dopóki starczy światła

"nasze istnienia zostały odwołane"

podpływa łódź a ty po trzykroć wypierasz się czasu

 

o Bogu ani słowa

choć burta obija kolana jeszcze uciekasz spojrzeniem

omiatając przykurzone twarze

za szkłem

 

zbyt daleko by wdawać się z nimi w dyskusje

na temat wyższości dębu nad sosną

albo życia przyziemnego nad tym pod sufitem

 

światy zaprzeszłe jak roje much

czerpiących moc z pobudzonych żarówek

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • puszczyk 23.08.2019
    Cześć sufitowa :)
    Zawsze mroczny świat lęków, niespełnień, dalekich twarzy i bliższych wspomnień, które też może nie są do końca prawdziwe.
    Depresji to się Twoją poezją leczyć nie da.
    Sam wiersz jak zwykle z przyjemnością.
  • IgaIga 23.08.2019
    Sufitowa, bo to stary tekst. Na depresję są tabletki. A z przyjemnościami, to wiesz... Różnie bywa :D

    Dzięki.
  • Angela 23.08.2019
    Przeczytałam z przyjemnością. Uwielbiam wiersze w takim klimacie : )
    Pozdrawiam.
  • IgaIga 23.08.2019
    Dziękuję. Odpozdrawiam:)
  • JamCi 24.08.2019
    Piękny, jak zawsze. Zazdrościć Ci zaczynam :-)
  • IgaIga 24.08.2019
    Dzięki. Nie ma czego zazdrościć:)
  • JamCi 25.08.2019
    IgaIga talentu :-) ale życzliwie zazdroszczę :-)
  • Wrotycz 24.08.2019
    IgaIga... ktoś umiera, z pełną akceptacją tego stanu (przynajmniej dla innych tak werbalizuje), świetny początek, a w poincie - pomyśl nad zmianą imiesłowu: czerpiących na czasownik: czerpią (roje czerpią).
    Pozdro.
    5.
  • IgaIga 24.08.2019
    Wrotycz - pewnie zmienię. Dziękuję za czytanie i sugestię.
    Pozdrawiam:)
  • Jacom JacaM 24.08.2019
    Dobry
  • IgaIga 24.08.2019
    Dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania