Poprzednie częściDemony Przeszłości #01

Demony Przeszłości #08

Maksym

 

Gdy zobaczył ją siedzącą w loży, otoczoną wianuszkiem przyjaciółek był szczerze zdziwiony. Co dziewczyna taka jak ona, robiła w towarzystwie tych mizdrzących się do niego dziewczyn? Nie pasowała tam. W przeciwieństwie do nich miała swoją osobowość i charakter a one? Cóż wystarczyłoby, gdyby tylko skinął palcem, a miałby je wszystkie cztery naraz.

-My się znamy – nie widział powodu, dla którego miałby zatajać ten fakt przed innymi – miło cię spotkać ponownie.

Widział zaskoczone spojrzenia dziewcząt i Wiktora, ale miał to gdzieś. Zmienił zdanie i teraz cieszył się, że był tutaj.

-A skąd? - dopiero teraz zwrócił uwagę na siedzącą pośrodku dziewczynę – dlaczego się nie pochwaliłaś?

Czekał na odpowiedź Olivii, szczerze zaciekawiony co powie. I kiedy już myślał, że się nie doczeka, przemówiła.

-Jesteśmy sąsiadami – wybąkała pod nosem speszona – to, co pijemy?

Spryciula zmieniła temat, nie chcąc mówić, że wtargnęła do jego mieszkania. Chociaż gdyby nie zbyt głośna muzyka pewnie do dzisiejszego dnia nie wiedziałby o jej istnieniu. Przed tragicznymi wydarzeniami uwielbiał poznawać nowych ludzi i był duszą towarzystwa, ale teraz wszystko wyglądało inaczej. Nie był już tym samym człowiekiem.

-Dla mnie piwo – powiedział, gdy wszyscy już złożyli swoje zamówienia – nie mam ochoty na nic mocniejszego.

 

Nie był pewny, jak długo szedł pogrążony w swoich myśli, ale gdy w końcu ocknął się ze stanu, w którym był uświadomił sobie, że stoją w miejscu. Dziewczyna wpatrywała się w niego swoimi dużymi, zielonymi oczami i czekała.

-Przepraszam – mruknął – odrobinę odleciałem.

W odpowiedzi usłyszał jej dźwięczny śmiech.

-Widzę – odparła – to, co robimy? Gdzie chcesz iść?

Wzruszył ramionami i posłał jej jeden z tych uśmiechów, które kiedyś ścinały kobiety z nóg.

-Zależy, co chcesz robić – wiedział, że jego odpowiedź jest dwuznaczna, ale nie dbał o to. Ilość wypitych piw ułatwiała mu sytuację – dostosuję się.

Dziewczyna pociągnęła go za rękę i pokręciła głową, śmiejąc się głośno. Czyżby wyczuła podtekst? Nie wiedział, czy zdawała sobie z tego sprawę, ale kusiła go na pokuszenie.

 

Olivia

Chciała spędzić z nim tę noc. Tak, planowała pójść w ślady Magdy i Rity. W końcu jedna z nich, dzisiaj dzięki tej decyzji była w szczęśliwym związku. Tylko czemu nie mogła oprzeć się wrażeniu, że prędzej skończy, jak ta pierwsza? Nie znała dobrze chłopaka, ale już teraz mogła śmiało zaryzykować stwierdzeniem, że on wcale nie szukał kobiety do dłuższej relacji. O ile w ogóle jakiejś szukał. Tacy jak on z reguły nie mieli problemów ze znalezieniem kogokolwiek.

-Napiszę Ricie, że poszłam do domu – powiedziała bardziej do siebie niż jego.

Chłopak skinął głową.

-Jasne – wymruczał – a jak zapyta o mnie?

Przecież to było oczywiste, że nie mogła powiedzieć jej prawdy. Jutro od samego rana zostałaby zalana falą pytań, na które nie miała ochoty odpowiadać.

-No wiesz – wzruszyła ramionami – wyszedłeś z klubu długo po mnie. Nie muszą wiedzieć, że jesteśmy razem.

Jesteśmy razem. Te dwa słowa złączone ze sobą w jednym zdaniu, odrobinę ją otrzeźwiły, chociaż wcale nie wypiła dużo.

-No tak – chłopak wyglądał jakby był odrobinę zawiedziony – nie muszą.

Od razu poczuła się w obowiązku wytłumaczenia.

-Wiesz, co będę miała jutro – zdobyła się na szczerość – jeśli powiem, że razem postanowiliśmy urwać się z imprezy? Od razu zaczną się spekulacje i podejrzenia. Wpadłeś Magdzie w oko i już pewnie obmyśla plan uwiedzenia cię. Nie chcę robić jej konkurencji.

Tak naprawdę nigdy nie była i nie będzie dla przyjaciółki, jak to ładnie określiła „konkurencją” z prostego powodu. Nie miała z nią najmniejszych nawet szans. Szczerze uważała się za najbrzydszą i najmniej atrakcyjną z całej piątki. Magda przebijała wszystkie dziewczyny urodą o głowę, co paradoksalnie czyniło ją dziewczyną z najmniej udanym życiem uczuciowym.

-Magdzie? Nie żartuj sobie – wybuchnął szczerym śmiechem – gdybym tylko zaproponował jej wizytę w toalecie w wiadomym celu, byłaby tam nawet przede mną. Nie obraź się, ale znudziły mi się kobiety same pchające się do mojego łóżka. A ona taka właśnie jest.

Jego słowa zdenerwowały ją. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. W ogóle nie lubiła, gdy ktoś obrażał jedną z nich, a ona była częścią tej grupy.

-Nie znasz jej – próbowała bronić przyjaciółki – jak możesz tak mówić?

Chłopak niedbale przerzucił rękę w jej talii i przyciągnął ją do siebie.

-Widziałem, jak patrzyła na mnie – odparł bez zastanawiania – czułem jej dłoń na swoim kolanie, którą niby zupełnie przez przypadek na nim położyła. Mam wymieniać dalej?

Przecząco pokręciła głową. Nie chciała dłużej tego słuchać. Jego dotyk skutecznie rozpraszał wszystkie złe myśli, kłębiące się w głowie i to na nim teraz chciała się skupić.

-Wystarczy – mruknęła, wtulając się w jego ramię – może pójdziemy do mnie? U ciebie już byłam, teraz czas na to byś ty przekroczył próg mojego mieszkania.

Całe szczęście, że wciąż potrafiła myśleć trzeźwo, a jej pragnienia nie przejęły nad nią kontroli. Kiedyś obiecała sobie, że tam już nigdy nie wejdzie i miała zamiar trzymać się tego postanowienia.

-Jak sobie życzysz – pochylił się nad nią i musnął delikatnie jej wargi swoimi – księżniczko.

Fala ciepła rozlała się po jej wnętrzu. Ta noc musiała się dobrze dla niej skończyć. Właściwie dla nich.

 

Maksym

Zasypywał szyję dziewczyny pocałunkami, delikatnie popychając ją w kierunku kanapy. Ręce kobiety błądziły po jego muskularnych plecach pod koszulką, jakby badały każdy centymetr skóry. Delikatny dotyk drobnych palców potęgował w nim pragnienia.

-Ta sukienka jest ładna – wymruczał tuż z ustami przy jej uchu – ale dzisiaj ci już nie będzie potrzebna.

Szarpnął materiał sukienki i bez większych ogródek ściągnął ją z niej. W ułamku sekundy stała przed nim w samej koronkowej czarnej bieliźnie. W mieszkaniu panował przyjemny półmrok, który wcale nie przeszkadzał w dokładnym przyjrzeniu się jej. Była śliczna. Delikatnie zaokrąglone piersi średnich rozmiarów, idealnie wcięta talia i ten cholernie zgrabny tyłeczek. Budziła w nim zapomniane uczucia.

-Może teraz ty się rozbierzesz? - zaproponowała nieśmiało – troszkę to niesprawiedliwe, że ja jestem pół naga a ty nadal w pełnym opakowaniu.

Rozłożył ręce na wznak, dając w ten sposób do zrozumienia, że chce, by to ona zdjęła z niego wszystkie części garderoby. Długo nie musiał jej zachęcać. Od razu przystąpiła do działania.

 

Nie mógł ukryć rozbawienia, gdy zdjęła z niego koszulkę i odkryła sporych rozmiarów tatuaże. Widział zdziwienie malujące się na pięknej buzi i coś jeszcze. Podziw? Tak, chyba tak. Ona je podziwiała.

-Piękne – pochwaliła – bardzo bolało?

Przyciągnął ją do siebie i szybkim gestem przechylił ją tak, że teraz znalazła się w pozycji pół siedzącej.

-Nie bardzo – wymruczał – ale na rozmowy o moich tatuażach przyjdzie czas. A teraz bądź grzeczna i już nic nie mów. Nie uznaje rozmów podczas uprawiania miłości.

Ściągnął z niej stringi, delikatnie muskając przy tym kciukiem najczulszy punkt dziewczyny. Rozsunął nogi dziewczyny szeroko i uklęknął pomiędzy nimi. Pochylił głowę i przejechał językiem tuż pod pępkiem, jednocześnie błądząc dłońmi po wewnętrznej stronie ud.

Gdy wsunął palce do środka, przeciągły jęk przerwał panującą ciszę. Na moment podniósł głowę i spojrzał w szeroko otwarte oczy, które zdradziły wszystkie ukryte pragnienia. Wiedział, czego pragnęła w tym momencie i miał zamiar dać jej to. Dotknął językiem jej kobiecości, a z ust dziewczyny wyrwał się przeciągły jęk. Uśmiechnął się, wciąż nie przerywając sprawiania jej przyjemności. Chciał, żeby doszła, ciekawy tego, jak wtedy wygląda. Nadal tak uroczo, jak teraz czy może zrzuci maskę i pokaże drugą stronę swojej osobowości. W końcu każdy ją miał. Tę drugą twarz; bardziej mroczną i wyzwoloną.

-Weź mnie – poprosiła cicho – nie wytrzymam dłużej.

W odpowiedzi wzruszył ramionami. Przerwanie w takim momencie to istne barbarzyństwo.

-Dojdź dla mnie – rozkazał – teraz.

Jak na rozkaz, orgazm przejął kontrolę nad tym drobnym ciałem. Trzęsła się, mocno wbijając paznokcie w jego ramiona. Nie do końca mu o to chodziło, ale na początek mogło być. Przy kolejnym orgazmie, będzie krzyczała jego imię.

Kiedy przestała już odrobinę dziewczyna się uspokoiła, zsunął swoje spodnie wraz z bokserkami i wszedł w jej rozpalone wnętrze bez zapowiedzi. Widział, jak głęboko wciągnęła powietrze, prawie się nim zachłystując. Była niesamowicie ciasna i mokra. Tylko dlaczego nie mógł oprzeć się wrażeniu, że coś jest nie tak? Przyjrzał się uważniej Olivii i wtedy nagle dotarło do niego coś, czego nie spodziewał się najśmielszych nawet snach. Jest, a w zasadzie była dziewicą. Wysunął się z niej nagle.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał oskarżycielskim tonem – czy nie uważasz, że to nie fear?

W oczach kobiety ujrzał łzy. Sięgnął dłonią do włącznika światła. Była zmieszana, zaczerwieniona na twarzy i tak rozkosznie potargana.

-Nie wiedziałam, że to jest ważne – odparła, a właściwie wyszeptała – przepraszam.

Usiadał obok niej na łóżku.

-Powinnaś była mnie uprzedzić – powiedział nieco łagodniejszym tonem – wtedy bardziej bym uważał.

Na jej ustach pojawił się niewyraźny uśmiech, który bardziej przypominał grymas.

-Dokończymy? - zapytała z nadzieją w głosie – proszę.

Nie musiała dwa razy go namawiać, tym bardziej że nawet jeszcze nie założył na powrót spodni, tylko siedział przy niej nagi i usatysfakcjonowany. Miał okazję być pierwszym mężczyzną, który ją posiądzie. Nigdy wcześniej nie spał z żadną dziewicą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania