Droubble - Noc
Stoję przed oknem, widzę zapadający mrok, starając się siłą woli odepchnąć moment Twojego pojawienia, ale nachalnie wyłaniasz się zza chmur.
Widzę Cię.
Pukasz do drzwi mojej wyobraźni i już otwierasz na oścież wrota, gdzie skrywam ból za dnia, wypuszczając rozszalałe myśli, atakujące mnie bez litości.
To już rytuał, nasza tradycja.
Wyczułam, że nadchodzisz, ogarniają mnie tęsknota, żal, rozpacz. Wkoło krzyczy cisza, przejmująca i wrzeszcząca w głowie. To za jej pomocą spychasz moje myśli na te same tory co noc, od dawna, przypominając o samotności i stracie.
Obserwuję Cię przez łzy.
Jesteś jedyny, któremu mogę ufać, niezawodny. Wracasz regularnie, systematycznie, lecz paradoksalnie Twoja obecność wywołuje jeszcze większe poczucie osamotnienia i przejmujący smutek — nostalgię.
Zawładnąłeś mną nachalnie, bez pozwolenia.
Otulasz szczelnie za pomocą mroku, zarówno tego panującego na zewnątrz, jak i wewnątrz mnie i zaciągasz na nagie, kruche ramiona okrycie, wydziergane starannie z najsłodszych wspomnień. Ta kołdra nie grzeje a chłodzi, wywołując nieprzyjemny dreszcz, biegający bez opamiętania po ciele niczym dziecko po placu zabaw, zaglądając wszędzie.
Nie pozwalasz zapomnieć.
Drogi księżycu, jesteś tylko mój, choć wiem, że reszty świata też. Przywłaszczyłam sobie Ciebie, tak jak Ty zawładnąłeś moje szczęście, które odbierasz każdego dnia, gdy ten się kończy.
Uwolnij mnie, proszę.
Pozwól zasnąć.
Komentarze (4)
Tutaj mam wątpliwość, co do czasu:
"Wyczułam, że nadchodzisz, ogarnęły mnie tęsknota, żal, rozpacz." - zastanawiam się czy nie powinno brzmieć "ogarniają". Pozostawiam pod rozwagę.
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania