Crazy Is Life (Rozdział 1)

Alan od zawsze był moim przyjacielem. Jednak ostatnio coś zaczęło się psuć. Może dlatego, że Alan tydzień temu zaczął chodzić z April. Nie wiem, nie potrafię tego wyjaśnić - Wcześniej spotykaliśmy się razem z Nim i Nadine w każdą środę i piątek na pizzy lub w parku. A teraz Alan zajmuje się tylko i wyłącznie April. Jakbyśmy nie istniały! To naprawdę wkurzające - mieć najlepszego przyjaciela, który Cię nie zauważa. I to wszystko przez April. A gdyby ją tak troszeczkę przydusić albo gdzieś zamknąć?

-Meg..Meg?MEG!!! - zaczęła się drzeć Nadine.

-Yyy? Co? - wyrwałam się z zabójczych myśli uśmiercenia April.

-To idziesz czy nie? - w głosie Nadine słychać było nutkę zniecierpliwienia.

-Ale gdzie? - nie bardzo wiedziałam, o co chodzi.

-Kurczę, Meg! O czym Ty myślisz?! Od 5 minut tłumaczę Ci, że w parku możemy spotkać Alana i April i pytam się, czy idziemy tam, czy nie!

-Możemy iść. I proszę, nie drzyj się tak. mam dosyć młodszej siostry.

-Kiedy Ty się zamyślasz do tego stopnia, że mówienie do Ciebie nie dociera?!

-Wtedy masz prawo mnie spoliczkować. Ale lekko!

-Spoko. - Nadine zaczęła dziwnie chichotać.

-Yyy..Nadine? Dobrze się czujesz? - spojrzałam na Nadine, jak na osobę, która potrzebuje konsultacji z lekarzem.

-Meg, uśmiechnij się. - nerwowo mi szepnęła.

-O ci Ci chodzi, Wariatko? - ponownie uraczyłam ją tym spojrzeniem.

-Kyle tu idzie. - policzki Nadine przybrały kolor dorodnego buraczka.

-Ja nie muszę, to Twoje ciacho. - mrugnęłam porozumiewawczo do Nadine.

-Hej, Kyle? - Nadine powiedziała to tak słodko, że aż mne zemdliło.

-Hej, Nadine? - powiedział Kyle i przeszedł koło Nas.

-Aaaa! Meg! On pamiętał moje imię! - Nadine zaczęła skakać i tańczyć jakiś porządnie walnięty taniec.

-Może dlatego, że masz przywieszkę ze swoim imieniem? - myślałam, ze tymi słowami ostudzę jej zapał w stosunku do Kyle?a. Myliłam się.

-Nawet jeśli, to co? Jeśli będę go częściej widywać, w końcu będzie mówił moje imię z pamięci. - w jej oczach dostrzegłam dziwny błysk.

-O nie! - wydałam z siebie cichy jęk.

-O tak! - uśmiechnęła się zadziornie Nadine i znów coś błysnęło jej w oku. Miała tam jakieś reflektory?!

Po chwili skręciłyśmy na ścieżkę w parku. nie trzeba było się długo i daleko rozglądać, by dostrzec na ławce parę gruchających gołąbków - Alana i April.

-Meg, podejdźmy bliżej. Ciekawe, o czym gadają. - szepnęła do mnie Nadine.

-Ale?to nieładnie podsłuchiwać Alan to nasz przyjaciel? - odpowiedziałam, niepewna planu Nadine.

-No właśnie! Dlatego powinnyśmy podsłuchać i, w razie czego, mu pomóc. - Nadine była jednak więcej niż pewna.

-Nooo?Dobrze. Ale jak coś, to będzie na Ciebie! - powiedziałam i dałam jej sójkę w bok.

-Jak zwykle migasz się od kłopotów.

-Nadine! Zamknij te swoje śliczne uszminkowane na czerwono usta i siedź cicho! - skrzyczałam Nadine.

-Ale Misiu, co Ci szkodzi? - April najwyraźniej chciała coś dostać, a Alan nie chciał jej tego dać. Bezsensu?

-April, poczekajmy z tym? Masz dopiero 16 lat! A jeśli, jakimś cudem, zajdziesz w ciążę? Co wtedy? - Alan na pewno nie chciał zostać ojcem w wieku 17 lat.

-Nadine, czy ja dobrze słyszałam?! Ona go namawia na ??!

-Niestety, chyba tak?

-Przecież będziemy się zabezpieczać! - April nie dawała za wygraną.

-April! Nie jestem gotowy!

-Ale ja jestem!

-Ale JA NIE!

-Kurde, ale ona jest blondynką! przecież, jeśli zajdzie w ciążę, oboje wylecą ze szkoły! - Nadine była zbulwersowana.

-Nie możemy na to pozwolić! - ja również byłam zdania Nadine.

-Alanku, proszę, przemyśl to? Ja muszę już lecieć. Cześć Misiu. - powiedziała April, dając całusa Alanowi. po chwili oddaliła się w stronę wyjścia z parku. Kiedy tylko April zniknęła z pola widzenia Nadine, ta wystrzeliła jak z procy i chwilę później siedziała koło smutnego Alana. Nie miałam więc innego wyboru, jak do nich dołączyć.

-Alan, nie możesz się z nią przespać! - Nadine wyrzucała z siebie słowa z prędkością światła.

-Jeśli ona zajdzie w ciążę, wylecicie ze szkoły!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania