Do księcia pana (drabble)

jako że Wasza Wysokość obstalował naprawę niżej opisanych świętych oraz samego Boga Ojca, a jak do tej pory zapłaty nie otrzymałem, pokornie do nóżek padając, rączki Szanownej Małżonki Jaśnie Pani ośmielając się całować, posyłam Jaśka, mego czeladnika z rachunkiem za te roboty, to jest:

 

"za przyprawienie rogów Mojrzeszowi*- złotych dwadzieścia, za wyczyszczenie św. Jadwigi z przodu i z tyłu – złotych sześćdziesiąt, za zrobienie dziecka św. Elżbiecie – złotych dwadzieścia dwa, za zatkanie dziury św. Barbarze – złotych siedem, za trzy dziewice gołe dla św. Mikołaja – złotych pięćdziesiąt".

Oto fragment rachunku wygrzebanego z archiwum księcia Czartoryskiego. wystawionego za roboty snycerskie w krakowskim kościele,

------

* pisownia oryginalna

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Zaciekawiony 14.10.2018
    Ale właściwie gdzie tu twoja twórczość? To stara, znana anegdota:
    https://www.sadistic.pl/przyprawianie-rogow-mojzeszowi-vt216381.htm
  • Piove 15.10.2018
    41:59
  • Freya 15.10.2018
    Odnosząc się ku owej krótkiej formy zapisu obrazującej faktyczność postępowania i traktowania dzieł natury sakralnej mistyki, nie sposób nie uchwycić zimnej bezpretensjonalności, która jest nieodłączną, nieoficjalną stroną postępowania wobec tych sanktuaryjnych opok wiary i świętości.
    Zawsze występuje specyficzny konflikt, pomiędzy sacrum i profanum - czyniącym nieco groteskowymi fundamenty - będącymi niezbędnymi rekwizytami - etosem ponadczasowym świętej wiary.
    Sam pamiętam miejsce obecnej znanej świątyni, gdzie wcześniej istniały pola i krzaki, i było to miejsce równie społeczne bez murów, kamer, dziwnych gadżetów i błyskotek. Oraz nie stanowiącego miejsca opresji i szantaży społeczeństwa. Ale zdaję sobie sprawę, że w każdej świątyni takie rachunki są także obecnie czymś naturalnym - podobnie jak przeciwna strona, czyli klechy starającego się usilnie epatować niepodważalnym oddaniu Bogu. Będącego dla prostolinijnych ludzi wyznacznikiem poddania :) pozdrowionka
  • Aisak 15.10.2018
    Zerinęłam na linka od Z, i nie bardzo rozumiem.

    Jeśli żart jest stary, i powszechnie używany, dlaczego został przywłaszczony i potraktowany, jak własność intelektualna?
    Żadnego odniesienia.
    Cudzysłowu.
    Nic.

    Jestem rozczarowana.
    Jak zwykle po achach, i ochach.
  • Aisak 15.10.2018
    Przecież to kradzież!
  • Nuncjusz 15.10.2018
    Proszę to usunąć, inaczej, zgłaszam do admina
  • Canulas 15.10.2018
    Pięknie. Jeszcze nie ostygły zwłoki winterfly
  • jolka_ka 15.10.2018
    Nieśmiało wtrącę. Przecież jest cudzysłów :) Pani chyba zrobiła po prostu parafrazę z linka. Czy się mylę?
  • Canulas 15.10.2018
    No tak, ale troszkę jakby brak czytelnego odniesienia skąd czerpane. Jakaś gwiazdka wyjaśniająca by się przydała albo link. Ja nikogo nie wieszam, ale już na takie rzeczy jestem delikatnie alergiczny.
  • jolka_ka 15.10.2018
    Canulas Ok rozumiem. :d
  • Ritha 15.10.2018
    Wtopa, Piove.
  • Aisak 15.10.2018
    Cudzysłów odnosi się do pisowni oryginalnej.

    Czy ludzie nie pojmują, że w necie wszystko zostaje na wieczność?
    Kompletnie mnie to roztrzaskało.

    Jak osoba, która posuwa się do czynów niegodnych, może pełnić funkcję moderatora?

    Chyba, że to pomyłka...

    Czekam na wyjaśnienie.
  • Canulas 15.10.2018
    Nieśmiało powiem, że i ja czekam.
  • betti 15.10.2018
    Stoi jak byk:

    ''Oto fragment rachunku wygrzebanego z archiwum księcia Czartoryskiego. wystawionego za roboty snycerskie w krakowskim kościele,''

    O czym wy radośnie świergotacie, to ja nie wiem. Czytać trzeba ze zrozumieniem!


    Swoją drogą śmieszny ten rachunek - dzisiaj, bo zapewne kiedyś, było to normalne, pisownia jak i mowa potoczna. Skarby z archiwum...

    Pozdrawiam.
  • Zaciekawiony 15.10.2018
    Ten fragment z wyjaśnieniem też należy do dowcipu. I przypis z gwiazdką też. Od autorki pochodzi chyba tylko pierwsze zdane (chyba bo widziałem różne wersje).
  • Aisak 15.10.2018
    Zaciekawiony wkleił linka i zadał pytanie - Gdzie jest własna twórczość autora?

    A wystarczyło dopisać:
    Znalezione w sieci.

    Tak myślę.
  • betti 15.10.2018
    Kustosz nie musi szukać w sieci, wystarczy, że pogrzebie w archiwum, do którego ma stały dostęp. Puknij się w czółko, Aisak.

    Jeżeli czegoś nie wiesz, to najpierw pytaj, zanim wysuniesz jakieś durne teorie spiskowe.
  • Aisak 15.10.2018
    Spadaj.

    To Z okazał się detektywem, a ja zapytałam.
    Jeśli wg ciebie i innych cała sytuacja jest niewinnym gagiem, to nie mam pytań.

    Chyba brakuje mi poczucia humoru.
  • betti 15.10.2018
    Aisak, Z kulturalnie zapytał, a Ty popłynęłaś z prądem... trochę taktu na przyszłość i zdrowego rozsądku życzę.
  • Aisak 15.10.2018
    Jestem mało kulturalna. I pozbawiona zdrowego rozsądku.

    Then end.
  • Aisak 15.10.2018
    The
  • Piove 15.10.2018
    Taka burza - „Huzia na Józia”.

    Po pierwsze: cytat ujęty jest (jak się należy) w cudzysłów.
    Po drugie: pod spodem jest wyjaśnienie, że to rachunek z archiwum książąt Czartoryskich. (Swego czasu, w charakterze żartu zamieszczony był także w prasie).
    Po trzecie: ja także wyraźnie zaznaczyłam, że to tylko żart, patrz tagowanie – śmieszne.
    Po czwarte: cytowanych, podkreślam, w cudzysłowie słów jest 41 – drabble składa się ze 100.
    Po piąte: nie mam nic przeciw temu, proszę zgłaszać gdzie Państwo uważacie.

    Z poważaniem
    P
  • Piove 15.10.2018
    i jeszcze jedno;
    betti,
    za odwagę, że osamotniona stanęłaś przeciw głosom "Oburzonych", należy Ci się uśmiech wdzięczności oraz serdeczności :)
  • betti 15.10.2018
    Piove sam uśmiech wystarczy... odwzajemniam.

    Miłego dnia.
  • Zaciekawiony 15.10.2018
    Dla wyjaśnienia - tekst został podany jako drabble, a jest po prostu dowcipem z długą brodą, do którego dodano jeden akapit z dziwną ortografią. Stąd moje pytanie. Po co to tu wrzucać, skoro nie ma w tym niczego nowego. Rozumiałbym jeszcze opowiadanie napisane na podstawie dowcipu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania