Drabble (prawie) - Plama
Obudzony dziwnością otaczających go zdarzeń spojrzał na swoją pościel. Gładka, biała tkanina, a gdzieś po środku niej, bytująca z niewyrazistą gracją, kasztanowa plama. Przyjrzał się jej dokładniej. Cienkie, ledwo widoczne granice zaznaczone zaledwie muśnięciem nieregularnego kształtu, a za nimi zmierzające do centrum malutkie grudki przypominające swoim kształtem rozmyte przez morze wydmy. Gdzieś pomiędzy nimi rozlewało się coś, co przypominało nieśmiały potok i na pewno nie było ciałem stałym; dodatkowo było lekko jaśniejsze, jakby podchodzące pod znikający szkarłat, ewentualnie coś na pograniczu bordowego. Zapach plamy był niewyraźny. Pachniała jak lekko podgniły ogórek lub zupełnie nieudana perfuma. Niemniej, nie był to zapach przyjemny. Po krótkiej obserwacji, mężczyzna, wcale niezdziwiony zaistniałą sytuacją, wydał ostateczny werdykt:
- Rozwolnienie.
Komentarze (25)
Przeczytałam, skrzywiłam się i zostawiłam 5.
Ciekawe, kto by zgadł...
Chyba tylko ci, którzy przeżyli podobną przygodę xd
Cienkie, ledwo widoczne granice zaznaczone zaledwie muśnięciem nieregularnego kształtu, a za nimi zmierzające do centrum malutkie grudki przypominające swoim kształtem rozmyte przez morze wydmy. Gdzieś pomiędzy nimi rozlewało się coś, co przypominało nieśmiały potok...
Reszta ok, choć puenta była w zasadzie dopełnieniem prowadzących do niej poszlak. Takiee, ok
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania