Cotygodniowe drabble na zadany temat - Historyk(droubble)

Opowiem wam historię o historyku płci żeńskiej, czyli historyczce.

Otóż, jako dzieciak szkolno-podstawowy, nie lubiłem wszelkich nauk, a zwłaszcza nauk historycznych: nudziły mnie suche fakty, których trzeba było się po prostu nauczyć na pamięć i je w odpowiednim czasie wydeklamować przy tablicy. To nie dla mnie! Fakty odarte z fabularnego mięsa, były kostyczne i niestrawne: miałem po nich wiatry i zgagę.

Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy do naszej klasy zawitała historyczka z pasją.

Nagle, nudna lekcja przemieniła się w kolorowy film mojej wyobraźni- historyczka potrafiła się wbić swoim przekazem przez zakamieniałe gangliony uczniowskiego móżdżka.

Ze zdziwieniem jednak, stwierdziłem, że tylko ja tak to odbieram: pozostali uczniowie, z szyderczym wyrazem twarzy, stwierdzali: chyba jest pijana.

Tak, była pijana- pijana swoim uwielbieniem historii, zapominała się w swojej swadzie, ona żyła w tych czasach, była w nich obecna, gdy nam o nich opowiadała. Opowiadała jak fascynującą, a nie nudną historię naszych dziejów; my jako klasa, przestawaliśmy się dla niej liczyć, stanowiliśmy tylko zbędne tło, statyści jej elokwencji.

Wyniosłem dużo z tych lekcji: nagle wielcy, polscy królowie ożyli w naszej, szarej klasie; zmagali się z przeciwnikami wewnętrznymi i zewnętrznymi, prowadzili srogie i wyniszczające boje o zachowanie swojej władzy...

 

Dziękuję za te lekcje Pani Historyk.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Szudracz 07.04.2018
    W podstawówce mieliśmy Panią od historii, która była chuda i nudna. Nazwaliśmy ją Suchota.
    Niewielu jest nauczycieli w pełni oddanych swojemu zawodowi. :)
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Tak :) dzięki Szu
  • betti 07.04.2018
    Kiedy historia jest zakłamywana, tworzona na siłę, trzeba się jej było uczyć na pamięć - wymogi stalinizmu. Wtedy i historykom było ciężko...
    Poruszyłeś szeroki problem, niektórzy ludzie nigdy nie powinni uczyć, czasami więcej z tego szkody niż pożytku. Jednak ten zawód przyciąga, choćby dniami wolnymi od pracy, których tyle nie ma w żadnym innym.
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Tak :) dzięki
  • Agnieszka Gu 07.04.2018
    Sądząc po momencie opublikowania tego tekstu, wnioskuję iż należysz do "nieziemskiej" grupy ludzi, którzy rano nie zwykli spać ;)
    Bardzo ładnie opowiedziana historia o bardzo dobrym nauczycielu historii ;)
    Pozdrowionka ;))
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Dzięki :) Tak, niestety, jestem rannym ptaszkiem
  • Agnieszka Gu 07.04.2018
    Nuncjusz Nie wiem, czy taki "niestety". Jak niektórych kobitek to może być super praktyczne — można by cię na ten przykład wykorzystywać do robienia śniadania do łóżka ;p ;))
  • Agnieszka Gu 07.04.2018
    Agnieszka Gu *Dla
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Agnieszka Gu no ładne kwiatki :)
  • kalaallisut 07.04.2018
    Bo wszędzie brakuje ludzi z pasją...
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Tak
  • Ozar 07.04.2018
    Tacy nauczyciele z powołania, mający pasję są perełkami, potrafią opisać każdy przedmiot ciekawie i przez to zachecaja do nauki. Szczególnie u nauczycieli to chyba najważniejsza cecha charakteru. Dobrze to opisales. 5
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Dzięki ;)
  • Pan Buczybór 07.04.2018
    heh, aż tak trochę ciepło w środku jak się czyta. Wyjątkowo milutkie jak na ciebie, choć zgaga się pojawiła :) pozdro
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Bo to na faktach oparte :)
  • Bożena Joanna 07.04.2018
    Ta Pani Historyk naprawdę zasługuje na szacunek, mieć pasję do prowadzenia lekcji przez lata i nie zatracić zainteresowania tematem, to rzadkie. Zazwyczaj w szkole rządzi rutyna. Pozdrowienia!
  • Nuncjusz 07.04.2018
    Dzięki :)
  • KarolaKorman 08.04.2018
    Cieszę się, że i ty miałeś do czynienia z fajną historyczką :) Moja też była interesująca. Mówiła całkiem do rzeczy i nawet nie trzeba było w domu czytać lekcji, bo zawsze choć na trzy coś w głowie zostało, ale ja i tak za historią nie przepadałam :(
    Pozdrawiam :)
    Ocenkę wstawiłam :)
  • KarolaKorman 08.04.2018
    Dałam 5, nie wiem, kto zaniżył :(
  • Nuncjusz 08.04.2018
    KarolaKorman jakiś ktoś, jakieś coś :)
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Nie zmieściłem w dwustu słowach tej oczywistości, że ja też do książek nie musiałem sięgać, po takim, pełnym ekspresji wykładzie, wiedza sama się kodowałą we łbie.
    Poza tym, ja w tamtejszym okresiie, podręczników szkolnych, raczej nie czytywałem z własnej woli. Musiał stać nade mną srogi rodzic z batogiem, bym to uczynić raczył :)
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Nie zmieściłem w dwustu słowach tej oczywistości, że ja też do książek nie musiałem sięgać, po takim, pełnym ekspresji wykładzie, wiedza sama się kodowałą we łbie.
    Poza tym, ja w tamtejszym okresiie, podręczników szkolnych, raczej nie czytywałem z własnej woli. Musiał stać nade mną srogi rodzic z batogiem, bym to uczynić raczył :)
  • harold 12.04.2018
    Dobre to je
  • Ritha 17.08.2018
    „Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy do naszej klasy zawitała historyczka z pasją” – to jest akurat prawda, ja miałam matematyczkę z pasją i zrobiła robotę, a na historyka mówiliśmy Bobek, nie pamiętam dlaczego

    Coś dla Ozarro.

    Tekst na poważnie Ci się trafił, bardzo ładnie :)
  • Nuncjusz 17.08.2018
    Tekst z mojego życia wzięty :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania