Dobarwianie
wioska dobrych duchów
jeden - nawet nie pijak
(prawie!)
zamykam drzwi i z uśmiechem
wchodzimy w bezdomność
licho ciągle śpi na zapiecku
ballada o lekkim zabarwieniu mechanicznym:
dwie osoby idą w niewiadomym kierunku
droga nigdy się nie skończy
(miedziany drucik po którym sunie prąd)
oboje mają temperaturę niższą niż
zwyczajowe trzydzieści sześć i sześć
(przemiana w zombie?)
stany finalne: zlecę ci zabójstwo najlepszego kumpla
za ile? darmo, ale będziesz mogła
wpisać w CV. tu ceni się podobne osiągnięcia
- mówi chłopak o mojej twarzy
(dawno przestano produkować te maski
musiał mieć jedną w zapasie)
dziewczyna milczy, uśmiecha się głupio
wieś - coraz mniejsza, bardziej płytka
niewiele pozostaje
Komentarze (5)
wchodzimy w bezdomność
licho ciągle śpi na zapiecku "
Piękne. Widzę tych bohaterów i opuszczanie w ciszy wioski dobrych duchów.
A później konsekwencje: wewnętrzne zimno, droga bez końca, bez szans na zadomowienie - stany finalne dobra.
No i coraz gorzej, wartości odwrócone w anty.
5.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania