Poprzednie częściDawno temu.

Dawno temu za górami.

Dawno temu za górami.

Żył sobie krawczyk, wraz z rodzicami.

Nie był obrzydliwie bogaty.

Jednak śmiech zawsze zdobił wnętrze chaty.

Jednak los był okrutny.

I żywiciela rodziny do wieczności powołał.

Łzami teraz maluje się chaty wnętrze.

Matka płacze nad losem jedynaka.

Krawczyk też płacze.

Bo jak przetrwa okropną zimę.

Siostrę przyrodnią lata.

Lecz te łkania usłyszał anioł.

Co do nieba z ziemi powracał.

I uprosił u Boga pomoc.

Biedna matka tylko rok była wdową.

Podarował jej prezent.

W postaci drugiej miłości.

Ale tym razem przeznaczył jej na męża panicza.

Na wypadek, gdyby kostucha.

Znów szeptała paniczowi do ucha.

Czas już ze mną iść.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania