Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 155

Witaj, Basiu!

Właśnie, dlatego tak cenimy życie, bo po każdej imprezie rozmawiamy o niej tak długo, że trzeba zbierać się na następną. I wcale mi to nie przeszkadza, że rozpływasz się w superlatywach, na temat konwenansów, sposobu bycia, akceptacji i luzu, jaki wyczuwałaś w trakcie tych urodzin. Przeczytałem powyższe zdanie i wiem jedno, nie ma w tym krzty nonszalancji, altruizmu dla twej euforii, bo ona przestawia wręcz litery, tak jest namacalna w Twym tekście. Nauczyłem się Ciebie, poznałem Twe słowa odzwierciedlające wrzenie serducha i to jest w tym momencie, a przynajmniej ja taką mam okazje otworzyć, co niniejszym czynię i czytam.

A tak na marginesie, czy nie uważasz, że my za dużo zwracamy uwagę na to by nie być za szczęśliwym? Jakby to był przywilej, na który nie możemy sobie pozwolić w większym procencie, jakby to nam mogło zaszkodzić, uszczuplić zawartość główną dozę wstrzemięźliwości. Już tak przywykliśmy do statusu pokornego przyjmowania dobrych wiadomości, że boimy się okazywać właściwy stan wewnętrznego rozanielenia. Wiesz, ja czasem się łapię na tym, że prędzej dopuszczam do siebie myśl o niezrealizowaniu swych pragnień, mówiąc kolokwialnie choćby były na ostatniej prostej. Dlatego potrzeba mi Ciebie i Twej radości, czasem wręcz dziecinnej takiej z hula hop i ćwiczeniami medytacji, by zasypiać z uśmiechem, że znam taką wariatkę.

Masz rację, że są takie osoby, poznajesz je i masz wrażenie, że możesz im wszystko opowiedzieć, zdać się na moment nie myśląc o konieczności zachowania tabu. Po kilku zdaniach puszczają hamulce, zostaje tylko potrzeba kontaktu, a słowa pokonują barierę oporu bez koniecznej analizy. Zdajesz sobie sprawę, że od zawsze na to czekałaś, więc nie możesz teraz przestać, po prostu chwilo trwaj. Nie chcę Ci mieszać w głowie, kokietować, zresztą i tak wszystkiego się domyślasz, ja odkrywam sam siebie, dzięki takiemu szczeremu opisowi Twych stanów. Nie wiem tylko, czy ja jestem dla Ciebie tak interesującym obiektem, moje doświadczenie na tej niwie jest raczej ograniczone wieloletnim maskowaniem uczuć.

W tym aspekcie, to raczej nie znajdziemy porozumienia, taka zabawa do rana, to dla mnie wręcz zamach stanu. Tu jednak podzielam zdanie Andrzeja, przychylam się do jego słów – „ nic tak w życiu sobie nie cenię, jak spanie i jedzenie” Nawet mi nie opowiadaj, że przez blisko 26 godzin byłaś na nogach nie czując zmęczenia, bo już samo wyjście o świcie by jeszcze przywitać śpiewem wschód słońca jest ponad moje wyobrażenie.

I na koniec mam dla Ciebie smutna wiadomość, dzwoniła Ewa by przekazać, że jej tata tak nieszczęśliwie upadł, że obie ręce ma w gipsie. Panowała u nas grypa, a palić w piecu przecież trzeba, więc on jako jeden z lżej przechodzących chorobę, poszedł i ze schodów…yyy. Nie muszę Ci mówić jakie to upokarzające, gdy samemu nie możesz się ubrać, umyć, zwłaszcza gdy jesteś tak naładowanym i temperamentnym facetem.

Ale żeby tak nie pesymistycznie to Ci powiem newsa, że Ala zalogowała się na portalu randkowym sympatia. pl. i po 2 miesiącach znalazła ….mniejsza z tym kogo. Zresztą sama wejdź na jej profil, a zobaczysz jakie tam zdjęcia, jakie wyznania, no miłość zmienia, oj tak.

To trzymaj się cieplutko, moja koleżanko

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 05.03.2017
    No i kolejna świetna cześć:)
  • Robert. M 05.03.2017
    Dzięki Ci za dobre słowo, w ten piękny słoneczny dzień, jak zawsze o mnie pamiętałaś, choć ja to dość leniwie piszę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania