Doktor
Czekaliśmy tam wszyscy razem na pustym holu. Były jedynie stare drewniane ławki. Co jakiś czas przychodził do nas lekarz i opowiadał. Opowiadał pełen emocji o mitycznym uczuciu. Rzeczy, która zamienia zimę w lato i noc w dzień. Snuł opowieści o łzach, które nie zostawiały śladu na twarzy. O łzach, które były lekkie niczym piórko. Tańcząc rękoma wspominał o słowach. Dwóch wyrazach cenniejszych od złota. Wszyscy słuchaliśmy go jak dzieci bajkę na dobranoc. Zasiał w nas ziarno ciekawości, a gdy skończył swój monolog, każdy zaczął wypytywać. Chcieliśmy doznać tego uczucia. Marzyliśmy o miłości! On zamilkł i zaprosił nas do osobnego pokoju.
Prowadził mnie jako ostatniego, a ja nie mogłem się doczekać. Aż w końcu stanęliśmy przed starymi drzwiami. Powiedział bym tam wszedł.
Zza starymi drzwiami był inny świat. Wysoko na niebie wisiało słońce, na lekkim wietrze szumiały liście w akompaniamencie śpiewu ptaków. Wszędzie rosła niska zielona trawa, która muskała ciało delikatnie jak piórko. Powietrze było lżejsze i smaczniejsze niż zawsze. Czułem jak moja dusza pragnie opuścić ciało i tutaj zamieszkać. Tam był jej dom. Nie ziemski, a rajski. Zatraciłem się w nim jak dziecko. Pobiegłem przed siebie nie przejmując się niczym. Gdzieś na łące pośród czerwonych róż i tulipanów spotkałem ją. Anioła bez skrzydeł. Dziewczynę opiewającą czarnymi włosami i zielonymi jak szmaragd oczami. Serce zaczęło bić co raz szybciej i szybciej tak jakby chciało pobiec ku niej. Poczułem wtedy to o czym mówił lekarz! To na pewno była miłość! Po twarzy spływały mi łzy, które były jak dotyk samego boga. Usłyszałem z jej cudownych ust dwa słowa, za które oddałbym całe złoto świata. To wszystko było prawdą! Widziałem słońce nawet podczas nocy. Nie czułem mrozu gdy spadł pierwszy śnieg.
Jednak pewnego dnia usłyszałem dwa słowa. Wyrazy cięższe od stali. Nagle zniknęło słońce, a anioł zamienił się w diabła. Poczułem na twarzy palące łzy. Krople, które wyryły bruzdy na policzkach. Słyszałem jak serce powoli przestaje bić aż w końcu nastała cisza. Widziałem w lustrze jak ku górze wzlatuje dusza. Stałem tam zupełnie sam. Sam pośród jałowej ziemi. Wtedy zjawił się lekarz i zabrał mnie z tego przeklętego świata. Wtem znów zebraliśmy się wszyscy razem. Każdy z nas stracił oczu blask, odgłos bicia serca i przyjemne ciepło duszy. Widzieliśmy na swoich twarzach rany, a na klatce wielką dziurę. Panie doktorze dlaczego pan nas oszukał?
Komentarze (12)
Jednak krótkie zdania w wielu niejscach należałoby połączyć żeby tekst popłynął, żeby nie był czkawką.
Znalazłem kiks typu:
"Dziewczynę opiewającą czarnymi włosami i zielonymi jak szmaragd oczami."
Opiewa się zwykle coś, np włosy lub oczy. Dziewczyna moglaby opiewac swoje włosy, czy o czy, ale nie o to, zdaje się, chodzi.
To zdanie zresztą powinno być połączone z poprzednim np tak:
Gdzieś na łące, pośród czerwonych róż i tulipanów spotkałem ją (półpauza = alt+0150) anioła bez skrzydeł; dziewczynę opiewającą czarnymi włosami i zielonymi jak szmaragd oczami.
Kropki dezorientują, jakbyś pisał o trzech różnych rzeczach.
Pozdrawiam )))
Ale, co ja tam wiem.
Chciałabym przeczytać, co on im tam opowiadał. To, co tu jest to takie bez emocji, brak uczuć, które powinien ten tekst posiadać. W ogóle tego nie poczułam i Ty też nie.
2 :/
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania