Dom
Znowu wracasz do swego domu,
Przekraczasz jego prób, a na twych ustach smutek.
Dlaczego nie chcesz w nim być?
Wchodzisz powoli po schodach,
A w twym sercu strach przed słowami.
Czy one mają aż taką siłę?
Zamykasz drzwi do swojego pokoju, lecz nie czujesz się bezpiecznie,
Nasłuchujesz kroków, które idą w twoją stronę.
Czego się boisz?
Powoli twoje drzwi otwierają się, a w twych oczach strach,
Zmierza w twoją stronę ręka, lecz nie jest nią dłoń.
Czy to ojcowska miłość sprawiła, że masz siniaki?
To trwało tylko chwilę, lecz twój czas zatrzymał się,
Teraz siedzisz sama w pokoju, a na twej twarzy łzy.
Dlaczego nikt nie potrafi tego dostrzec?
Nastaje kolejny dzień, lecz dla ciebie jest on ostatnim,
Rano znowu wita ciebie, dłoń ojca.
Czy ludzie nie potrafią dostrzec cierpienia w twoich oczach?
Idziesz jak zawsze na dworzec, który jest twoją ucieczką,
Nadjeżdża twój ostatni pociąg, a on zabierze ciebie w podróż.
Dzisiaj ojciec odwiedza córkę na cmentarzu.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania