Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Detektyw Castellano część druga
Detektyw udał się do domu, wiedząc, że jego szwagier zrobi co w jego mocy i zda mu raport. Wracając do swojego domostwa, przeszedł się jeszcze do ulubionego pubu, w którym wypił kolejkę czy dwie i udał się na krótki spacer. Gdy już wracał pod swoją kamienicę na Czarnej alei, był tuż pod budynkiem, jednak jego oczy spostrzegły niecodzienny widok.
Wszak ta dzielnica, w której mieszka do spokojnych nie należy, ale widząc worek na śmieci, z którego wystawała kobieca dłoń, osłupiał. Castellano rozejrzał się po okolicy i zauważył panikujące zbiorowisko przy wejściu do budynku. Detektyw zapalił papierosa i chcąc podjeść, aby sprawdzić, czy to nie kolejny wybryk seryjnego mordercy, został zatrzymany przez jednego z jej mieszkańców.
- Nie może pan tam iść, już dzwoniłem po policję niedługo tu będą.-Sebastiano wyjął odznakę i pokazał ją zielonowłosemu młodzieńcowi, wyjaśniając mu, że to jego nie obchodzi i ma całkowite prawo, sprawdzić co się dzieje- Dobrze. Ostrzegałem pana.
Młodzieniec przełknął ślinę i zaczął odchodzić w swoją stronę, mówiąc:
- To nie jest zbyt przyjemny widok… taka piękna kobieta a tak marnie skończyła.
Castellano, gdy tylko odkrył worek, by zobaczyć ciało… omal co nie oszalał. Ten widok… tylko nie to. Ciało było poćwiartowane… krew była świeża, a ta kobieca ręka, która wystawała z worka, z worka na śmieci…ta ręka i pierścionek zaręczynowy jego żony, odrąbana od reszty ciała głowa jego ukochanej, ślady regularnego bicia. To była jego biedna kochana Miriam.
Mężczyzna ze łzami w oczach opuścił jej powieki do wiecznego snu. Był wściekły. Ten skurwysyn podrzucił ciało… pobite, zmasakrowane w brutalny sposób,ciało jego miłości pod dom detektywa.
- Kurwa, kurwa, kurwa- Powiedział pod nosem wściekły jak nigdy dotąd.
Castellano wiedział, że kobieta żyła taki kawał czasu. Przez trzy lata. Jego ukochana cierpiała codzienne męki, była torturowana i zapewne wyczerpana psychicznie przez cały rok a przez jego bezradność zginęła. Nigdy sobie tego nie wybaczy.
Komentarze (30)
Wszystkich piszących od dziecka, od wczoraj a także dopiero skłaniających się ku pisaniu wierszy i tworzeniu szeroko pojętej poezji, zapraszamy do wzięcia udziału w jedynym takim konkursie na Opowi: Literkowej Bitwie na Rymy.
Więcej czytaj na profilu LBnR:
http://www.opowi.pl/profil/literkowa-bitwa-na-rymy/
Zgłoś chęć wzięcia udziału w 16 edycji Bitwy tutaj:
http://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-rymy-16-reaktywacja-w684/
Daj się poznać, daj się ocenić, spróbuj nowych, poetyckich wyzwań! :)
LBnR
"Wracając do swojego domostwa, (...) Gdy już wracał" - w tym drugim przypadku lepiej "Gdy już dochodził do" wtedy unikamy zbyt bliskiego powtórzenia.
"kamienicę na Czarnej alei" - nie na tylko przy, i "Alei Czarnej" bo takie nazwy zapisuje się od dużej litery i takim szykiem.
"Gdy już wracał pod swoją kamienicę (...) był tuż pod budynkiem" - chm... gdy już wracał pod dom to był pod domem. Coś tu się nie klei.
" ale widząc worek na śmieci" - który leżał... nie wiadomo gdzie.
"Castellano rozejrzał się po okolicy i zauważył panikujące zbiorowisko [ karaluchów ] przy wejściu do budynku. Detektyw zapalił papierosa i chcąc podjeść [ jego głód nikotynowy był tak wielki, że nie tracąc czasu na zapalenie przeżuwał papierosa i wypluwał tylko filtr ], aby sprawdzić, czy to nie kolejny wybryk seryjnego mordercy, został zatrzymany przez jednego z jej mieszkańców."
"Sebastiano" - znany też jako Sebastian.
"omal co nie oszalał." - albo "omal nie" albo "o mało co nie"
"- Kurwa, kurwa, kurwa- Powiedział pod nosem wściekły jak nigdy dotąd." - ale jednak w sumie spokojnym głosem, bo on to tylko powiedział.
"Przez trzy lata." - w poprzednim odcinku była mowa, że do porwania doszło dwa lata temu.
Na razie tekst jest okropny. Przejrzyj go raz jeszcze a najlepiej przeczytaj na głos, może zauważysz że coś tu jest nie tak.
2/6
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania