Dasz radę część 33
Witaj Basiu!
Dzisiaj, to cię pewnie zaskoczę, ale jak wyczytałem o wróżeniu z ręki, to aż ścierpły mi nogi z wrażenia. I nie ma w tym żadnego podwójnego dna, niczego niestosownego z mej strony, po prostu uwielbiam zagadnienia, które można odkrywać w krótkim czasie. Nie będę owijał w bawełnę, to co mnie najbardziej zaintrygowało, to fakt potomstwa, to jednak jakiś przełomowy moment życia. Wielu uważa, że poznanie partnera, ja obstaje za dzieckiem, bo to jednak twoje, z twych lędźwi, podobne, mające często takie same ruchy, podobnie jest ułożone podczas snu. Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność, a i tak drugie tyle byś dopisała. Pewnie by wynikła ożywiona polemika, ba! Kłótnia i nie tylko o ważne aspekty socjalne, ale i błahostki, więc zakończę ten temat gratulacjami, że będziesz jednak mamusią.
Co prawda sam jestem sceptycznie nastawiony do wypytywania o przyszłość, ale moja mama to swego czasu miała styczność z panią, która się parała danym zajęciem, co przekonało mnie, że są jakieś możliwości odkrycia rąbka tajemnicy. Przepowiedziała jej kilka spraw, które znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Jeśli dostaje się taki dar w powołane ręce, można uznać to, za czynnik mający znamiona pozytywu, choć jak wiadomo, to pod magię podchodzi. Cóż jesteśmy z natury ciekawscy, teraz jeszcze nastały czasy, że musimy szybko podejmować decyzję, więc może i ta profesja zyskuje na prestiżu.
Nic nie nadmieniasz o swoich odczuciach, jak na to się zapatrujesz, a to by mnie bardzo interesowało. Podejrzewam, że wystąpił mały szok, adrenalina osiągnęła pułap krytyczny, bo
mimo wszystko taka rozmowa uświadamia, że masz wiele do przeżycia, czegoś pięknego. Oby się ten chłopina nie mylił, bo to wręcz fantastyczne wiadomości, jakby się miało sprawdzić z tym osiągnięciem sukcesu twórczego, to tylko ci szukać weny. A swoją drogą to już jest jakiś zalążek optymizmu, bo wiedział, że zajmujesz się pracą artystyczną. Co prawda, jeśli są zapisy, to wystarczyło zerknąć w twój profil i ma się wszelkie dane, ale liczę, że jest szczery i uczciwy.
To z tymi podróżami, to dla mnie przykre, bo ja się do ciebie przyzwyczaiłem, a to oznacza, że każdy wyjazd będzie bolał. Ale czego się nie robi dla przyjaźni, w końcu twoje szczęście jest najważniejsze, no i pozostaje zawsze taka forma dialogu. Nie żebym na to narzekał, ale jednak kontakt bezpośredni, to bardziej mi odpowiada, zbliża, daje więcej radości. W ogóle to cię podziwiam, tak wiele miesięcy poza domem, taki rozbrat z najbliższymi to udręka, podobnie jak sportowcy, tylko, że oni po 30-tce są już wolni, a autorzy książek, to cale życie tworzą, choć często na odludziu.
Oczywiście, że się nie wycofam, a odbędę te sesje akupunktury, jestem tego świadomy i wiem, że to bolesne ukłucia. Już ty się o mnie nie bój, jeszcze sama będziesz chciała doznawać takiej pieszczoty, rozkosznych wrażeń, mrucząc sobie przy Hinduskiej muzyczce.
Jak mnie tak zobaczysz rozmarzonego to się na to napalisz, zrzucisz wdzianko i siup na kozetkę, co będzie czymś normalnym przy twych zainteresowaniach medycznymi środkami, że tak powiem – doraźnymi.
To do jutrzejszej wiadomości, koleżanko.
Pozdrawiam Kacper
Komentarze (25)
Daję pięć :).
Pozdrawiam :).
Wolę yerbę :).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania