...

czarny śnieg

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (38)

  • Agnieszka Gu 02.12.2017
    Dzień dobry.
    Kilka detali:
    "szepnęła i mimo że nie odczuwaliśmy zimna" - mimo że = zwłaszcza że = ta sama reguła tzn. bez przecinka?
    To pytanie jeno, rozgryzam temat przecinków ostatnio ;)

    "Śnieg ciągle spadał i nikł." - "spadał" spadł... padał... Jakoś mi się gryzie "spadał" w takim kontekście. Wersja z "padał" by mi się nie gryzła.

    Kurczę, wygląda, jakbyś wymyślił to o drugiej w nocy....
    I trochę ku przestrodze.
    Swoja drogą, ciekawe jak to jest widzieć świat z pozycji "Ducha" czy tam "Duszy"?
    Pomysł świetny, choć zaliczenie tego do opowiadań Miłosnych?
    Razem, nawet po śmierci. Hm... no tak patrząc, to w sumie można ;)

    PS. Kiedyś czytałam Czarny deszcz - Masuji Ibuse o tragedii mieszkańców Hiroszimy, po zrzuceniu bomby atomowej.
    Czarny śnieg - tragedia po pożarze. Czarny deszcz - też tragedia, wymiar nieco inny, ale jednak.
    Tak mi się jakoś skojarzyło...
  • Canulas 02.12.2017
    Zwłaszcza że, nie rozdzielamy. Możliwe, że popełniłem błąd, ale wtedy przecinek byłby po i. Ja trochę intuicyjnie z nimi lecę.
    Spadał - przemyślę. Póki co, mi nie zgrzyta, ale to dość surowa wersja. Może dojrzeje.

    Generalnie, dalbym to do Baśni, ale takowych chyba nie ma. Nie wiem więc, gdzie?
    Jesli pojebałem gatunki, nie był to pierwszy raz.
    Pozdrawiam serdecznie. A. Gu.
  • Pasja 02.12.2017
    bo ktoś odebrał nam czas. Ukradł imiona. Odebrał cholerne życia - producenci ch...wych piecyków
    nie ma takiego miejsca, gdzie symetria jest aż tak idealna - przenigdy nie będziemy idealni i nie będziemy myśleć jednakowo.A jednak śnieg?
    nad krawędzią snu. - Nie czujemy głodu, zimna, pragnienia? - niebo z naszych snów można powiedzieć.
    A jakie jest piekło? Tu już sen odszedł. A on pilnował domowego ogniska, żeby nie zagasło.
    Czarny śnieg przywrócił im wolność.
    Miłość na zawsze, taka do grobowej deski.
    Can uważaj na piecyki!!!
    Pozdrawiam cieplutko
  • Canulas 02.12.2017
    Podziwiam interpretację. Szczerze.
    Na piecyk będę uważał od jutra, jak dziś kupię.
    Również pozdrawiam.
  • Bożena Joanna 02.12.2017
    Fantastyka, miłość i realia, niesamowita mieszanka wybuchowa...
  • Canulas 02.12.2017
    Dzięki za wizytę.
    Pozdrawiam
  • Ritha 02.12.2017
    Przeczytałam, pomimo że to piąta część czegoś, a ja nie czytałam wcześniejszych...

    "Drzewa wciąż nie szumiały i nie wiał wiatr. Śnieg zaś opadał wolno. Następnie stykał się z gruntem i zaraz nikł. Jak świat światem, nie ma takiego miejsca, gdzie symetria jest aż tak idealna. Wszystko bliźniaczo podobne do wszystkiego." - podoba mi się

    Awaria elektrycznego piecyka powiadasz...

    Jak zawieszenie pomiędzy światami, śmiercią i czymś po niej, zatrzymanie pożaru i unoszącego się popiołu i odebranie go w sposób przez Ciebie przedstawiony. Jednym słowem nie po raz pierwszy zmusiłeś do myślenia. A poza tym pokazujesz, ze potrafisz różne obrazki tworzyć, nie tylko hordy łotrów, które notabene uwielbiam, ale to już pewnie wiesz.

    Pięć spadających płatków czarnego śniegu. :)
  • Canulas 02.12.2017
    Jezu, może mój błąd. Chyba niepotrzebnie dałem numerację, bo twory nie są ze sobą powiązane.
    Ot seria krótszych tekstów.
    Dzięki
  • Felicjanna 02.12.2017
    Przerażasz mnie, kolego... Śmierć i śmierć. A ten raj, uch! Nie, dziękuję, wolę niebyt totalny, heh. Umiejętność pisania wspaniała. Wszystko widoczne, jak na dłoni.
    Technicznie- (- Wiem – odparłem trochę bardziej obcesowo, niż bym chciał. To nie jej wina, że tutaj była. Że trwała ze mną, pośrodku tego wszystkiego. Ale do jasnej cholery, moja też.)- wydaje mnie się, że ostatnie słowa: moja też nie. - chyba.
  • Canulas 02.12.2017
    No śmierć i śmierć. Głównie, śmierć. Masz rację. Ale nie zmienię na "moja też nie". Chcę urwać krótszym zdaniem. Będzie: Moja także. Kontekst wypowiedzi zostanie silniej zarysowania, bez straty dla dynamiki.
    Pozdro.
    Dzięki za wizytę.
  • Adam T 03.12.2017
    Stworzyłeś klimat. Czarowny, niby emocjonalny, ale jednocześnie pełen rezygnacji. Niestety, kurde, najpierw poczytałem sobie komentarze, a tam spojlery, aż strach, no i straciłem element najważniejszy - zaskoczenie. Ale i tak jest pięknie.
    Na tym polega kunszt, pokazać parę w śnieżnej zadymce w sposób nieprzesłodzony, nieprzełzawiony, a to przecież bardzo łatwo jest spaprać.

    Sugestia:
    "- Jak mam na imię? - spytała, całkiem zbijając mnie z tropu. Zastygłem.
    - No jak? I usiądź, bo krążysz jak wrona. To nic nie da."
    Samo "Zastygłem" dałbym od akapitu. Wrzucone po kropce stało się częścią komentarza narracyjnego, stąd kwestia: "No i jak?..." wygląda, jakby to mówił już on. Gdybyś dał " Zastygłem" od akapitu, byłoby to coś, jakby jego odpowiedź, po której, konsekwentnie, znów odzywa się ona. Tak myślę. Daję pod rozwagę.

    Mnie kupiłeś klimatem, odpowiednio wplecioną tragedią, jakąś taką czułością, którą widać od poerwszych słów bohaterów.
    Pozdrawiam ;))
  • Adam T 03.12.2017
    Acha, jeszcze "cosik". Ktoś mi kiedyś pwiedział, że śnieg sypie; pada za to deszcz. Może był rusycystą (u nich deszcz "idzjot", a śnieg "padajet" i nigdy odwrotnie), a może miał rację.
  • Canulas 03.12.2017
    Adam T Dziękuję bardzo. Jak zwykle, można na Ciebie liczyć.
    Ze śniegiem się zastanowię, ale z przeniesieniem niżej "Zastygłem", masz rację. Już się za to biorę.
    Pozdro.
  • Szudracz 03.12.2017
    Narzucony kontrast czarno-bieli jest ujmujący.
  • Canulas 03.12.2017
    Dziękuję za odwiedziny, Madam Szu.
  • Koala 03.12.2017
    Tekst trzyma w napięciu. Nie czytałam wcześniejszych, ale ten pochłonęłam na jednym wdechu. Ogólnie b. mi się podobało. 5
  • Canulas 03.12.2017
    Jesteś kolejnym głosem, który utwierdza mnie w tym, że metkując, popełniłem błąd. Twory nie są ze sobą powiązane treścią, jeno krótką formą. Zmienię te oznaczenia bo wprowadzają w błąd. Dzięki Koalo
  • little girl 26.12.2017
    Ja podejdę do twojego tekstu z innej strony, choć może to wina późnej pory i mogę pisać głupotyxd
    "Siedziałem na pniu i myślałem, gdy podeszła, kładąc mi dłoń na ramieniu." - W całym tekście, przekonaniu bohaterów, nie odbierają oni bodźców zewnętrznych, rzekomo. Bo ujmujesz, że nie czują zimna śniegu, że ogień pali ect. A jednak siedzą leżą, śpią.. czyli mają kontakt z tamtą rzeczywistością, należą to jej materii, ona oddziałuje na nich. Oni sami na siebie, skoro on czuje jej dotych, słyszy głos, czuje uczucia itp.
    next " To nie jej wina, że tutaj była. Że trwała ze mną, pośrodku tego wszystkiego. Ale do jasnej cholery, moja także." - No skoro nie pamiętali ni krzty, to skąd wiedział, czy to czasem nie jej wina? Czegos mi zabrakło, jakiegos zwiezlego połączenia może
    byli oni nieczuli jedynie na zimno i cieplo z tego wychodzi, co by tłumaczyło okoliczności w jakich zgięli... jednak, czy byli kochającym się małżeństwem? On miałam wrażenie jakby się separował na początku, ona próbując niejako znaleźć jakiś punkt wsparcia w nim, co jednak w jakimś stopniu go irytowało.
    czyli że w twojej interpretacji, po śmierci nie tracimy swoich charakterów, ale imiona już tak. A to nie tak, że nasza osobowość czyni nas tym kim jesteśmy, a imie to juz taki dość drugorzędny plan?
    No i ta nagła zmiana akcji, zmierzanie do zakonczenia, w którym wszystko się dobitnie wyjaśnia. Tylko że, dlaczego akurat w tamtym momencie? Skoro wcześniej również mówili o śnie, i że nie ma wczoraj ect. A tu naglę, jakaś tam noc (?) i Mu nagle się przypomina, że to jednak jego żona.
    Ta wstawka była ciekawa, ale w moim odczuciu jednak tak spójności trochę brak, bo przecież mu się nagle nie wyświetliła w głowie notka z gazety.
    Wiem, że to miało być takie wzruszające zakończenie, pogranicze życia i śmierci, oni mimo wszystko razem i nawet po śmierci wspierają się wzajemnie... no ale w sumie, po co im ta pamięć po śmierci? Może dzięki temu odnajdą spokój, może to miało być coś na kształt sądu szczegółowego? nie bardzo. Czy też że dusze były uwięzione w swej tragicznej śmierci, ale nie odnalazłam żadnego momentu przełomowego, coby miało ich "uwolnić", tyle że on sobie przypomniał. W pewnien sposób odgadł zagadkę z którą się zmagali, że umarli i to właśnie dlatego tam są... tak, pewnie o to ci chodziło... i to dało im wolność, tylko że dla mnie brak trochę głębszego sensu, takiego przełamania, moze morału, nw.
    Przypomina mi to cos na kształt koszmaru. Gdzieś tam oglądałam film, chyba "śmierć nadejdzie dziś" i tam była dziewczyna, która powtarzała dzień swoich urodzin aż unieszkodliwiła swojego zabójcę. Tak mi się skojarzyło... temat ciekawy. Pozdrawiam.
  • Canulas 26.12.2017
    Dziękuję za aż tak wyczerpującą próbę i szeroką, rozglądając analizę. Poważnie. To bardzo miłe po obudzeniu zobaczyć komentarz, który być może dłuższy jest od tekstu.
    Teraz tak.
    Niestety, ale to jakby zaprosić pięciu speców (jak w filmie: Kula, choć tam akurat było czterech.) Matematyka, fizyka teoretycznego, psychologa, itd.
    Zaprosić ich, podać okolicznościowe drinki, a potem z wielką pompą rozlosować po fotekach i wygłosić uroczyście, że...
    ... że się zapomniało pinu do telefonu.
    Mam nadzieję, że efekt takiego działania jest widoczny.

    Przekładając tą dygresję na mój tekst:

    Otóż, będzie on tak bardzo spójny, jak go spójnym uczynisz. I tak samo niespójny, ile błędów czy anomali logicznym w nim znajdziesz.

    Pisząc, nie analizowałem, aż tak. I aż tyle nie zamierzałem tu ukrywać. Mam teksty, które, aż kupią od podprogowych treści, ale ten taki nie jest.
    Ten był napisany nie o okolicznościowo i... tyle. Nie chcę teraz na ramionach Twych interpretacji prowadzić zawiłych polemiki, bo nie byłoby to uczciwe z mojej strony.
    Tekst jest taki, jakim się wydaje. Nawet, jeśli to oznacza niespójność.
    Puentując.
    Matematyk, Fizyk, Psycholog, mogą się wziąć do roboty, ale...
    Łatwiej po prostu wykręcić numer Orange.

    A z drugiej strony. Naprawdę doceniam, bo uwielbiam takie analizy. Jednak nie będę ze swojego "okolicznościowego, napisanego w godzinę, tekstu", robił nie wiadomo czego, skoro to nie wiadomo czym, nie jest.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Dziękuję za szeroką perspektywę.
  • Canulas 26.12.2017
    Ja, alkohol, niewyspanie, a zwłaszcza ta pierdolona autokorekta, przepraszamy za błędy.
  • haka 09.01.2018
    "ostatnio mocno zalały rynek" brzmi jakoś tak nie po polsku...

    Szarość świata przedstawionego od pierwszych chwil sugeruje limbo, otchłań, przestrzeń pomiędzy światami. Tak to widzę. A potem psst, gaśnie ognisko, gaśnie świadomość, gasną iskry życia w oczach.

    Może się tu rozgoszczę.
  • Canulas 09.01.2018
    Kolokwialnego języka uświadczysz w gazetach, radiu, mediach. Uznałem ą, ę, za mniej zasadne.
    Tak, Limbo.
    Ciekawe porównanie.
  • W tym tekście zadajesz trafne pytania, na które odpowiedzi udzielają się same, albo są to pytania, na które po prostu nie da się odpowiedzieć. Troszkę posiedziałem przy tym kawałku tutaj, w sumie to nic mądrego nie wymyśliłem coby w komentarzu napisać, ale zmusiłeś mnie do zastanowienia, do spojrzenia do tyłu i do przodu życia. Nie wiem czy Tyś skończył to równanie, w sensie odpowiedział sam sobie na pytanie "cóż warte jest życie", bo mi trochę teraz słabo wychodzi. Czy życie jest warte tyle co jazda z pijanym do nieprzytomności kierowcą? Czy tyle co spacer samobójcy po krawędzi balkonu na ostatnim piętrze wieżowca? A może tyle co rozpędzonym statkiem zmierzającym po środku oceanu, wprost na górę lodową? Bo jeśli jest warte tylko co dziadowskiego piecyka uruchomionego w chłodny wieczór... To co ono jest warte? (nie wspominam celowo o innych pytaniach, które zadałeś)
    Zachowałeś się nieelegancko zmuszając mnie do myślenia, ale czy życie zawsze jest eleganckie?
    Dobry tekst Canie.
    Pzdr
  • Canulas 24.01.2018
    Dziękuję, sorry, że z opóźnieniem. Zawsze otwarte, jak żabki w moim wysnionym, idealnym świecie
  • Kim 23.02.2018
    No to zaczynamyyyyyyyy.
    "Spojrzała w oczy. Moje były tylko smutne. Jej pełne łez." - nieee, tak mi nie leży. A może by tak... obadaj: "Spojrzała w oczy. Moje były tylko smutne, jej - pełne łez." Pauzy lepiej wyrażają to, co chciałeś pokazać. Bez dobrych pauz efekt jest kijowy.
    "Siedzimy tu, nie wiem ile, bo ktoś odebrał nam czas. Ukradł imiona. Odebrał cholerne życia." - powtórzenie celowe?
    No i koniec. Krótkie, ale ładne. Końcówka bardzo git.
    Me gusta.
  • Canulas 23.02.2018
    Masz rację, Kim. Twoje poprawka ma sens. Powtórzenia są zamyślne.
    Dzięki wielkie.
    Masz pakę żelków za to.
  • Margerita 22.04.2018
    Czyli, jak dobrze zrozumiałam to młode małżeństwo zginęło w pożarze domku, który zapalił się od piecyka. Bardzo smutny tekst te piecyki są bardzo niebezpieczne, już nie raz dochodziło do zatruć dwutlenkiem węgla. A bohater wszystko sobie przypomniał za sprawą śniegu i to, że nie żyją. pięć
  • Canulas 22.04.2018
    Wow, spoko interpretacja. Tak, Marg. taki był zamysł tego starego shorta
  • Szczerze - nie wiem, jak tu trafiłam. Czytałam najnowsze teksty z głównej, a później jakoś się tak zanurzyłam głębiej.
    Tekst w klimacie, który zawsze do mnie trafia. Stawia wiele pytań i zawiera w sobie również przestrogę.
    "Jako że tej zimy nie są to pierwsze ofiary, policja prosi o szczególną ostrożność przy użytkowaniu elektrycznych urządzeń. Jak i niekupowaniu najtańszych modeli, które ostatnio mocno zalały rynek." - połączyłabym te dwa zdania.
    Zakończenie uspokaja odbiorcę.
    Pozdrawiam!
  • Canulas 03.05.2018
    O proszę, ale odgrzebane cudnie. Hmmm, moze i racja z tym połączeniem zdania. Się zastanowię, ale już tak pierwszy impuls podpowiada, że to dobry pomysł.
    Pozdrawiam również i dzięki za wizytę.
  • Justyska 24.06.2018
    Wylosowało się. Wzruszający tekst. Podoba mi się kontrast jaki tu wykorzystałeś. To była udana wizyta:)
    Pozdrawiam!
  • Canulas 25.06.2018
    Wylosowało się?
    Nie pytam jak. Grunt, że podeszlo
    Pozdroxix
  • Justyska 25.06.2018
    Canulas taki żart. Lubię czasem coś wybrać od Ciebie. Wczoraj trafilo na to, bo śnieg w tytule :)
  • Canulas 25.06.2018
    Lubię śnieg. W sensie, opka osadzone w takiej scenerii, bo sam śnieg - średnio.
  • Joker 26.09.2018
    Na początku myślałem że chodzi o coś, jakby świadomy sen. Miłe zaskoczenie i intrygująca perspektywa sytuacji. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem moment z tą eee wiadomością(?), ale chyba jest git. ;)
  • Canulas 26.09.2018
    Ło matko bosko, ale staruszek wypłynął. Świadome sny są ok, choć tutaj (już prawie nie pamiętam) miałem inny koncept.
    Dzięki za wizytę, tym bardziej, że dość niespodziewaną.
  • stefanklakson 17.12.2018
    Przeczytałem. Dialogi podobały mi się mniej niż całość. Czarny śnieg to interesujący pomysł.
  • Canulas 17.12.2018
    Hmm, cóż, no. Dzięki za wizytę - trąbko ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania