Drabble – Płonąca świeca

Nie minęło jeszcze godzin kilka. Łoże nasze wciąż ciepłe od twego ciała. Pokój wypełnia woń zielonej herbaty, frezji i drzewa sandałowego. Twoja obecność wyczuwalna jest każdym zmysłem. Twój kaszmirowy sweterek, rzucony wczoraj na krzesło, nadal leży, przypominając o tobie. Jesteś już tam? Czy jest pięknie?

Delikatny powiew wiatru porwał właśnie satynową firankę, zapraszając do wnętrza promienie lipcowego słońca. Pogoda jest śliczna, ale przecież o tym wiesz. W kaganku płonie świeca, pamięć o tobie nigdy nie zniknie. Bramy raju powitały cię przedwcześnie, zostawiając mnie samego. Do zobaczenia ukochana. Czekaj tam na mnie. Kiedy płomień zgaśnie, będę z tobą już na wieki.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Szalokapel 22.02.2017
    Ojej, bardzo subtelny i wyważony tekst. Podobał mi się, a zwłaszcza zakończenie, które dokolorowało resztę. To już Twój drugi utwór literacki, który mi się podoba. Zostawiam piatkę.
  • mentalista 22.02.2017
    Bardzo dziękuję za odwiedziny i ocenę :) Pozdrawiam serdecznie :)
  • Emi Ayo 22.02.2017
    Bardzo mi się spodobało :) jestem wrażliwa więc nie ukrywam że zadziałało to na mnie emocjonalnie :) zostawiam z przyjemnością 5 :)
  • mentalista 22.02.2017
    Dziękuję :)
  • Pan Buczybór 22.02.2017
    Drzewo sandałowe też czasami śmierdzi. A świeca zapachowa może być. 5
  • KarolaKorman 16.03.2017
    Tu piękny tekst i jest owe zaskakujące zakończenie. Zostawiam zasłużone 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania