Poprzednie częściCrime Centre Story cz 1

Crime Centre Story cz 6

Blink/Paweł

 

Gdy tylko mój brat został zepchnięty, Deltach żałośnie spróbował uderzyć mnie pałką, ale nie udało mu się mnie trafić. Zaatakował kolejne dwa razy, lecz nic z tego nie wyszło. Był naprawdę niezły, jednak ja byłem znacznie lepszy. Złapałem go za nadgarstek i ciosem w bark zmusiłem do wypuszczenia broni. Potem pozwoliłem mu się wyrwać.

-To koniec. - powiedziałem

Uderzyłem go z taką siłą, że cofnął się o kilka kroków. Stanął jakiś metr od skraju dachu. Wyglądał na spanikowanego.

-Słuchaj, to był tylko wypadek...

-To nie będzie. - przerwałem mu.

Chwyciłem go za kark i rzuciłem do przodu. Wyhamował tuż przed skrajem.

-Siedem lat. Siedem lat czekałem na tę chwilę. Snułem plany, tworzyłem kontakty, zawierałem umowy i ćwiczyłem się w sztukach walki, a okazuje się, wystarczył tylko psychopata, chłopiec na posyłki i trochę szczęścia, żeby pokonać najlepsze więzienie świata. To koniec. Wygrałem.

Chwyciłem mocniej karabin, żałując, że nie spróbowałem jednak przemycić pocisku z imieniem tego dupka. Ale nie czas żałować róż. Chwyciłem Deltacha za kark, zerwałem plaster, postawiłem tuż nad skrajem dachu, przystawiłem mu broń do barku, i z satysfakcją większą niż kiedykolwiek powiedziałem:

-Skacz.

Spojrzał na mnie. Jego oczy rozszerzyły się do ogromnych rozmiarów.

-C-co?

-Skacz. Teraz, w dół, głową w beton. Chyba, że wolisz się wykrwawiać w ciągnących się wieki minutach. Dla mnie to mała różnica.

-A-ale, słuchaj, ja naprawdę nigdy sobie nie wybaczyłem tego że...

-Za późno. Zresztą wiem, że kłamiesz. Nigdy nawet nas nie przeprosiłeś. Nigdy cię to nie obchodziło.

Poczekałem jeszcze chwilę. Nie ruszył się.

-Liczę do trzech.

Zaskomlał coś niezrozumiałego, ale się nie ruszył.

-Jeden.

Spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach

-Dwa

Chwycił za ramię, ale spokojnie go odtrąciłem

-Trzy!

Wystrzeliłem. Deltach z jękiem osunął się na podłogę. Było mi go trochę szkoda, ale tylko trochę. To był sprawiedliwy wyrok. Nagle ogarnęła mnie ogromna, niemal ekstazyjna ulga. Czułem się, jakby uczucie wejścia do kąpieli po ciężkim dniu zostało wzmocnione dwa tysiące razy. To był koniec. Teraz mogę odpocząć po dwóch tysiącach pięciuset pięćdziesięciu pięciu ciężkich dniach.

Jednak mój odpoczynek na tym świecie nie trwał już długo. Kilka sekund po tym zdarzeniu drzwi prowadzące na dach zostały otwarte, i przeszła przez nie wielka grupa strażników. Kazali mi się poddać, ale tylko dla zasady, bo wiedziałem, że nawet gdybym to zrobił i tak by wystrzelili. Chciałem jeszcze (również dla zasady) pokazać im środkowy palec, ale nie zdążyłem. Przeszył mnie pocisk, potem kolejny i następny, kolejno wybuchały wśród moich organów. Nim jednak upadłem, zdążyłem po raz ostatni pociągnąć za cyngiel i wystrzelić ostatni pocisk. Prosto w głowę mojego celu, strażnika, kata i życiowego sensu. W głowę Deltacha. Uważam, że to była najlepsza śmierć, a jaką mogłem prosić. Odszedłem w jednej chwili z zabójcą mojej siostrzyczki. Piękne i podniosłe. Lecz nie to było najważniejsze. Najważniejsze było to, że gdy już dokonałem mojej zemsty, nie miałem celu w życiu, a oni uchronili mnie przed nim. Przed pustym i bezsensownym życiem, którego nie byłbym w stanie ciągnąć. Wtedy, gdy moje serce wybijało już ostatnie uderzenia, pomyślałem o moim bracie i uśmiechnąłem się mimo nieludzkiego bólu. Przebaczył mi. To było najlepsze co usłyszałem w życiu. Od zawsze byłem dla niego draniem, a mimo to on mi przebaczył. Z tą myślą spojrzałem na Deltacha, i nim mój mózg ostatecznie skapitulował, zdążyłem wykrzesać ostatnią myśl. Brzmiała ona: "Musiałem to zrobić Deltach. Nie wiem, czy ty dasz radę mnie, lecz wiedz, że ja tobie przebaczam."

Usłyszał mnie wtedy, mimo że nie mówiłem. Choć dziś żyjemy w innych światach, wiem, że wtedy mnie usłyszał. I wiem, że nie przebaczył.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • elenawest 23.03.2016
    Wstawiłeś dwa razy tą samą część
  • Angela 23.03.2016
    Mała rada, nie wstawiaj tyle części na raz, to zniechęca.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania