Dno
Osiągnąłem już dno. Ciągle spadam w dół.
Końca tego nie widzę. Gdzie się podziały ten dobre dni?
Dlaczego tak bardzo cierpię? Zapłakany pisze te słowa.
Staram się żyć lecz nie potrafię. Jedną nogą stoję w świecie śmierci.
Upadam w dół. Ciągle spadam.
Kto uchroni mnie przed upadkiem? Nigdy nie wierzyłem.
Moje łzy nie przestają płynąć. Tęsknię za tamtymi dobrymi dniami.
Kiedy one do mnie wrócą? Już nie mam sił.
Opadam z nich. Upadam w dół.
Stoję na środku holu. Nikt nie łapie mnie.
Wyciągam broń, którą przykładam do skroni. Pociągam za spust i spadam w dół.
Powolny upadek trwający wieczność. Czas się już dawno zatrzymał.
Niewidzialna śmierć obok was. Przechodzicie obojętnie.
Pierwsze chwile szoku. Tak to stało się.
Moje ciało zrównało się z podłogą. Tylko krzyki słychać.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania