Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Detektyw Castellano część pierwsza

Ps: Jest to poprawiona wersja opowiadania (prawdopodobnie poprawiona ) :)

Sebastian wstał jak każdego dnia. Wziął poranny prysznic, zjadł swoje ulubione danie, usiadł wygodnie na kanapie przed telewizorem i tak miał minąć mu dzień wolny od pracy, przynajmniej taki miał zamiar. Tajemniczy SMS od dawnego znajomego skomplikował mu plany.

Jego praca opierała się na pomaganiu ludziom... Pomocy, sprawiedliwym i utrzymywaniem porządku w mieście. Tak zawsze to sobie tłumaczył. Dziś po otrzymaniu tej wiadomości na komórkę wiedział, że to brednie.

Daniel wspomniał, iż władze miasta, maczają swoje paluchy w nielegalnej przedsiębiorczości. Cała ta sytuacja wydawała się dziwna, ale Sebastian był tak właściwie od tego. Od usuwania jakichkolwiek pogłosek lub zbędnych problemów dla miasta. Jednak Daniel poprosił o spotkanie… w smsie była zawarta masa tajemnic, która potrzebowała szybkiego wyjaśnienia.

W ciągu ostatnich dwóch lat zaczęli znikać ludzie z paru rejonów miasta. Po jakimś czasie zostawali znalezieni zamordowani w brutalny sposób przez tajemniczego ‘’Rozpruwacza’’. Ów Rozpruwacz nie dawał po sobie znać po ostatnim dwudziestym ósmym porwaniu. Porwaniu, które odmieniło życie trzydziestosiedmioletniego detektywa. Castellano przez całe dwa lata obwiniał się, iż nie dorównał umysłowi zabójcy, że go nie dorwał jak miał okazje. Przez jego porażkę przy próbie złapania i coraz większe zaangażowanie w sprawę, jego partnerka została porwana. Wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju, przecież to właśnie on wpadł na durny pomysł, by zrobić ze swojej partnerki wabik na mordercę. W dodatku, gdy po roku ciszy nagle znaleziono ciało kolejnej ofiary, to była jego szansa.

Sebastiano, udał się wieczorem do kostnicy i spotkał tam Daniela, który badał ciało zamordowanego mężczyzny. Daniel nie miał nawet chwili na podanie ręki znajomemu, na zwyczajne przywitanie się. Był tak zajęty pracą, aż nie zauważył jego obecności.

 

- Daniel! Przestań kroić to mięso… nie widzisz, że ten mężczyzna jest martwy i z całą pewnością nie wstanie ani nie wyjdzie z tego pomieszczenia.

 

Mężczyzna nie zwrócił na niego uwagi, dalej zwyczajnie zajmował się swoją pracą. Castellano położył mu rękę na ramieniu a mężczyzna dopiero wtedy, ze łzami oczach zaczął mówić:

 

- Ja… przepraszam. Wiesz… jak zobaczyłem ciało, rozprute w ten sam sposób co inne przypadki tego skurwysyna wpadłem w gniew.

 

- Rozumiem, co czujesz… sam nie mam z tym łatwo.

 

Koroner, szybkim i zwartym ruchem skalpela przeciął ciało w okolicy tętnicy, to był wypadek spowodowany jego narastającym gniewem.

 

- Tak, ale to nie ci Rozpruwacz porwał siostrę!

 

Daniel wiedział, że to właśnie przez swojego niedoszłego zięcia, którego wtedy pochłonęła cała ta sprawa, nie może zobaczyć nawet ciała swojej siostry. Castellano nie wytrzymał. Cały czas tłumił w sobie emocje, cały czas pomagał mu jedynie alkohol. Chcąc uderzyć Daniela, powstrzymał się i powiedział tonem głosu głosem.

 

- Wiesz, jak codziennie się męczę?! Rozumiem … moja wina, ale kochałem ją. Myślisz, że nie chce złapać tego skurwysyna?! Co dzień o tym myślę.

 

- To, czemu przez cały rok chodziłeś jak zapity imbecyl?!

 

Koroner miał rację.Castellano pozwolił porwać się alkoholizmowi po stracie ukochanej. Dzień w dzień pił i rozpaczał przez swoją głupotę.

 

- Chcieli wylać mnie z roboty! Wypierdolić na zbity pysk, jeżeli nie odrzucę tego koszmaru i nie dam mu spokoju! Nie było mi łatwo! Tobie też, ale to ja mam wyrzuty sumienia i tak … chlam codziennie, jak pierdolony alkoholik!

 

Nagle do pomieszczenia wszedł Komendant, który jednym prostym zdaniem uspokoił napiętą sytuację:

 

- Czy wy idioci choć raz nie możecie zabrać się do roboty?!

 

Mężczyźni uspokoili się, słysząc głos znienawidzonego pracodawcy. Komendant widząc, iż zażegnał konflikt, swych pracowników... kontynuował.

 

- Skoro już jesteście tu razem, na rodzinnym spotkaniu... mogę powiedzieć, że macie złapać tego skurwysyna! Burmistrz dobiera mi się do dupy, a ja świecę oczami.

 

Detektyw spojrzał na Hulackiego, wiedział, że ten popieprzony egoista dopiero teraz przydzielił go do sprawy, gdy burmistrz miasta ma kłopoty przez starą sprawę uznaną za niepotrzebny wysiłek władz.

 

- Czyli właśnie teraz…po całym roku oddzielenia mnie od tej roboty pan zrozumiał zagrożenie, którym jest Rozpruwacz dla mieszkańców?!

 

Szwagier detektywa pierwszy raz widział, jak ktoś wytyka błędy Hulackiemu. Był zdziwiony reakcją Castellana, ale nie mógł pozwolić, żeby detektyw zaprzepaścił okazję, dlatego czym prędzej stanął w jego obronie.

 

- Wybacz szefie, ale mój ulubiony szwagier jest pijany.

 

Komendant przejrzał detektywa srogim wzrokiem, jego lodowate spojrzenie jak zwykle wzbudzało różne emocje na pracownikach. Czasem niektórzy zaczynali płakać, bo wiedzieli, że ich praca jako stróż prawa jest skończona, ale to nie wydarzyło się tym razem.

 

-Dobrze tym razem mu odpuszczę. Castellano ciesz się, że masz jeszcze jakichś bliskich. Jak wytrzeźwiejesz staw się jutro u mnie w moim gabinecie… a ty Daniel rób swoje czary i określ, gdzie były przetrzymywane te zwłoki.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Freya 18.10.2016
    "Jest to poprawiona wersja opowiadania (prawdopodobnie poprawiona)" - trafiłeś w dyszkę tym zdankiem. Zaczynam się domyślać, czemu piszesz wiersze i się nie wściekaj,
    że bez ryma tw..ul. -
    bo ja rymuję,
    tylko wówczas,
    gdy "coś" czuję. ;-)
  • Upadły(D.F) 18.10.2016
    Wybacz ale tak jest moje wiersze mają coś ukazać i ukazują uczucia albowiem moje przemyślenia ;)
  • DarthNatala 18.10.2016
    Taa... Krymnał to nie jest mój ulubiony gatunek literacki, ale nawet ja. Beztalencie pisarskie widzę błędy takie... że coś dziwnie brzmi. Nie chce mi się po raz kolejny przewijać wyżej, a więc wstawię to: "Czasem niektórzy zaczynali płakać" Że co? Przeczytaj to jeszcze raz i mam nadzieje że zrozumiesz.
    No i zobaczymy czy "alkoholiczny" detektyw po przejściach wciągnie mnie do swego świata, czy też nie.
  • DarthNatala 18.10.2016
    Szczerze, trochę mam problem z czytaniem tego. xD Może ja jestem jakaś dziwna ale daje ci 4. No jeszcze zobacze jak ci dalej to pójdzie. Czy to rozwiniesz. Czy ukażesz tak naprawdę tych bohaterów bo na razie czuje się tak... obco? To chyba dobre słowo. Przepraszam ze nie jestem najlepszym krytykiem. xd I że nie daje ci 5. :)
  • Upadły(D.F) 18.10.2016
    Dziękuje serdecznie Natalio za tak szeroki komentarz :) W sumie tamte zdanie dziwne ^^ Wole czwórkę niż nie zasłużoną piątkę :) Rozwinę, rozwinę :)
  • Perzigon69 20.10.2016
    A ja lubię kryminały :) Choć osobiście preferuję krótkie teksty, ten mi przypadł do gustu. Pewnie po prostu odpowiada mi twój styl ^-^ 5 :)
  • Upadły(D.F) 20.10.2016
    Dziękuje serdecznie Perzigon :)
  • katharina182 25.10.2016
    Kurczę super się zapowiada. Bardzo lubię takie klimaty. Ciekawe i zachęca do dalszego czytania. Później przejdę do następnej części a tutaj zostawiam 5.
  • Upadły(D.F) 25.10.2016
    Dziękuje serdecznie :)
  • Szalokapel 04.11.2016
    Czytałam już to opowiadanie na początku jak wrzuciłeś je w "niepoprawionej" wersji. Komentarz Frei (nie wiem, jak odmienić ten nick) rozbawił mnie. Fakt faktem, że w poezji odnajdujesz się o wiele lepiej, co zresztą widać, jednakże warto próbować swoich sił w różnych gatunkach. Postaram się zostawić dzisiaj konkretny komentarz. Rzuciłam okiem, niektórym fragmentom poświęciłam więcej czasu.
    Przechodząc do sedna, z dialogami najlepiej nie jest - "idą" drętwo i nierealnie, a to utrudnia czytelnikowi wczucie się w klimat. Opisy, szczerze powiedziawszy brakuje mi ich. Niby są zamieszczone, ale nie takie na jakie osoba czytająca czeka. Trzeba wyczuć moment, w którym wypadałoby rozpisać się.
    Dam przykład: "Koroner, szybkim i zwartym ruchem skalpela przeciął ciało w okolicy tętnicy, to był wypadek spowodowany jego narastającym gniewem." - tutaj się lekko zawiodłam, brakuje przypływu emocji. Wszystko takie sztywne, trzeba urozmaicać sytuacje. Myślę, że warto "zainwestować" pracy w te nieszczęsne opisy, jeżeli poćwiczysz to będzie o niebo lepiej.
    Oceniając treść, pomysł jest dosyć ciekawy, gorzej z jego wykonaniem. Myślę, że powinieneś napisać jakieś nowe opowiadanie, a to zostawić w spokoju, by rozpocząć "na czysto" przygodę z prozą. Niektóre wątki wymagałyby rozwinięcia, którego nie ma. Z tego co zauważyłam często skupiasz się nie na tych rzeczach, co potrzeba. Tak to jest na początku. Nie można się zniechęcać. Osobiście bardzo pilnuję się, by moje teksty były lekko "realistyczne", pierwsze momenty były bardzo trudne.
    Jeżeli chodzi o postać detektywa, muszę stwierdzić, że jest lekko "bezbarwna", nie przekazałeś nam zbyt wiele o głównym bohaterze, choć tego się czepiać nie mogę - możesz zrobić to w kolejnych rozdziałach, lecz problem leży w tym, iż średnio panujesz nad Castellano, takie miałam wrażenie. Momentami wciskasz jego zachowanie, reakcje na siłę, pomijając estetykę i poprawność stylistyczną. Główny bohater powinien "podtrzymywać" opowiadanie.
    Podsumowując: zwróć szczególną uwagę na plan akcji, najpierw ją zaplanuj, potem wyszczególnij potrzebne wątki poboczne, dzięki temu powinien zniknąć niechciany chaos; dialogi - zastanów się jak mogłaby wyglądać Twoja reakcja w danej sytuacji, następnie dopasuj to do odpowiedniego bohatera; detektyw - przybliż nam jego cechy oraz WYGLĄD, gdyż bez niego czytelnikowi może być trudniej wyobrazić sobie jego cechy zewnętrzne; ogólna stylistyka - staraj się panować nad mocą słowa, niektóre zdania są źle skonstruowane, przy czytaniu na głos wychodzą takie "potknięcia" przykład, który "zaszumiał" w moich uszach: "Sebastian wstał jak każdego dnia." - to zdanie, jak dla mnie nie jest dopełnione. Użycie "jak każdego dnia" tutaj średnio mi pasuje, myślę, że zrozumiesz o co mi chodzi.
    Pisałam sobie tak powolutku, a tu wyszła mi taka powieść z komentarza. Wybacz, jeżeli poczujesz się urażony, na pewno tego nie chciałam. Mam nadzieję, że uda Ci się wywnioskować coś z mojej wypowiedzi. Pozdrawiam serdecznie, kolorowych snów. Nie oceniam.
  • Upadły(D.F) 04.11.2016
    Dziękuue Szalo ale starałem sie jak i w poprzednim błędzie okazać jak najmniej uczuć głównego bohatera :) By był tym bardziej tajemniczy niż jest :) Ale jeżeli mi to nie wychodzi to nie wiem co uczynić xD
  • Szalokapel 04.11.2016
    Upadły(D.F), rozumiem, wiele autorów stosuje tę metodę, ukrywając "wyraźne" cechy bohatera, lecz nie o to mi chodziło. Castellano brakuje "człowieczeństwa", jego zachowania, odpowiedzi są jak z automatu, jakby był robotem. Może teraz zrozumiesz, co miałam na myśli. :)
  • Upadły(D.F) 05.11.2016
    Szalo akurat o to chodzi ci tu przyznam :) chce żeby był takim szorstkim robotem :) Przez pewien czas ale nie zdradzam szczegółów :) Mimo to na dwa tygodnie to porzucam z zamiarem dopisania (odpoczęcia od poprawiania tego ) a właściwie dopisania do innego opowiadania historii :) Albo wpadnięcia na temat do wiersza :)
  • zaciekawiony 18.11.2016
    "Jego praca opierała się na pomaganiu ludziom... Pomocy, sprawiedliwym i utrzymywaniem porządku w mieście. " - praca polega na "sprawiedliwym"? Albo jeden przecinek za dużo albo coś tu jest nie tak.

    "W ciągu ostatnich dwóch lat zaczęli znikać ludzie z paru rejonów miasta" - myślę że lepiej by było to przeformułować na "Dwa lata temu ludzie z różnych rejonów miasta zaczęli znikać" bo teraz szyk jest dziwny.

    "Po jakimś czasie zostawali znalezieni zamordowani w brutalny sposób przez tajemniczego ‘’Rozpruwacza’’ " - tutaj forma gramatyczna jest jeszcze dziwniejsza, cały ten fragment robi duży zgrzyt w tekście. Lepiej będzie w wersji "Po jakimś czasie odnajdowano ich zamordowanych w brutalny sposób przez tajemniczego ‘’Rozpruwacza’’ ".

    "Castellano przez całe dwa lata obwiniał się, iż nie dorównał umysłowi zabójcy, że go nie dorwał" - tego umysła nie dorwał?

    ""Castellano przez całe dwa lata obwiniał się" - lepiej będzie jeśli na samym początku gdy pojawia się postać podasz jej imię i nazwisko lub nazwisko i funkcję, aby nie powstawało wrażenie że w tekście pojawia się nowa osoba. Podobnie jest potem, gdy najpierw pojawia się Komendant a potem Hulacki.

    "Przez jego porażkę przy próbie złapania" - w tym przypadku raczej przez jego błąd. bo pomysł wystawienia dziewczyny był przede wszystkim błędem. Porażka nie była powodem porwania dziewczyny a jej skutkiem (podobnie jak bitwy nie przegrywa się przez porażkę, tylko ponosi się porażkę wskutek przegrania).

    "W dodatku, gdy po roku ciszy nagle znaleziono ciało kolejnej ofiary, to była jego szansa." - ale zaraz, co kiedy się stało i o co się obwiniał, bo coś mi się pomieszało. Podjął próbę schwytania mordercy dwa lata temu, po tym jak miał szansę na schwytanie go, bo po roku ciszy znaleziono ciało? Czy może teraz znaleziono ciało i mieli nową szansę? W tym drugim przypadku powinieneś zaznaczyć, że teraz, gdy po roku ciszy znaleziono kolejne (29?) ciało miał kolejną szansę na dorwanie.

    Tylko wtedy trochę mi się chronologia nie zgadza - morderca nie dawał znaku życia po 28 porwaniu, które miało miejsce dwa lata temu. A teraz znaleziono kolejne ciało "po roku ciszy" czyli rok temu było jeszcze jedno, czyli morderca jednak wykazywał aktywność przez te dwa lata.

    "Sebastiano, udał się" - Sebastiano Castellano? Ładne połączenie, tylko że na początku był tylko Sebastian.

    " nie widzisz, że ten mężczyzna jest martwy i z całą pewnością nie wstanie ani nie wyjdzie z tego pomieszczenia." - ee... to on cały czas próbował go uratować? Skalpelem? W tej sytuacji lepiej by było gdyby powiedział do niego coś w stylu "Przywitaj się chociaż. Ja jeszcze żyję".

    "Koroner, szybkim i zwartym ruchem" - i gotowym do boju! Zwarty to może być oddział wojskowy lub obwód elektryczny.

    " Chcąc uderzyć Daniela, powstrzymał się" - po czym wstając usiadł i mówiąc milczał.

    "powiedział tonem głosu głosem." - ...czym? Niepotrzebne skreślić?

    "Nagle do pomieszczenia wszedł Komendant" - jeśli Komendant to nie nazwisko tylko funkcja, to piszemy od małej.

    "przydzielił go do sprawy, gdy burmistrz miasta ma kłopoty przez starą sprawę uznaną za niepotrzebny wysiłek władz." - szukanie sprawcy zabójstwa 28 osób uznano za wysiłek niepotrzebny? Jedną "sprawę" można czymś zastąpić".

    "stanął w jego obronie.
    - Wybacz szefie, ale mój ulubiony szwagier jest pijany." - no to go obronił...

    "Komendant przejrzał detektywa srogim wzrokiem" - jak absolwent kursu szybkiego czytania książkę telefoniczną. Złe określenie spojrzenia.

    "wzbudzało różne emocje na pracownikach" - emocje były wzbudzane tylko na wierzchu, bo w środku byli lotosem na tafli jeziora.

    Wyszło na razie mało interesująco. Mam nadzieję że w dalszych odcinkach dowiemy się czegoś więcej o sprawie. Na przykład o tym jakie są okoliczności porwań, jak przebiegała tamta nieszczęśliwa zasadzka albo co właściwie morderca robił ofiarom. Bo skupienie tylko na samych bohaterach bez nakreślenia tła sprawy i miejsc po pewnym czasie nuży.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania