Poprzednie częściDroga Samotnika

Droga do nikąd

Pogrążona w myślach

Zatracam się w najgłębszych

Zakamarkach swej pamięci

Karmię się wyimaginowanymi wspomnieniami

Żyję utraconą przeszłością

Kruchymi chwilami dawnego szczęścia

Momentami, kiedy jeszcze potrafiłam ufać ludziom…

 

Spuszczona głowa ciąży

Na mych umęczonych barkach

Gdy kroczę krętymi

Ścieżkami wytyczonymi przez fortunę

Z blaskiem halucynacji w

Zamglonych herbacianych oczach

Spoglądam zza szklanego okna

Na świat, który przestał mnie akceptować…

 

Zgarbione ramiona zbyt

Słabe są, by udźwignąć

Ciężar niszczycielskich lat

Długoletnia niewola i niepewność

Przyzwyczajenie do posłuszeństwa

Wyniszczyły w mojej duszy

Ostatnie ziarna buntu…

 

Powłóczam zmęczonymi nogami

W nieznanym kierunku

Bez konkretnego celu

Pozbawiona porcelanowych złudzeń

I kryształowych marzeń

Przeźroczyste widmo kiedyś zostawiam

Dla tych, którzy

Kochali dziewczynkę o sarnim wzroku…

 

Wyruszam w niekończącą się podróż do nikąd, gdzie nie ma miejsca na empatię ani odczuwanie…

Następne częściDroga konia

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • betti 07.12.2019
    Aż się boję cokolwiek napisać... może tylko popraw orta. Donikąd
  • betti 07.12.2019
    I nie ''powłóczam'' - powłóczę
  • Puchacz 07.12.2019
    Egzaltacja, patos i oczywiste oczywistości.
    Bóle egzystencjalne tu przypominają porodowe.
    Plus błędy.
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    To mi się podoba - herbacianych oczach

    Dopełnienie tego jest groteskowe - szklanego okna

    A tutaj bez słowa kiedyś, bo brzmi niezrozumiale - Przeźroczyste widmo kiedyś zostawiam

    Masz swój styl. Jest nim przedobrzenie.
    Ale zawsze można coś dla siebie wyłuskać.
    Treść jest czytelna. Dla jednych to za mało, dla innych wystarczająco.

    Chyba jestem pośrodku.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania