Czas nie będzie czekał - odcinek 7
Emil Szwedowicz siedział u siebie w pokoju służbowym i oglądał telefony, które przyniosła mu Aneta Salicka. Były to nowe modele i informatyk zaczął się zastanawiać, skąd się one wzięły w domu kierownika budowlanego. Rozumiałby, gdyby były to dwie komórki czyli prywatna i służbowa. Ale sześć? Najbliższa rodzina denata miała swoje telefony i oni nie wchodzili w grę. Wychodzi na to, że są kradzione, pomyślał. Wziął jedną z komórek i włączył ją. Otworzyła się bez problemu. Przejrzał ją wzdłuż i wszerz ale nic nie znalazł. Następnie sprawdził pozostałe smartfony. Również tutaj nic nie odkrył. Odłożył zatem komórki i oparł się na fotelu. Pomyślał przez chwilę, co mógłby zrobić. I wtedy przypomniał sobie o komputerze ofiary. Leżał on na stole w jego pokoju. Emil przejechał krótki odcinek podłogi na fotelu i sięgnął po laptop denata. Otworzył go i włączył. Tu był większy problem, gdyż należało wpisać hasło. Informatyk swoimi znanymi sposobami złamał system i zaczął przeglądać pliki na laptopie zamordowanego. Najpierw obejrzał zdjęcia. Przedstawiały one ofiarę wraz z innymi osobami. Szwedowicz nie znał ich i liczył, że na naradzie wiele z niewiadomych się wyjaśni. Następnie przejrzał e-maile ofiary i natrafił na bardzo ciekawe rzeczy. Andrzej Letnicki prowadził bardzo ożywioną korespondencję elektroniczną z wieloma osobami. Były to maile niezwiązane z zawodem jaki wykonywał. Wielokrotnie pojawiało się w nich słowo "przemyt". Emil zapisał sobie na dużej kartce wszystkie adresy mailowe, które go zainteresowały. Wiedział, że to może bardzo pomóc w śledztwie. Zanim wyłączył laptopa, przejrzał historię przeglądania. Jednak nie znalazł nic, oprócz różnych stron internetowych przedsiębiorstw budowlanych oraz sklepów z artykułami budowlanymi Zamknął komputer ale nie wyłączył go na wypadek, gdyby musiał pokazać jego zawartość. Spojrzał na zegarek. Był kwadrans po dwunastej. Właśnie o tej godzinie miała zaczynać się narada. Po chwili usłyszał głos Sergiusza przez głośnik:
- Zarządzam naradę w pokoju socjalnym!
Emil wstał i zabrał ze sobą laptop denata, po czym wyszedł ze swojego pokoju. Gdy dotarł do celu, spotkał już tam Anetę. Po chwili dotarli wszyscy, z wyjątkiem Marzeny.
- Moja żona nieco się spóźni. Możemy zaczynać? - spytał szef techników.
Milczenie zebranych uznał za zgodę.
- Pierwsze i najważniejsze pytanie: przyczyna śmierci ofiary?
- Strzał z bliskiej odległości, dostał prosto w serce - rzekł Mikołaj Ursyn, patolog sądowy.
- W porządku. Co jeszcze udało się ustalić?
Emil już chciał się odezwać ale ubiegł go Marcin Tarło:
- Kierowca autobusu, którego przesłuchiwałeś z Marzeną, nie kłamie. Pasażerowie potwierdzili jego słowa. Przyszły też bilingi z telefonu denata. Letnicki wykonywał dużo połączeń z niego. Oto lista - mówiąc to, wręczył szefowi kartkę z wyciągami z komórki.
- Co jeszcze? - dopytywał Sergiusz
Informatyk ponownie chciał coś powiedzieć o swoich odkryciach ale tym razem przeszkodziła mu w tym Marzena, która dosłownie wpadła do pokoju socjalnego.
- Przepraszam za spóźnienie. Korki i te sprawy - powiedziała zdyszana. - Mam telefon siostry denata. Wygląda on identycznie jak jeden z tych, które znalazłam w domu denata. Przypuszczam, że on jest kradziony.
- Aneta, przekazałaś Emilowi te komórki? - spytał Ohar
- Owszem - odrzekła zapytana. - I pewnie chciał o tym powiedzieć ale ciągle ktoś go ubiegał - mówiąc to, mrugnęła okiem do Szwedowicza, który w odpowiedzi uśmiechnął się do niej porozumiewawczo. Wziął głęboki wdech i zaczął:
- Jeśli chodzi o telefony to nic nie znalazłem. Są nowe i to wzbudziło moje podejrzenia, że pochodzą z nielegalnego źródła. Natomiast w laptopie znalazłem różne zdjęcia - otworzył laptop i obrócił go do zebranych.
- Ta kobieta to Barbara Klimowicz, siostra denata - zauważyła Marzena. - A reszta to żona Letnickiego i ich dzieci. Tego faceta nie kojarzę- wskazała palcem na mężczyznę mającego około sześćdziesięciu lat.
- Ten facet to Mirosław Letnicki, brat ofiary - rzekł Ohar, który słowo "facet" powiedział ironicznie.
- To jeszcze nie wszystko - powiedział Emil. - Odkryłem też maile Letnickiego do nieznanych nam osób. Mam listę - gdy to mówił, wręczył do rąk Sergiusza kartkę.
- Dobrze się spisałeś - pochwalił go Ohar. - To na razie tyle. Podzielmy się zadaniami: ja i Marzena pojedziemy do byłego współpracownika ofiary, Dariusza Zawadzkiego. Marcin, ty i Aneta zajmijcie się tym białym proszkiem, który odkryłem w piwnicy domu denata. No chyba, że już coś wiadomo?
- Jeszcze nie - rzekła Aneta. - W razie czego od razu cię poinformujemy.
- W porządku - odparł Sergiusz. - Natomiast ty, Emil zajmij się telefonem siostry zamordowanego i adresami internetowymi tych, którzy korespondowali z ofiarą.
- Robi się - Szwedowicz zareagował żywo.
- No dobrze. Do pracy, rodacy! - zawołał szef techników kryminalistyki.
Nestor Poznański
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania