodów stanęła w miejscu i nie pozwoliła się ruszyć. Uważaj, żebyś nie obudziła się z ręką w nocniku. Tylko tyle.

    Pozdrawiam.
  • Ritha 27.06.2019
    Uuuuuu odpuściłam po pierwszym akapicie. Generalizacja. Nie mam nastroju w tę mańkę.
    Pozdro
  • Ritha 27.06.2019
    Ale za to masz piekny nick.
  • Namei 27.06.2019
    Leci piąteczkaaa:)
    Ogólnie, podobało mi się, fajny temat.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania