Drabble # 32 – Wspomnienie z Krainy Tysiąca Jezior
Mocząc zmęczone dniem stopy w przenikliwie zimnym jeziorze północy, podziwiałam zagubiony w czasie zachód słońca. Niebo przyozdobione czerwienią i pomarańczami wydawało się umierać ze szczęścia, kładąc swój błękit wygodnie na rozmytych obłokach. Ktoś w oddali tę doniosłą chwilę okrasił muzyką, której nuty spacerowały niczym baletnice po wodzie, nie mącąc lustrzanej tafli.
W tę białą noc wspominałam ciemność, żal, gniew, zyski i straty. Utopiłam strach przed odbiciem, a krystaliczna woda wygładziła moje dłonie. Spoglądałam na męża, odpędzającego komary, myśląc, że wszystkie kręte drogi prowadziły mnie właśnie do niego.
W tę białą noc zgubiłam czas, obserwując zachodzące słońce na chwilę przed wschodem.
Dziękuję po stokroć wszystkim, którzy byli ze mną w czasie wyzwania. Wasze komentarze, refleksje i rady były i są dla mnie niezwykle cenne. Schowam je do wiecznie otwartego pudełka i będę często zaglądać :) Dzięki Wam spontanicznie rzucone wyzwanie stało się piękną przygodą. Dziękuję!!!
Komentarze (37)
Jestem pierwsza i bardzo wzruszona tym zakończeniem serii o życiu. Wspomnienia są bardzo ważne. Jesteś młodą osóbką, zaczynasz czwartą dekadę życia i życzę ci tych białych nocy jak najwiecej i ciesz się z tych małych rzeczy.
Pozdrawiam i miłego dnia
Pozdrawiam Pasjo i milego dnia życzę!
Naprawdę?
Hmmm, to źle. Ładny tekst, ale...
Lipa troszkę, że finito. Troszkę mi się nie podoba, że koniec.
Eh
Co ale? :p
Pozdrawiam :)
"Spoglądałam na męża, odganiającego się od komarów..." - trochę niefortunnie to brzmi. "Opędzającego się...", "odganiającego komary... (ale wtedy zabraknie dwóch słów). Bo brzmi to, jakby to mąż siebie samego odganiał od komarów ;)
Rzeczywiście, piękne domknięcie bardzo ciekawej serii. W zasadzie każdy fragment był inny, każdy inaczej budował nastrój i puentę, to świadczy o kunszcie Twoim jako autorki. Pamiętam "Dobro zawsze wraca", ten fragment był tak nieprawdopodobnie pisany (wiem pewnie napiszę banał, wybacz) samym sercem, ale z taką mocą, tak prawdziwie i żarliwie, że mało kto tutaj pisze w ten sposób (i nie mam na myśli wyłącznie wskazanego fragmentu).
Miałem przyjemność oceniać Twój tekst w Bitwie Składu Oceniającego (temat: zdruzgotany ideał), szkoda, że go usunęłaś, ale wierzę, że jeszcze niejedną Twoją pracę będę miał przyjemność przeczytać.
Pozdrawiaki ;)
Mówisz zdruzgotany ideał ? Tak najezony błędami ze miałam ochotę się schować pod łóżko i nigdy spod niego nie wyjść... nie mam siły go poprawiać dlatego usunelam. Ale potem stwierdziłam, ze jakieś dywizy I interpunkcja mnie nie powstrzymaja więc walczę nadal.
Teraz pisać nie przestanę nawet z lufą przy głowie i mam nadzieję ze to nie ostatni Twój tech aid:)
Pozdrawiam serdecznie!
Pięknie :))
Pozdrawiam!
"Utopiłam strach przed odbiciem, a krystaliczna woda wygładziła moje dłonie".
I zaraz potem:
"Spoglądałam na męża..."
Muzyka może i była, ale tak naprawdę to bicie jego serca.
Twój mąż był podziemnym źródłem Twoich drabbli, stąd ich niezwykły klimat.
Smarkula jesteś Justyska i jeszcze dziecko, chociaż masz już dzieci.
Ale bardzo mądre wrażliwe dziecko.
Mądrość ostrz dalej, a wrażliwość musisz trochę stępić. Tak na wszelki wypadek.
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam gorąco!
Cóż mam napisać. Ty dziękujesz nam, a ja dziękuję Tobie. Za prawdziwość w tekstach. I za to, że takie zadanie sobie narzuciłaś.
Tak wiele przez to rzekłaś. Piękny tekst. Szczególnie od: ''Ktoś w oddali...do: lustrzanej tafli''
P.S. A może znasz jakiegoś stuletniego miłego dziadka i na jego cześć....<:~)))
Pozdrawiam
Mała propozycja.
"Ktoś w oddali tę doniosłą chwilę okrasił muzyką, której nuty spacerowały niczym baletnice po wodzie, nie mącąc lustrzanej tafli." - zmieniłabym szyk zdania w pierwszej części jakoś tak:
"Ktoś w oddali okrasił tę doniosłą chwilę muzyką, której nuty spacerowały niczym baletnice po wodzie, nie mącąc lustrzanej tafli."
W sumie tyle. Szkoda, że kończysz. Ale wyzwania takie są. Mają początek i koniec. Cieszy, że dotrwałaś. Że zdobyłaś doświadczenie.
Tak między nami - to się cieszę. Skończysz z drabblami, to zabierzesz się może za coś dłuższego ;))))
No. To teraz czekam.
Pozdrówka :D
Pozdrawiam!!!
Pozdrawiam
Fajnie było śledzić to wyzwanie. Było naprawdę piękne w przekazie i pokazało skryty talent. Nie zmarnuj go, bo ciotka Ritha rzuci klątwe!
Wasz komentarze - Wasze* ;)
Pozdrawiam i czekam na inne teksty w takim razie ;)
Dzięki i pozdrawiam!!!
Pozdrawiam :)
Fajnie, że coś zapadło w pamięć i miło, że zaglądałaś. :)
Pozdrawiam
Pozdrowienia
Pozdrawiam i tu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania