Czasami bycie głupim w NOWYM świecie jest lepsze niż bycie mądrym w tym STARYM(LN) - ROZDZIAŁ 1.

Mądrość.

 

Mówi się że mądrość to zdolność do szybkiego myślenia i podejmowania słusznych decyzji.

 

Gdy teraz na to patrzę, myślę że brakowało mi obu tych rzeczy.

Głupio postąpiłem opuszczając tamtej nocy mieszkanie, wcześniej niż trzeba, by biegiem udać się na plac w celu spotkania ze znajomymi.

 

To była pierwsza (i ostatnia) głupia rzecz jaką zrobiłem w życiu, przynajmniej w TYM życiu.

 

Ale zapomniałem się przedstawić, nazywam się Uegami Sirouke, mam dwadzieścia dwa lata i jestem samotny. Na co dzień jestem, a właściwie byłem szarym biurowym pracownikiem w małej korporacji na stanowisku zwykłej osoby do sporządzania raportów o najnowszych rozwiązaniach odnośnie telekomunikacji. Szczerze mówiąc to do tej pracy chodziłem tylko po to, aby mieć wystarczająco pieniędzy na jedzenie albo aby opłacić mieszkanie.

 

Odkąd wyprowadziłem się od rodziców(a było to w wieku osiemnastu lat) sam zacząłem troszczyć się o swoje życie. Wynagrodzenie w mojej pracy wynosiło blisko 120000Yen. Po opłaceniu mieszkania, na koncie miałem czyste 20000Yen, co w mocnym poście starczało na wyżycie miesiąca, do czasu otrzymania kolejnej wypłaty. Gdybym podjął się drugiej pracy o charakterze dorywczym, myślę że byłbym w stanie zarabiać przynajmniej te 40000Yen (w najlepszym wypadku) Jednak to nie było takie proste. Mimo że moja praca, jak już wcześniej wspomniałem, opierała się na przebywaniu w biurze, męczyłem się strasznie i były sytuacje że zostawałem na nadgodziny. Mój czas pracy zaczynał się od ósmej rano a kończył się o dwudziestej pierwszej. Z chęcią zmieniłbym swoją pracę na bardziej zarobkową i mniej męczącą w jednym, ale nie pozwalał mi na tym zbyt niski poziom swojej edukacji.

 

Moja nieciekawa sytuacja wynikała z prostego zaniedbania szkoły i nieprzykładania się do nauki. Szybko stawałem się obiektem kpin wśród uczniów a cały wolny czas poświęcałem na czytanie prostych mang oraz Light Noveli.

 

Jestem przynajmniej pewien że taki sam los nie spotka nigdy mojej o cztery lata młodszej siostry, której nauka zaczęła się w dniu zapisania do przedszkola w okolicy. Teraz pewnie pracuje na wysoko postawionym stanowisku, gdzieś w prestiżowym wieżowcu, popijając kawę i stukając przyciski na klawiaturze. Przynajmniej jej życie układa się jak należy. Rodzice powinni się cieszyć że przynajmniej jedno dziecko im się udało.

 

Wracając do myśli przewodniej.

 

Około godziny dwudziestej, na pół godziny przed spotkaniem w sprawie wyskoku towarzyskiego, wstałem, zabrałem swoją kupioną parę lat temu kurtkę i wyszedłem w spowitą ciemnością, noc.

 

Miejsce spotkania ulokowane było na samym końcu Tokyo tak więc dostanie się tam na piechotę zajęłoby sporo czasu, zamiast biegnięcia lepszym pomysłem byłoby skorzystanie z transportu publicznego. Jak pomyślałem tak zrobiłem, na całe szczęście przystanek znajdował się zaledwie kilka metrów ode mnie tak więc z lekkim truchtem do niego podbiegłem.

 

Na miejscu nie było nikogo, w okolicy również nie kręcił się ani jeden żywy duch a okoliczne budynki nie emitowały żadnego światła, były całkiem enigmatyczne, prawie martwe.

 

Przeczytałem na rozkładzie jazdy następujące dane:

 

[Bus publiczny numer 17

Godzina odjazdu: 20:02]

 

Spoglądam na wyświetlacz swojego telefonu.

 

[Godzina 20:05]

 

„ Kurczę ” Wypaplałem szeptem, zirytowany tym że zaprzepaściłem szansę na szybką podróż.

 

Stałem w bezruchu przez dobrą minutą w ciemności z lampami ulicznymi, które towarzyszyły mi jako jedyne źródło światła.

 

„ Przepraszam, mógłby mi pan pomóc ?” Gdy się odwróciłem, zauważyłem tajemniczo wyglądającego mężczyznę z zakrytą kapeluszem, głową. Na jego ubiór składał się prosty, bordowy płaszcz, ciemne wysokie buty oraz rękawiczki z otworami na czubki palców.

 

„ A czego pan potrzebuje ? ” Spytałem z lekko przyciszonym głosem, jednak on nie zwrócił na to uwagi.

 

„ Kiedy będzie kolejny bus ? ”

 

„ Dzisiaj już raczej nie będzie, ostatni był jakieś pięć minut temu ”

 

Pokiwał głową i usiadł na ławce wewnątrz przystanku.

 

„ Tobie też się spieszyło, co ? ” Zagadał.

 

„ Taa, niedziela jest jedynym dniem w którym mogę odsapnąć od swojej pracy ” Wytarłem spocone czoło.

 

„ U ciebie tak ciężko ? Może powinieneś wziąść od tej pracy jakiś czas wolny ? ”

 

Miałem dziwne wrażenie że ten mężczyzna za bardzo chciał pozyskać ode mnie informacje na mój temat, ilekroć siedzieliśmy cicho, czułem że się na mnie patrzy z dziwnym, przeszywającym wzrokiem chociaż jego oczy były zakryte przez kapelusz.

 

Myślałem też o tonie, którym niemalże hipnotyzująco wypowiadał swoje zdanie.

 

„ A gdybyś był w innym, bardziej przyjemnym świecie, świecie w którym o losie decydują wspaniałe podróże oraz czyny ? ”

 

Wypowiedź ta wydała mi się dziwna na wielu płaszczyznach ale ostatecznie stłumiłem wypełniający mnie śmiech. Gdyby się nad tym zastanowić, taki świat służyłby mi lepiej niż obecny, który pozbawiony jest wobec mnie jakiejkolwiek radości.

 

W tym momencie wypowiedziałem ostatnie słowa, których konsekwencje były nieodwracalne.

 

„ Jeśli taki świat naprawdę istnieje, chciałbym w nim żyć, bardziej niż w tym w którym obecnie żyję”

 

Mężczyzna w płaszczu wstał i stanął przede mną, zupełnie jak ktoś, kto chciałby sprawdzić czy na mojej twarzy nie ma tyciusieńkiej oznaki brudu. Zrobił pierwszy krok w moją stronę. Odruchowo runąłem na ławkę na której siedział zaledwie kilka sekund temu i obserwowałem co chce zrobić.

 

Zatrzymał się.

 

Ten człowiek się zatrzymał i wykonał kilka dziwnych, bliżej nieokreślonych gestów lewą dłonią a następnie wypowiedział szereg dziwnie brzmiących słów.

 

„ Co ty.....” Zacząłem ale zanim zdążyłem cokolwiek z siebię wydusić, poczułem że moje ciało czuje się lekkie, staje się bardziej rozluźnione.

 

Przed oczami zanika mi cały obraz a w jego miejsce wędruje biel.

 

„ Czy to właśnie koniec mojego życia ? ” Pomyślałem.

 

Nie czułem już nic.

 

 

„ Witaj ! ”

 

Obudził mnie kobiecy głos.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pan Buczybór 01.07.2019
    Pytanko pierwsze: oryginał czy tłumaczenie? Pytam tylko z ciekawości.
    A tak poza tym:
    *"Light Novel" niepotrzebnie z dużej litery
    *Tokio, a nie "Tokyo"

    Ogólnie specyficzny tekst. Narracja drętwa, schematyczny isekaiowy początek i trochę błędów (powtórzenie głównie). Light novelki są specyficznie pisane ze względu na język oryginału i na prawdę nie trzeba tego naśladować. Uważam, że to opowiadanie lepiej by się sprawdziło napisane klasyczniej, z luźniejszą narracją, nawet nie pierwszoosobową. Na razie średnio
  • konfiguracja 01.07.2019
    W Tokio ostatni bus o 20-stej? :D
    Bardzo naiwne obrazowanie. Zapis (enteromania) odrzuca.
    2-

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania