''krzyk osnuty mgłą z ptaków'' !! ''plastikowe żebra królików'' !!
Adelajdo→Tu właściwie komentarz jest zbędny. Sam tekst jest wiele mówiącym:komentarzem. Pozdrawiam→5
tytuł do natychmiastowej zmiany, bo komiczny- Mount Everest naszych czasów? A co - pozieleniała, stanęła w tych naszych czasach do góry nogami? Różni się jakoś? Zaręczam, że będzie i post-naszych i post-post naszych czasach wyglądać podobnie. A i we wcześniejszych czasach wyglądała niewiele inaczej.
Pewnie masz rację Florianie. Tak sobie myślałam, o takiej innej górze. Ale dobrze, pewnie przekombinowałam. Rozumiem, że reszta również nie przypadła do gustu.
Poprawię chociaż tytuł, ale już nie teraz.
Dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam.
Nasz szczyt możliwości pokazywania światła - światu. Krzyk osnuty mgłą z ptaków. Nieodczynienie zła, przed utratą sił. Utrata złudzeń. Wyjście z natury w świat semaforów informatycznych, zakleszczenie. Surowość prawdy, o której nie chcą powiedzieć. Wszystko jest złudą (kwantowy wymiar rzeczywistości?) lub umieraniem.
Ale kim są te semafory? Najmądrzejsi ludzie na tej planecie? Lotni twórcy odchodzącej magii? Sztuczna inteligencja?
Bo że to tylko wiersz ekologiczny, nie wydaje mi się.
Bardzo intrygujące wersy. Zmuszają do drążenia zamysłu Autora.
5.
Dziękuję Wrotycz za tak wnikliwy komentarz. Utwór powstał chyba pod wpływem pewnej książki, tak mi się wydaję. Ale jest to również skarłowaciała forma czegoś większego. Bardzo ciekawe i wnikliwe są te Twoje "drążenia". Ja tylko od siebie dodam, że fragment o spluwaniu przez prawe ramię również ma swoje znaczenie, bo spluwano i sypano sól za lewę ramię, bo po prawicy naszej stoi anioł stróż, natomiast za lewym ramieniem diabeł - takie dość stare zabobony, które zwykła opowiadać moja prababcia - kobieta która wierzy w różne rzeczy tego typu (na imię ma Janina).
Cieszę się, że utwór pozytywnie odebrany :)
Pozdrawiam.
Próbowałam się wgryźć... o spluwaniu przez lewę ramię wiem, dlatego napisałam, że uroków nie odczyniono.
Anioła i diabła (orzeł biały i czarny) ponoć widział na swoich ramionach Piłsudski.
"Skarłowaciała forma czegoś większego" - czyli rzeczywistości.
Hm... przyszło mi do głowy, że semafory zrujnowały komuś (parze?) przyszłość ideami, a wiedziały, że są ułudą, czyli to ich dążenie na szczyt. Niech idą, ale i tak przegrają.
Cisi przejdą...
Wrotycz napisałaś nawet więcej, ślepa jestem, kawy nie piłam jeszcze. Skarłowaciała forma, w sensie, że wiersz powstał z dłuższego utworu. Być może zbyt hermetycznie, nawet bardzo możliwe.
Pierwszy Twój komentarz jak najbardziej słuszny. Szczególnie pierwsze zdanie i to "Wyjście z natury". Rzeczywistość to poniekąd złudzenie. A semafory to ludzie, którzy będą brnęli wciąż do przodu, nie zważając na konsekwencje, to oni będą wyznaczać kto lub co przejdzie, bądź też nie.
Dziękuję raz jeszcze :)
Mam dzień zakręconej śrubki.
Proponowany Everest jest tak wyświechtany, że naprawdę lepiej nie. Czomolungma w pierwszej chwili kojarzy sie zestarszą siostrą wielkiej stopy.
Ogólnie i tak zajebiste.
Myślę Canu, że bardziej chodziło o ten dopisek 'naszych czasów'. Jednak mi nie chodziło dosłownie o Everest. Bardziej myślałam o porównaniu, że coś jest tak wielkie jak ta góra, że to taki drugi Everest naszych czasów. Jak widać coś zazgrzytało, no nic, trudno - bywało gorzej :)
Natomiast dziękuję za przeczytanie i pozostawiony ślad.
Pozdrawiam.
Komentarze (24)
Pozdrawiam serdecznie.
Bolesne konanie Matki Ziemi i niemy krzyk natury. Piękny tytuł. Czy tak naprawdę jesteśmy bezsilni, aby wejść na szczyt?
Ciepło pozdrawiam
Zawsze miło Cię widzieć.
Pozdrawiam.
Adelajdo→Tu właściwie komentarz jest zbędny. Sam tekst jest wiele mówiącym:komentarzem. Pozdrawiam→5
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Również pozdrawiam.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie.
Poprawię chociaż tytuł, ale już nie teraz.
Dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam.
trzy razy splunęliśmy przez
prawe ramię
depcząc przy tym
plastikowe żebra królików
Uwielbiam, jak piszesz. I że w bardzo krótkich formach zawiera sie u Ciebie dosadnosc i subtelnosc. Jestes niezwykle ciekawa.
Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Bardzo cenię Twoją obecność.
Pozdrawiam.
Końcówka daje po łapkach.
Brawo!
Miło mi.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale kim są te semafory? Najmądrzejsi ludzie na tej planecie? Lotni twórcy odchodzącej magii? Sztuczna inteligencja?
Bo że to tylko wiersz ekologiczny, nie wydaje mi się.
Bardzo intrygujące wersy. Zmuszają do drążenia zamysłu Autora.
5.
Cieszę się, że utwór pozytywnie odebrany :)
Pozdrawiam.
Anioła i diabła (orzeł biały i czarny) ponoć widział na swoich ramionach Piłsudski.
"Skarłowaciała forma czegoś większego" - czyli rzeczywistości.
Hm... przyszło mi do głowy, że semafory zrujnowały komuś (parze?) przyszłość ideami, a wiedziały, że są ułudą, czyli to ich dążenie na szczyt. Niech idą, ale i tak przegrają.
Cisi przejdą...
Okey, spadam.
Nie wiem.
Pierwszy Twój komentarz jak najbardziej słuszny. Szczególnie pierwsze zdanie i to "Wyjście z natury". Rzeczywistość to poniekąd złudzenie. A semafory to ludzie, którzy będą brnęli wciąż do przodu, nie zważając na konsekwencje, to oni będą wyznaczać kto lub co przejdzie, bądź też nie.
Dziękuję raz jeszcze :)
Mam dzień zakręconej śrubki.
Ogólnie i tak zajebiste.
Natomiast dziękuję za przeczytanie i pozostawiony ślad.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania