Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Doberman. Niebezpieczne Dziewczyny - Rozdział III - Wizyta szefa
(Opowiadanie wchodzi w skład Bordo Literary Universe)
*Kilka dni później.*
* Do drzwi w mieszkaniu Pluskwy zadzwonił dzwonek. Właściciel podbiegł otworzyć i w drzwiach ukazał się szef Pluskwy Marlon oraz jego śliczna 19-letnia córka Julia.*
Marlon: Kurwa, ale piździ w tej Polsce! Dopiero co wróciliśmy z Bałkanów i przyszliśmy na kolację.
Pluskwa: Kolację? Szefie, a-ale ja nie jestem got...
*Marlon zrobił pochmurną minę wieszając swój drogi płaszcz na wieszaku. Po chwili do przedpokoju przyszli Olga i Grześ.*
Pluskwa: Szefie, to jest moja dziewczyna Olga. Jesteśmy w związku od kil...
Marlon: Grzesiek! Aleś wyrósł, chłopie! *Gangster podał Grzesiowi rękę.*
Marlon: Pamiętam cię jak jeszcze byłeś gówniarzem co darł mordę bo mu piłka wpadła w krzaki! Hahah! Ile to czasu minęło!
Olga: Przygotuję coś do jedzenia.
Marlon: Tylko się pospiesz, madmłazelle. I pamiętaj, żet to ma być elegancka kolacja z homarami, szampanem i savoir vivre. Póki nie będzie papu ja sobie porozmawiam z głową rodziny, a dzieci pójdą do pokoju się pobawić.
* Grześ zaprowadził Julkę do swojego pokoju. Rozpoznał w dziewczynie aktorkę z Polsatu, która podobała się Szymkowi. Nietrudno się domyślić, kto jej załatwił sławę. Grześ usiadł na fotelu, a Julia na łóżku. I siedzieli tak przez 15 minut nie odzywając się do siebie.*
* Gdy kolacja była już gotowa, wszyscy zasiedli przy stole do sałatek, homarów i szampana.*
Marlon (podwijając mankiety i kładąc sewetkę na kolanach): Voila, cóż za smakołyki!
Pluskwa: Przepraszam szefie, ale co to za Wiola?
Marlon: Ehhh...
* Posiłek przebiegł w milczeniu. W pewnym momencie Grzesiek i Julka spojrzeli sobie w oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, Grześkowi włosy na rękach i kutas dęba stanęły.*
*Nagle w całej jadalni rozległ się głos szefa Olgi, Janusza, który wydobył się z walkie talkie w jej torebce.*
Janusz: Olga, mam nowe informacje o Marlonie! Znalazłem jego kartotekę sprzed 20 lat, gdy był pruszkowskim alfonsem pod pseudonimem Turek. Kurwa, co za chujowa ksywa, ja nie mogę! Ale najważniejsze jest to, że naprawdę nazywa się Bogusław Michalski i ma 59 lat...kurwa, stary dziadyga z niego! W każdym razie jest to kolejny krok w śledztwie. Bądź w kontakcie, Olga!
* Marlon w jednej chwili wyjął berettę i wycelował w Pluskwę, Olgę oraz Grześka.*
Julia: Tato, nie!
Marlon: Twoja dziewczyna jest gliną! Zdradziłeś nas, Pluskwa! Wszyscy się dowiedzą, że jesteś zdrajcą, ale najpierw odjebię ciebie i tę twoją żałosną rodzinkę!
*Pluskwa chwycił Marlona za krawat i zaczął go dusić, trzymając mu przy głowie glocka. Julka zaczęła płakać.*
Marlon: Tak... właśnie tak... zabij mnie, skurwysynu. Ale ja sekundę wcześniej odstrzelę ci dziewczynę albo synalka. Ja nie boję się śmierci. Ale oni?
* Bezsilny Pluskwa puścił Marlona i odłożył glocka. Kilka minut później cała trójka klęczała z rękami związanymi z tyłu.*
Marlon: Srogo za to zapłacicie. A w szczególności ty, Sebastian, za zdradę!
Pluskwa: Zabij mnie, ale zostaw Olgę i Grześka! Oni nic nie zrobili!
Marlon: Zamknij mordę!
Julia (ze łzami w oczach): Tato, błagam, wypuść ich!
Marlon: Nie rozmiękczaj mi serca, słonko!
Julia: Jeśli ich nie uwolnisz i nie zostawisz w spokoju to... to... przysięgam, że podetnę sobie żyły!
Marlon: Nie pierdol głupot, córcia!
Julia: Właśnie, że tak! Zrobię to!
Marlon: Kurwa!
*Gangster schował berettę i uwolnił Olgę, Pluskwę oraz Grześka.*
Marlon: Ale do jutra macie wyjechać z miasta i więcej się tu nie pokazywać!
*Po wyjściu z mieszkania Pluskwy Marlon i jego córka wsiedli do drogiego ferrari i odjechali. Marlon zadzwonił jeszcze do Cienkiego, aby spotkali się na Shellu. Po trzech kilometrach jazdy obrzeżami Warszawy z bocznej drogi wyjechał jeep i łupnął w ferrari z całej siły, aż poleciało do rowu przy drodze. Z jeepa wysiadły Kasia i Sylwia, po chwili podjechał do nich biały mercedes, z którego wysiadł Cienki.*
Cienki: Co...co tu się stało?
Kasia: Przyjechałeś w idealnej porze, aby oddać pokłon nowej królowej!
*Tymczasem kilometry dalej Nina, Pietrucha i Monster po ucieczce z więzienia biegli bezdrożami, aż znaleźli przy drodze małego citroena, którego właściciel zatrzymał się, by załatwić potrzeby fizjologiczne. Bez chwili namysłu weszli do auta.
Pietrucha: Policja zaraz tu będzie! Nie uciekniemy tym małym gówienkiem! Pobiegnę tam i odwrócę uwagę!
Nina: Ale... skarbie, ty...
Pietrucha: Tak, właśnie to zamierzam zrobić!
*Pietrucha wybiegł z citroena i pobiegł nieco dalej, aby skupić na sobie całą uwagę ścigającej ich policji. Nina usłyszała strzały.*
Nina: Oni... oni go zabili!
Monster: Nina, musimy spierdalać!
* Z oczu Niny poleciały łzy.*
KONIEC ROZDZIAŁU III
Komentarze (15)
A te gwiazdki rozsypane tu i tam - po co?
Co sądzisz o fabule?
"I pamiętaj, żet to ma być elegancka kolacja z homarami, szampanem i savoir vivre. " - klęknij narodzie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania