Dom

Znowu wracasz do swego domu,

Przekraczasz jego prób, a na twych ustach smutek.

Dlaczego nie chcesz w nim być?

 

Wchodzisz powoli po schodach,

A w twym sercu strach przed słowami.

Czy one mają aż taką siłę?

 

Zamykasz drzwi do swojego pokoju, lecz nie czujesz się bezpiecznie,

Nasłuchujesz kroków, które idą w twoją stronę.

Czego się boisz?

 

Powoli twoje drzwi otwierają się, a w twych oczach strach,

Zmierza w twoją stronę ręka, lecz nie jest nią dłoń.

Czy to ojcowska miłość sprawiła, że masz siniaki?

 

To trwało tylko chwilę, lecz twój czas zatrzymał się,

Teraz siedzisz sama w pokoju, a na twej twarzy łzy.

Dlaczego nikt nie potrafi tego dostrzec?

 

Nastaje kolejny dzień, lecz dla ciebie jest on ostatnim,

Rano znowu wita ciebie, dłoń ojca.

Czy ludzie nie potrafią dostrzec cierpienia w twoich oczach?

 

Idziesz jak zawsze na dworzec, który jest twoją ucieczką,

Nadjeżdża twój ostatni pociąg, a on zabierze ciebie w podróż.

Dzisiaj ojciec odwiedza córkę na cmentarzu.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Ktokolwiek 11.02.2016
    Bardzo poruszające. Problem o którym często się mówi, a jednak tak trudno z nim walczyć. Zakończenie mocne i szokujące. A jednak znowu błyszczy mi w głowie czerwona lampka i znowu nie umiem twojego wiersza ocenić :) wiem, jestem beznadziejna. Ale tak już mam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania