Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 8

Witaj Basiu!

Nie ma takiej możliwości, by człowiek sam poradził sobie z emocjami, nagromadzonymi przez wiele tygodni. Ten klimat, wręcz aura bajkowej scenerii, sprawiła, że miałaś noc podsumowań, co gorsza z negatywną bohaterką, w którą się sama wcieliłaś.

Coś mi kiedyś wspominałaś, że Witek może nie postawił ultimatum, ale w zdecydowany sposób dał ci do zrozumienia, że najwyższy czas pomyśleć o potomstwie. W zasadzie jestem w niezręcznej sytuacji, nie pomyśl, że to chodzi o mnie czy ciebie, ale właśnie o Witka, któremu nie mogę odmówić zasadności w tym stwierdzeniu. Wiem, że tym stwierdzeniem mogę oziębić nasze relacje, wręcz może to stać się kością niezgody, ale wierzę, że tylko szczerość buduje więż, nawet taka do szpiku kości. Jak sama zaznaczyłaś, to był twój prawdziwy stresogenny okres, kiedy nie poczuwałaś się do roli matki, a zegar zmuszał do rozterek. Nawiedzały was ciche dni, zapracowywałaś się byle odwlec powrót do domu, a tam ucieczka przed rozmową, byle nie delikatność, bo może być zbyt miło.

Basiu, nie ma nigdy na to odpowiedniego czasu, wiesz jak Kaśka zawsze mówiła, że ona decyduje o tym kiedy będzie nosić nasienie, bo to ona ma cierpieć, a nie ten co sobie poużywa. A dziś jak z nią rozmawiamy, to aż się rumieni, macha dłonią, żeby jej nie przypominać, bo była głupiutka, a jej maleństwo, to dziś by miało już braciszka.

Pewnie cię dziś dobijam, ale uwierz mi tak muszę, jak to babcia moja mówi że z miłości czasem trzeba w pysk uderzyć. To nie znaczy, że już cokolwiek przesądziłem postawiłem pręgież, bo nie mam prawa tego osądzać, nawet nie podjąłbym się zawyrokować czy ciąża by uratowała małżeństwo. Zawsze staram się wczuć w sytuację , w tym wypadku możliwości skłaniają ku rodzinie, potomstwu, co zawsze bardziej jednoczy. Sześć lat to jednak okres w którym można sobie ułożyć wspólne życie, znudzić się sobą, pogodzić z wadami partnera, pokochać z przywiązania. U was jednak to nie nastąpiło, nie oszukujmy się, twoja rozpacz to wyraz rozczarowania z niespełnienia się marzeń, straty czasu, budowania czegoś co w pewnym momencie nie było już waszym.

Jedno jednak nie podlega wątpliwości, obydwoje nie jesteście już razem, a to znak, że coś cię wypaliło, nie stanowi wartości i nikt nie przywróci stanu pierwotnego. Jeśli odeszliście, to już chyba dużo wcześniej, nie bądź więc dla siebie taka surowa. Powiem ci jako laik w tym temacie, że jak spotkasz kogoś odpowiedniego, to sama będziesz chciała dzieci, jego miłości, planów, życia zaściankowego i nas kolegów tak blisko. Tak będzie ja ci to obiecuję.

 

To do jutra. Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 05.07.2016
    Super opowiadanie:)
  • Robert. M 06.07.2016
    Staram się jak mogę, a jak nie mogę to też się staram, coś trzeba zrobić , by życie było ciekawsze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania