Dobroczyńca

Spotkało się dwóch starych znajomych przy płocie obok sklepu.

— Co zrobiłeś z pieniędzmi, które zarobiłeś w USA?

— Wpłaciłem na fundacje charytatywną.

— Wszystko?

— Tak!

— Dobry człowiek z ciebie.

— Czy ja dobry? Tego nie wiem. Pijany byłem! Przysiadłem do komputera po sześciu piwkach i kilku kieliszkach. Świat w mych oczach nabrał kolorów. Doszedłem do wniosku, że pieniądze nie są mi potrzebne. Zrobiłem przelew na czterdzieści tysięcy dolarów. Wpłaciłem wszystko tej fundacji.

— Coś ty zrobił! Cofnąć tego nie możesz?

— Nie, niestety nie. Facet z fundacji zadał mi pytanie „Jak to będzie wyglądać, gdy zwrócimy panu pieniądze” Oznajmił też, że moje zdjęcie figuruje na tablicy honorowej tej placówki. Ponoć jestem bardzo popularny.

— Co?

— Tak! Jestem tam jako jeden z najlepszych dobroczyńców.

— Co to za fundacja? Mogę wiedzieć?

— Ta! Coś, że ratują kaktusy zagrożone wyginięciem w Kolumbii. Dokładnej nazwy nie pamiętam. Tak mniej więcej.

— Myślałem, że wspomogłeś ludzi.

— Chciałem, ale...nie mówmy już o tym.

— To, co teraz robisz?

— Pracuje na magazynie przez agencje.

— Za tysiąc dwieście?

— Tak!

— Mogłeś w Grecji się wygrzewać. Pić koktajle zerkając kątem oka na dupeczki.

— Po co? Ważniejsze są kaktusy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 17.03.2018
    Kilka literówek, ale nieistotne.
    Powiem tak... Szlag by mnie trafił.
    Oj, szlag.
    Brr.
  • maga 17.03.2018
    Dzięki:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania