Dlaczego...
Dlaczego...
Wciąż muszę być sam...
Nie ma nikogo gdy stoję u bram
Piekło mnie wzywa, niebo również...
Czy ktoś zauważy?
Czy dopiero gdy skończę w trumnie...
Znajdzie się ktoś, kto mnie wspomni dumnie?
Dlaczego...
Świat sprawia mi tyle bólu?
Nie ma celu w tej drodze...
Życie prowadzi jedynie do końca,
Czy masz ze sobą ostatnią siekierę?
Dlaczego...
Wszyscy odejdą w niepamięć...
Ile mam sobą gardzić nieszczęsny.
Czy mój przyjaciel jednak żyje?
Chciałbym szybko dołączyć do niego...
Komentarze (3)
Pewnie moja interpretacja jest dość dziwna, ale przed oczami stanął mi obraz starszego stażem żołnierza, którego męczy już ciągły widok strat - jedną z nich był jego przyjaciel, a część podmiotu zginęła wraz z nim, stąd ta niechęć do dalszego życia. Oczywiście wiem, że to nie to, ale za fakt, iż potrafiłeś wyczarować w mojej głowie taką refleksję, dam 4,5 czyli 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania