Smutne, a nawet bardzo smutne. Ja sama ostatnio zaczęłam rozmyślać nad tym, jakbym się zachowała po stracie bliskiej mi osoby i prawdopodobnie skończyłabym, jak przedstawiona przez ciebie bohaterka. Co prawda pozbierałabym się, ale chyba po bardzo długim czasie. Tekst jak zwykle świetny, emocje no... emocje XD.
Tak naprawdę póki człowiek nie wie, jak to jest kogoś stracić, to nie może stwierdzić, jak się zachowa, niezupełnie. No i póki tego nie wie, jest jakiś szczęśliwszy, tak mi się zdaje. Może mniej pogodzony ze sobą i mniej zgłębiony, ale szczęśliwszy. Później ten ból już się zna, więc w razie ewentualności jest ciężej, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Dziękuję za odwiedzinki :)
Rasia Całkowicie cię rozumiem. Dlatego ucięłam swoje rozmyślania po dłuższej chwili, bo po co na razie się tym dręczyć? Nie przewidzę skutków, przygotować też się nie przygotuje, pozostaje mieć nadzieje, że jakoś to będzie :)
W takim razie dziękuję po raz drugi, aczkolwiek gdyby nawet ocena gdzieś przepadła, to takie słowa w zupełności mnie satysfakcjonują :)
Freya09.10.2016
Dawniej obecność "śmierci", czy też jej świadomość, była czynnikiem naturalnym w życiu codziennym dla każdego. Tym samym nie stanowiła tak wielkiej traumy, poczucia straty, jak dzisiejszymi czasy. Ludzie rodzili się, żyli i umierali w jednej izbie, i na oczach wszystkich bliskich. Śmierć nie była unikanym tematem, zdarzeniem wyjątkowym, tabu. Mogła dosięgnąć każdego w każdej chwili i tak też się działo. Średnia życia czterdzieści lat, to nieodległa przeszłość i wcale nie z powodu wojen i epidemii. Obecnie mówiąc o śmierci bliskich, mamy właściwie na myśli osobisty strach przed nią, a więc efektem tego jest, tzw. etos życia wiecznego. Jest on kamieniem węgielnym większości religii. Ci co umarli, mają już z górki, a lęki pozostają z żywymi. A przecież jest to proces tak samo naturalny, jak narodziny i być może nawet mniej dramatyczny. Rozwój technologii powoduje, że zmarli mogą "pozostawać obecnymi", ile tylko zapragniemy: zdjęcia, filmy, a nawet aplikacje rzeczywistości wirtualnej, z danymi osobowymi zmarłego, haha. A co będzie dalej; trochę strach pomyśleć, ale będzie na pewno i to już niedługo. Pozdro;-)
No tak, ale czasy się zmieniają i mimo tych elektronicznych gadżetów człowiek nie ma za bardzo poczucia, że zatrzymują tego bliskiego, no bo owszem, mają jakiś jego skrawek, ale spójrzmy prawdzie w oczy - zdjęcie nie człowiek :) Dzięki za odwiedzinki!
Freya10.10.2016
Problematyczne jest to, czy zanikanie w sposób nieunikniony pewnych tradycji kulturowych, nie spowduje ogólnego regresu więzi. Celowości istnienia, horyzontu z motywem. Coraz wyższy poziom świadomości, podważa dotychczasowy system społecznych relacji. Do tej pory było źle, ale ta złudna nadzieja lepszej przyszłości, była pewnym hamulcem destrukcji. Oczywiście wszystko zależy od kąta padania "światła". Obecnie poszukiwanie nowych celów, nowych wartości, może być niewystarczającą domeną. Wajda już wie?...ciekawe co..:' -(
Dziękuję bardzo, niezmiernie miło mi to słyszeć :) Cieszę się, że mogę powitać Cię po raz pierwszy w swoich skromnych progach i że odnalazłaś tu coś dla siebie :)
Nikt nie potrafi z taką mocą przekazywać pewnych prawd jak Ty, Rasiu. Naprwdę poważny, glęboki i nie tyle zmuszający co wręcz wmuszający refleksję tekst. Te powtórzenia w końcówce dają niesamowity efekt. Doskonały zabieg z Twojej strony. 10/5 ;)
Komentarze (27)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania