czerwcowej nocy
nie zapomniałem jak pierwszej jazdy
jak snu w którym byłaś moja
wiedziałem że mogę marzyć
bo nie wolno mi powiedzieć słowa
pewnej nocy patrzyłem w gwiazdy
perseidy spadały dookoła
serce pękło cokolwiek to znowu znaczy
otaczała mnie cisza grobowa
myślałem o twojej dłoni na moim policzku
dotyku co myśli ucisza
wiatr niósł zapach siana na polach
wokół nadal czerwcowa cisza
stałem sam tak jak stoję i teraz
milczałem jak milczeć nadal muszę
oczy nie zdradzą ci tego bólu
bólu który rozrywa duszę
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania