Czuwający

Wytarte biurko

Dźwigające ogryzek

Świeczki, kawałek kartki...

Jest i pióro pomarszczonych rąk.

 

Pisze, kiedy inni zgaszą światła.

Kiedy inni śpią.

Wtedy zakradam się do okna.

Patrzę...

Okłamany, pisze.

 

Nie znam go,

Ale też i nikogo,

Kto by go znał.

Raz na jakiś czas czyta,

Co nabazgrał.

Nabazgrał, bo drżą mu ręce.

 

Kładę się spać

Z tym spokojem,

Że ktoś obok czuwa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Dekaos Dondi 17.06.2018
    Taki swoisty klimat. Można to sobie wyobrazić. Szczególnie pierwszą. Rozumiem, że ostatnia zwrotka dotyczy obserwowanego.
    Pozdrawiam→5
  • Naprawdę przemawia do mnie Twój wiersz, coś w nim jest takiego bardzo bliskiego mnie.
  • betti 17.06.2018
    Zapis mi przeszkadza, dlaczego tu każdy wers z wielkiej litery, kiedy jest kontynuacją poprzedniego? To razi.

    Puenta słaba. Gdyby nad tym popracować, to mogłoby być dobrze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania