dłoń

czasem łatwiej jest odejść

odrzucić bagaż skojarzeń

nie męczyć skrajnych emocji

myśli że gdzieś doprowadzą

 

do miejsca jasnego ciepłego

gdzie nie ma już ludzi wokół

bliskość nie jest daleka

nie marznę przy jego boku

 

historia pisze się sama

dystans jest zachowany

melodia grana bez fałszów

symfonii myśli nieznanych

 

mruczą ściany w przestrodze

zapomnieć nie raczy zegar

co nasze w wieczornym sadzie

może i umrzeć nad ranem

 

myśli zgoła tysiące

sonety prawią nocami

bym mogła zatrzymać dłoń

i jedną drugą prowadzić

 

trochę dystansu niszczy

bajki z dzieciństwa najmilsze

sny się nie kończą nad ranem

gwoździe nie bolą wbijane

 

A nawet jeśli poboli

on mi ją pocałuje

dłonią swoją okryje

nie boli póki jest przy mnie

 

Zimno nie obezwładnia

chociaż coraz to bliżej oczu

czeka jednej refleksji

by zburzyć chwilowy spokój

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • betti 04.03.2018
    Można z tego zrobić wiersz, jest na czym bazować. Niektóre wersy dobre, jednak przeplatane z bylejakością. Gdyby nad tym popracować... Dlaczego dwie ostatnie zwrotki zaczynają się z wielkiej litery, kiedy wszędzie mała? nieraczy, przy mnie, zwróć uwagę na powtórzenia.
  • Canulas 05.03.2018
    "sny się nie kończą nad ranem
    gwoździe nie bolą wbijane" - cudo.

    Z powtórzeniem: boli, poboli można by coś pomyśleć, ale lekkość i obrazowość - bajka.
    Tęsknota zauważalna.
  • sensol 03.11.2018
    słebe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania