Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 58

Witaj Basiu!

Takie spotkanie wielu naści, kilku kultur, obyczajów uwidocznia nam jak bardzo jesteśmy inni. Jako bywalczyni w wielu krajach, znasz to z autopsji, jak różnią się poszczególne zwyczaje, sposób bycia Ale po kilku tygodniach wspólnego przebywania, możemy już dostrzec symptomy porozumienia, bo każdy dąży do tego samego, potrzebuje drugiego człowieka. Na takich zagranicznych wojażach, jesteśmy wyczuleni na człowieka na jego potrzeby, bo sami mamy zakodowane, że to nie nasz rewir. Wierze ci, że te lekcje, to nie tylko nauka języka, ale także doszukiwanie się podobieństw w moralności, podejściu do życia. Więc masz i okazje przemyśleć sprawę swojego głównego celu, czyli wewnętrznych motywów jakimi kierują się ludzie, przybywając do Rzymu.

Żebyś wiedziała, że takie spojrzenie na świat przez pryzmat zmian jakie zaszły przez kilkadziesiąt lat, sprawia, że i mowa musiała ulec przeobrażeniu. Dawniej musiało się respektować daną kastrę, społeczność, dziś bywa, że i różnica wieku nie jest ograniczeniem. Zatracił się dystans, a w związku z tym i zwroty grzecznościowe, przestały być podstawą w nawiązywaniu znajomości. Przestawiliśmy się na bezpośredniość, szybkość jest głównym kryterium w porozumiewaniu, mobilność w działaniu. Już nawet nie chce przytaczać skrótów tekstowych, kolokwializmów, które uprościły drogę do poufałości. Nasi dziadkowie mieli pod górę, etykieta miała stanowić o ich dobrym wychowaniu.

Wiele osób by chciało jedności Europy, by wszystkie kraje były na równi traktowane. To wszystko jest jednak jak z językiem, każdy chce zachować swój, bo jest integralną częścią narodu. Nikt nie chce się pozbyć swego dziedzictwa, a chce zachować pamięć, o tych co żyli, o co walczyli. Mnie to się kojarzy z domem rodzinnym, mimo wielu lat, budowy nowego funkcjonalnego, pozostaje sentyment, za tym, w którym pozostawiliśmy swoje wspomnienia. Pamiętasz jak Marzena opowiadała ze łzami w oczach, że po krótkim pobycie w nowym domu, dopadła ją nostalgia, za tym małym, ciasnym, ale jednak jej, bo rodzinnym. A tak na marginesie ci powiem, że i ja z czasem łapię się na tym, że żal mi tych czasów, gdzie nie interesowałem się wygodami, a atmosferą w tym pomieszczeniu. Nie jest to wytyk, skierowany do Marzeny, ale taka moja refleksja, jak nie wiele trzeba miejsca, byle ludzi byli tam życzliwi.

A co do języka, to według mnie Czesi mają taki melodyjny, a wręcz skłaniający do uśmiechu. Zawsze mi się kojarzy ta ich bajka o kreciku, gdzie mimo narratora, można było wychwycić oryginalną wersję. Do dziś pozostał mi sentyment do tego kraju, może i dzięki krecikowi, stąd też i moja chęć wizytacji Pragi. Teraz to chętnie są odwiedzane Węgry, tanie wczasy, a jak lubisz takie poznawanie nowych wpadających w ucho zwrotów, to jest w ich mowie cała masa. Ciekawe, że wiele osób odwiedzających nasz kraj, uważa, że nasz język jest bardzo trudny, ale wesoły. Podsumowując, nie wierzę by któryś z krajów zrezygnował ze swojego języka, bo jak można zrezygnować choćby z naszych slangów, grypsów, porównań, naleciałości.

 

Tak samo j

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 25.08.2016
    Czekam na kolejną część!
  • Robert. M 25.08.2016
    To jak zwykle wieczorem, a Ty w stosownym czasie sobie przejrzysz i dasz wyraz odczuciu w postaci wpisu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania