Drabble - Wartość
Pewnego razu do naszego klasztoru zawędrowała kobieta. Poprosiła o rozmowę na osobności z jedną z nas.
Podeszłam więc do niej.
- Jestem Zuzanna i chętnie z tobą porozmawiam.
- Naprawdę? Dziękuję - powiedziała, lekko się uśmiechając.
Poszłyśmy do mojej celi.
- Słucham cię moje dziecko.
Widać było, że się wahała, ale w końcu zebrała w sobie odwagę:
- Czy myśli siostra, że Bóg wybaczy mi moje grzechy?
- Z całą pewnością - odparłam.
- Al... Ale, ja jestem tylko zwykłą prostytutką.
- To nie ma znaczenia. Przebaczy.
- Skąd ta pewność? - spytała zdziwiona.
- Ano stąd moje dziecko, że nawet Jezus przebaczył nierządnicy Marii Magdalenie, która stała się później Jego oblubienicą.
Komentarze (20)
takie to mocno bogumiłowe, nie spodziewałem się.
zapis można poprawić - pauzy/półpauzy zamiast dywizów
ale przede wszystkim
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
nie spodziewałem się.
serio.
A tak na marginesie, zauważyłam, że zbyt dużo ludzi panem Bogiem sobie tylko gęby wyciera, nie ma w nich żadnej bojaźni przed karą boską, czyli tak naprawdę nie wierzą ?
To wszystko już było. Odnosząc się jednak do tej „starej treści”, to jedni twierdzą, że przebaczy, drudzy, że najpierw srogo ukarze, inni że ma to gdzieś, jeszcze kolejni, ze żaden Bóg nie istnieje. Filozofowie wymyślali różne teorie, zakłady i gimnastykowali się, żeby coś wymyślić. Mnie się najbardziej podoba schemat kwadratu, gdzie wybierasz dwie z czterech możliwości (uproszczone):
1. Wierzysz i okazuje się, że jest Bóg (niebo)
2. Wierzysz i okazuje się, że nie ma Boga (umierasz i tyle)
3. Nie wierzysz i okazuje się, że jest Bóg (piekło)
4. Nie wierzysz i okazuje się, że nie ma Boga (umierasz i tyle)
Co komu szkodzi uwierzyć, przecież potencjalna nagroda jest ogromna.
Ale teoria utraconych korzyści przemawia do mnie również: jeśli wierzę a jednak Boga nie ma, to zmarnowałem kawał jedynego życia jakie mam, na fałszywe przekonania. Nie będzie drugiego życia, drugiej szansy, nic. Tylko wielkie zmarnowanie, o którym się zapewne na szczęście nie dowiem. Gdyby jednak myśl Wielkiego Zmarnowania stała się dominująca, to albo wariujesz, albo pozostaje tylko opcja czwarta.
A co do przedstawionego przez ciebie schematu kwadratu jest on podobny do "Zakładu Pascala", w którym dowodził on dlaczego warto wierzyć w Boga. Mimo wszystko pozostaję co do tego sceptyczny, gdyż wychodzę z założenia, że warto postępować w miarę słusznie dla innych i dla samego siebie i nie potrzebuję do tego czegoś "więcej". Jeśli jednak ktoś wierzy i to daje mu motywacje do postępowania właściwie, to nie ma w tym nic złego. Niech każdy wierzy w co chce, byleby pozostał człowiekiem.
W Zakładzie Pascala wychodzi mi za każdym razem, że jedynym konkretem, gdzie na pewno coś wygrywam, to niewiara. Przynajmniej nie ma wielkiego zmarnowania czasu na wiarę, która tylko może, ale nie musi okazać się prawdziwa. A życie tu i teraz jest prawdziwe i pewne (stan na daną sekundę, jutro mogę paść na koronawirusa).
W tym co mówisz jest dużo racji. W pierwszym przypadku nie masz pewności do co nagrody. W drugim nie tracąc czasu na wiarę, możesz próbować osiągnąć coś dla siebie, co przyniesie ci korzyści tu i teraz.
(na obecną chwilę życzę zdrowia, i abyś nie dał się koronie. Pamiętaj o odpowiedniej "dezynfekcji", a wszystko będzie dobrze ;))
Na razie ochrona przed wirusem jeszcze jakoś idzie, jest zimno, więc czapka, maska, rękawiczki są ok. Ale za miesiąc, przy 27-28 stopniach to nie wiem co będzie ;)
Ponoć w czasie letnich upałów, wirus ma osłabnąć, więc jakoś na pewno będzie ;)
Nakreśliłeś obraz dający tej kobiecie nadzieję na wybaczenie. Już tutaj na ziemi dostała zrozumienie, a nie potępienie.
Pozdrawiam
Również pozdrawiam ;)
Jak ktoś kiedyś powiedział→nie potępiajmy człowieka, tylko jego złe czyny.
Aczkolwiek, każdy powinien dostać ''drugą szansę''.
Wszechświatowi ludzie nie są do niczego potrzebni. Bez nich też by istniał.
A zatem skoro człowiek się pojawił, to musi to mieć jakiś... sens... dalszy nieskończony... tak sama logika nakazuje.
Wierzę, że wszechświat może przeminąć, ale człowiek nie.
Nie będzie tortu, ale wisienki – chociaż o różnych smakach – zostaną na wciąż...
Pozdrawiam:)→5
Po co potępiać, skoro to nic nie da. Za to druga szansa, z pewnością pomoże :)
Pozdrawiam :)
Wyciągnijmy z tego wnioski.
I nie popełniajmy dwa razy tych samych błędów. Traktujmy je jako nowe doświadczenie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania