czekając na cukier
jest goryczka cytryna i kwaśno
deszczowo zimno
na dnie kubka smakowego
zalanego herbatą boston
stalowy mrok miasta tuli
może przyśni się dzień
niepodległości z cukrem
kiedyś
teraz tkwij jako miąższ lub niemiąższ
w ciemnej wodzie łyżeczką
rozgnieciony krzaczasto wszechobecny
bez życia i sensu
bo kto posłodzi wystygłą
duszę
Komentarze (18)
gdzie stalowy mrok łyżeczki, przytłacza złudnym lśnieniem, a moje gęsta, kwaśna dusza, nie ma szans na wyjście.
Jest jeno zimną skorupą. Już nawet cukier ześlizgnie się po bokach, nie wchodząc w głąb, gdyby takowy zaistniał.
Tak mnie coś naszło:) Bardzo na Tak tekst ów→Pozdrawiam:)→5
WoW.
No co ci szkodzi? No, weź wstaw. Dwie osoby na krzyż w bitwie, dojdzie do tego, że zawieszą Bitwy.
I wogle zrobi się mielonka :-/
Jako miąższ czy nie nie miąższ
Jako mąż i nie mąż
A ja... Jako wąż i nie wąż.
Wunsz tu był :-)
Wiersz piękny.
Po czwartym i ósmym (rozpoczynają nowy wątek).
Puentę też bym wyodrębnił.
I przemyślane chwyty, jak chociażby przejście od 1. do 2. cząstki (herbata boston - stalowy mrok miasta) lub kubek smakowy w ciemnej wodzie i ugniatany łyżeczką.
Fajna ta konsekwencja personifikacja krzaczastego kubeczka oczekującego odrobiny słodyczy.
Jest wiersz!
5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania