Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz rade część 156

Witaj, Basiu!

 

No popatrz, popatrz, to już 4 miesiące, jak wyjechałaś by spełnić swoje pragnienie, bo jak mniemam to nie tylko praca. Co ja zresztą będę się pytał, Twoja korespondencja świadczy o tym, co jest, a czego nie mogę wizualnie dojrzeć. Powinienem napisać, że to było trudne dla mnie, biłem się z myślami, nie potrafiłem dostrzec pozytywów tej eskapady i jakem były harcerz tak było. Ale życie kolejny raz mnie usadziło, pokazało jak bardzo płytko myślę, jak nie dostrzegam niczego więcej niż swój nos. Trwało to kilka tygodni, nasączałem się tym rozbratem, smakowałem pustą przestrzeń, wkładałem w to wewnętrzny monolog, szykowałem kolejny mail i dziś doceniam, jako wartość nadrzędną.

No już nie przesadzaj, taka chudzinka jak Ty, nie mogła sobie lepiej zrobić jak naznaczyć pupsko. Nie wierzę, że to Ci się nie podoba, te parę centymetrów, zwiększyło tylko puls u facetów i proszę mnie nie przekonywać, że efekt jest zgoła inny. A propos goła, to stań tak bezstronnie ( o co ja proszę, wy zawsze na figurę narzekacie) przed lustrem i powiedź, czy tak nie jest w pełni kobieco, tak krągło? Sam widziałem jak po tej traumie związanej z rozwodem miałaś problemy z krążeniem, jakieś zawroty głowy. Organizmu nie oszukasz, musi dostać swoją dawkę, by nadążył za Twoimi harcami, a jest co robić. Dajesz dziewucho do wiwatu, choćby tym maratonem nocnym, podczas imienin. Ja tam się cieszę, nawet życzę sobie fotki, proszę tak przed zaśnięciem.

A w to, to już zupełnie nie uwierzę, że kobieta z bólem serca idzie na zakupy, bo trzeba spodnie, a może i garsonkę poprzymierzać. Myślałby kto, że pani Basia, to taka odseparowana od wszelakich zachcianek i podąża zatwardziale przez dni, nie bacząc na styl, gust, własną innowację kobiet z Rzymu. Kiedy sobie czarujemy to czarujemy, ale nie karz mi wierzyć w coś, co sama nie dopuszczasz do rzeczywistości.

Wiesz jak to się mówi – „mają na tyle, że aż sprzedają.” Czy to u nas, czy we Włoszech, zawsze będzie w sklepach, butikach towaru dla każdego bez względu na tuszę, choćby gabarytowo odbiegało od przyjętej za optymalną. Może w takich mieścinach jak nasza, to więcej lawirowania w zaułkach, w ostateczności zamawianie na za tydzień. Ale co się dziwić, jak taka kobiecina połowę zysku przejada, to nie zaryzykuje przetrzymywania towaru, który cieszy się znikomym zainteresowaniem.

I co! Zatkało kakao? Wiedziałem, że tak będzie, jakbym mógł to obstawić u Grześka to jego firma bukmacherska by popłynęła. Oddałbym kilka imprez, za wyraz Twego zaskoczenia malujący się na twarzy po tej informacji. Ala, która tylko ptaszki obserwowała, kaczuszki dokarmiała, zero rozrywek, o nocnych szaleństwach nie wspomnę, a tu sympatia.pl i …ulala. Ale nam to wstyd zrobiła, bo my to teraz takie biedne żuczki, po jej profilu skaczemy, bo własnej polówki nie mamy. Ale wiosna idzie, gdzie by nie spojrzeć, czuć miłość, no ja przynajmniej tak dostrzegam ostatnie dni. A może to kwestia ciepłych wiatrów, bo po takim długim zimowym leżakowaniu, jak się dorwałem wolności, to wszystko i wszystkie mi pasują. Basiu, życie to jest naprawdę cudowne.

 

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 12.03.2017
    Przyznam się że czytam to opowiadanie z dużym opóźnieniem, ale zawsze przeczytam
  • Robert. M 12.03.2017
    Nie mam najmniejszych wątpliwości, jesteś w tym pewniejsza niż moja stałość w opisywaniu podróży Basi

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania