Dasz radę 170
Chcesz przez to powiedzieć, że dziś zmieniłaś priorytety i ulotność
zastąpiła twarda rzeczywistość? Nie ma czasu na fruwanie, kontemplacje
bo wszystko trzeba mieć pod kontrolą a wszelkie partnerskie znajomości
to bardziej przedsionek rutyny? Mam nadzieję, że nie, bo troszeczkę za wcześnie
w wieku 24 lat być tak ogołoconym z tej pierzynki domniemań, niepewności,
wizji urokliwej wyjątkowości.
A skąd wiadomo, że ten legendarny pierwiastek już nie został odnaleziony?
Może każdy jak Ty uważa - daleko im ( Twoim ) do tworów konkursowych.-
Wielu poetów, malarzy, przymierało z głodu, by po ich śmierci wspomniana
kastra z tej niszy jednak dochodziła do olśnienia i wydzierała sobie z dłoni
owe nic nie znaczące wypociny.
Mnie osobiście interesują refleksje, słowa o podwójnym dnie, niedopowiedzenia.
Jestem laikiem, nie znam się na budowie, schemacie, ekspozycji itp.: dlatego
wszystko, co napisałem możesz uznać za komunały, ale jak za iks lat coś się
sprawdzi z tego, to....ech!!! pomarzyć
•
• I bardzo dobrze, że raczyło Cię takimi złymi doświadczeniami, ba! Ja
Ci życzę, byś jeszcze nie raz doznała takiego uczucia, gdy Cię połamie,
każe wszystko przeanalizować, zdruzgota marzenia. To jak głosi wieść
pozwala dojść do własnego "ja", zapomnieć o swoim egoizmie.
Aby być dobrym pisarzem, trzeba ( wybacz dosłowność) zgwałcić samą
siebie, zapomnieć o czytelniku, wyrzucić z siebie, to o czym boisz się
myśleć przed snem, to czego nie chcesz pamiętać.
I sama sobie odpowiedz na pytanie, czy mimo wszystko, ten powrót
przez ciernie nie byłabyś dalej jak piszesz " oślepiona", a może widziałaś, ale
nie tak jak dziś?
Czy szczęście mierzy się ilością zwycięstw, bez zadrapań i spojrzeń na
innych, którzy są słabsi.
Bo mnie jakoś bardziej cieszy, jak zdobędę coś, dojdę po wielu latach.
Jak mój pragmatyczny świat ktoś kopnie to nie będę oszukiwał, buntuje się,
czasem poddaję, mówię Bogu, że koniec, wali mnie takie życie,
ale wreszcie wstaję i jest, mniej, nie takie jak może sobie wymarzyłem,
ale moje i nawet czasem lepsze niż zakładałem.
Tak jak Ci pisałem, dla mnie wiersz to wyższy poziom, nie szukam więc
wzorców, poprawności, a lubię zabawę w buszowanie między słowem.
Nie lubię pisania na konkurs, pod publiczkę, dla mnie to traci wiarygodność.
To powinno być czystym spontanem. Niech to nie będą szachy, gdzie
mamy zmanipulować przeciwnika, niech czysty umysł triumfuje, niech zwycięży
to, co w nas. Nie liczmy się z innymi do póki nie stukniemy ostatni klawisz.
By skończywszy dziwić się, że aż tak mnie poniosło.
A jeśli w tym wyczytają imitację, nośnik, albo banalność, która w prostocie
jest wyznacznikiem trendu, który psychika za rok odrzuci jako kicz.
Czy to nie jest warte by się zapomnieć w szaleństwie oddania jakim jest
pisanie.
Pewnie nie, bo ty szukasz w sobie dyrygenta kolejnych psalmów, wierzysz
w doskonałość, która jak powiedział Tołstoj jest ułomna w swej formie i to
ją czyni wyjątkową.
•
Nieodparcie mam wrażenie, że najważniejsza jest dla Ciebie rywalizacja.
Uczyniłaś chyba z czegoś, co ma być Twoją enklawą, wspaniałą przygodą
sport wyczynowy. Nie rozumiem dlaczego tak do tego podchodzisz?
Czemu ci decydenci, sfiksowani maniacy schematów, propagujący
klucze, widełki, w jakich maja się mieścić słowa, bezczelnie narzucają
Ci skojarzenia, de facto wpływają na sens Twych myśli.
Sama to czujesz, pisząc: -" z góry są odrzucane przez swą delikatność..."
Wytłumacz mi laikowi, jak można z czegoś tak subtelnego, czystego,
- czym zapewne jest wiersz-
gdzie każda głębsza myśl, refleksja jest zawarta w perełce, wręcz sentencji,
wskazywać palcem na czcionkę, mówiąc: " to mało komercyjne, nie wstrząśniesz światem.
Pozdrawiam, Basiu, Kacper.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania