Długo myślałam.
Długo nad tym myślałam, i już pewna jestem.
Że, to co się nam zdażyło.
To zwykłe zachłyśnięcie się wiosennym powietrzem.
Które wypełniło sobą nasze dusze i serca.
Które już miały zamiar iść do bram kobierca.
Lecz przyszło lato i nas trochę od siebie oddaliło.
I choć dni były długie, to nam spotkać się dane nie było.
Pod wierzbą płaczącą, pod którą to wszystko się zaczęło.
A dziś przyszła jesień, nasze ślady kolorowymi liśćmi zasłała.
Oczy na prawdę zamknęła, słowa poplątała.
I przyniosła mi dziwną siłę i pewność siebie.
I czuję, że mogę to dziś powiedzieć.
Tobie we mnie jak obrazek wpatrzonemu.
Na, którego płótnie nie ma ani jednej plamy.
Że, moje lico nie jest bez skazy.
Lecz wiesz, co najbardziej mnie zdziwiło?
To, że twoje wcale lepsze nie było.
A gdy jutro w nasze okna zima już zapuka.
Staniemy, pod rozgwieżdżonym niebem.
I będziemy melodii naszych serc słuchać.
Komentarze (9)
Uos wielkie
I dzięki za wizyte.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania