Credo nieistniejącego
ty któryś dał mi niebo
umiłowany
wypchaj się
nie chcę twego imienia
błękitu
jestestwa
litości
kłamiesz
sam to mam
a ty mówisz że ty
bo zacząłeś wszystko
dałeś mi co posiadałem
przyjąłem co ofiarowałeś
nie chcę
leci samolocik
za mamę za tatę
nie otworzę
ciebie
nieszczery prezencie
odejdź
jestem sam
zawsze
nawet cię nie było
kiedy mówiłem słowa
których nie chciałeś słyszeć
po co twa siła
kiedy jesteśmy bez ciebie
równie
bez porównania
potężni
po co jesteś
jak cię nie ma
nawet w gorzkich myślach
wplątanych w ikony
twojego istnienia
nie jesteś
dla mnie
bo ciebie nie ma
dla nikogo
kto boi się świadectwa
życia tyłko z tobą
Komentarze (9)
dla nikogo
kto boi się świadectwa
życia tylko z tobą - dobrze, że jest dla tych, którzy się nie boją...
Przegadany na maksa, dosłowny do bólu. Brakuje mi tu poezji, jest tylko krzyk. To za mało...
I widzę, że popełnił Pan niezgrabną, niegramaryczną literówkę.
Powinno być U otwarte.
Zdecydowanie.
Ostatni wers modyfikuje treść xD
Mam mieszane uczucia, ale mam, czyli nie jest źle. Chyba wiersz wrzucony na gorąco, bo wydaje się, że można by go łatwo oszlifować ze wspaniałym efektem dla tego utworu.
pozdraw.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania