Trzeźwa Marianna (na podstawie powszechnie znanej pieśni ulicznej)
Marianna nie miała na alkohol i szła trzeźwa, żaden stróż jej nie zaczepiał, zgubiła nóż i wkurzał ją brak papierosów, szła przed świtem. O tej porze ciężko się spełniać. Wspomnienia pustych butelek i mordy zarzyganej, marzyła o pełnych i o błogim stanie bez mdłości, o czarach alkoholu co z początku zawsze jest dobry – miała nadzieje na później.
Komentarze (6)
Co to są oczary?
nadzieje - nadzieję (bo ona).
Ciekawi ta pieśń uliczna. Chyba nie chodzi o Tatę Kazika?
Tutaj oczywiście zwyczajnie "o” zderzyło się z "czary" w edytorze i tak pozostało, zauważyłem możliwość edycji, więc zapewne to poprawię.
Tak w ogóle źle policzyłem słowa - tj. nie policzyłem ponownie po poprawce i nie jest to końca ta forma, ale niektórzy uważają, że różnie to jest i niedokładne też może być akceptowalne, więc pewnie może pozostać.
Co do pieśni ulicznej znanej, to jest taka nieznanego autora (zapewne Tacie Kazika znaną była, a może i inspirującą), idzie tak jakoś:
"Szła Marianna raz pijana prowadził ją stróż
cała morda zarzygana a kieszeni nóż
o alkoholu ty dobra wódko, kto cię nie pije…"
Przykładowe wykonanie https://www.youtube.com/watch?v=DcTeTlMJaMY - nie wiem czy można wklejać linki, ale to cel informacyjny, nie inny, to może nie grzeszę.
Nadzieję - oczywiście - zwyczajnie błąd, te mi obce nie są, dziękuję za wskazanie.
Poprzez gmatwanie podobno można wytrenować strumień świadomości, a jako że moim cichym pragnieniem jest napisać choćby cienką książeczkę w tym klimacie, to zapewne efekty treningu będą w moich treściach widoczne - tyle co będą to treści zagmatwane, ale niekoniecznie tak absolutnie wszystkie - tak myślę. Dziękuję za komentarz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania