dopóki starczy światła
"nasze istnienia zostały odwołane"
podpływa łódź a ty po trzykroć wypierasz się czasu
o Bogu ani słowa
choć burta obija kolana jeszcze uciekasz spojrzeniem
omiatając przykurzone twarze
za szkłem
zbyt daleko by wdawać się z nimi w dyskusje
na temat wyższości dębu nad sosną
albo życia przyziemnego nad tym pod sufitem
światy zaprzeszłe jak roje much
czerpiących moc z pobudzonych żarówek
Komentarze (11)
Zawsze mroczny świat lęków, niespełnień, dalekich twarzy i bliższych wspomnień, które też może nie są do końca prawdziwe.
Depresji to się Twoją poezją leczyć nie da.
Sam wiersz jak zwykle z przyjemnością.
Dzięki.
Pozdrawiam.
Pozdro.
5.
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania