Nie wiem, na jakie imprezy chodzisz, ale ja w życiu nie widziałem takiej, gdzie co chwila ktoś wpadałby do kibla, rzygał na podłogę i wychodził, a dziesięciu typa przez cały czas klęczało w tym syfie i sprzątało, jakby to właśnie było to, po co przyszli. Nie chciałem sobie tego wyobrażać. No, ale cóż... Na razie nie wiadomo, dokąd cała akcja zmierza, ale zdecydowanie spodobała mi się więź, która wywiązała się między bohaterami :)
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania