Czarne requiem dla pijaka

To było tak:

Śniło mi się, że Ziemię ogarnęła ciemność, gęsta jak jesienna mgła i ciężka jak duszne powietrze w upalny dzień. Wypełniła każdy zakątek i każde ukryte miejsce. Wszystko się w niej zatopiło i z niej nie mogło się wydostać. Ciemność stała się czymś podobnym do farby wylanej na podłogę lub obraz. Ona zamazywała każdy przedmiot. Stała się jak galareta, jak bagno, z którego nie można się wydostać. Wszystko stało się ciemne i czarne, nawet księżyc bił czarnym blaskiem, chociaż czerń nie ma mieć niczego wspólnego ze światłem i blaskiem. Świat stał się czarną plamą, jednolitą i gęstą. Ciężar tej czarnej masy poczułem na sobie, odczułem, jak mnie ona przygniata i to tak silnie, że z bólu się obudziłem. Spojrzałem na siebie, na otoczenie i zobaczyłem, że wszystko jest czarne. Pomyślałem sobie, że to jednak nie sen, lecz rzeczywistość. To jakby koniec świata, który wpadł w kosmiczną czarną dziurę. Poczułem się słabo, ogarniało mnie przerażenie, że zacząłem krzyczeć. Dopiero wtedy ktoś wszedł do pokoju, zapalił światło i zdarł ze mnie kołdrę, w którą się wplątałem i to ona właśnie spowodowała to poczucie pustki i czerni mnie ogarniającej.

- Znowu się nachlałeś tego taniego piwska i wrzeszczysz jak pies poparzony. Całą kołdrę naciągnąłeś na siebie, jakbyś chciał schować w niej swoją głupotę – powiedział brat, trzymając w rękach kołdrę. Wtedy pojawiła się światłość, wszystko wkoło było widoczne, a światło żarówki raziło mnie w oczy.

- Nigdy więcej tego piwa – przyrzekłem sobie w duchu i zasnąłem spokojnie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Aisak 05.08.2018
    Tytuł fajny.
    A jakby to przerobić na wiersz?
    Nierymowany
    Biały
    Współczesny

    Tak się zastanawiam tylko...
    Bo podoba mi się czarna czerń
    Ostateczność
    Z pozoru.

    No, i tak.
  • Matt Custor 05.08.2018
    Pozdrawiam!
    MC

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania