To dobrze, że nie ma co do niej żadnych zastrzeżeń, bo pierwszy raz pisałam coś podobnego i martwiłam się, że nie wypadnie najlepiej ;p Ach, czyli jednak udało mi się osiągnąć zamierzony efekt - ktoś Jeffa pożałował na tyle, żeby trochę go ułaskawić :D
W porządku, ja jestem książkoholiczką i przyznaję się bez bicia, że wciąż kupuję i czytam, a moja szafka z książkami to najpiękniejsze miejsce w pokoju xD
Każda książka pachnie inaczej :D Te stare pachną jakby słodko, te nowe pachną nowością... zawsze zanim zacznę czytać wącham książkę :D Takie moje małe zboczenie :D
Rasia Właściwie to moja szafka z książkami rozciąga się... przez wszystkie cztery ściany (prócz łóżka) :D Można więc powiedzieć, że mieszkam prawie w biblioteczce (czyt. składiku na książki) :D
Rasia z drugiej jednak strony, bardzo dużo z tych książek leży nieprzeczytane na półce :D Czasem kupuję je tylko po to, żeby nikt mi ich nie wykupił ze sklepu, mając nadzieję, że może kiedyś (może dopiero na starość!) bedę miał czas, żeby je przeczytać :D
W porządku, w porządku, ja nie zmuszam, tylko zdziwiłam się, że wszystko zrozumiałeś :) W każdym razie będzie mi bardzo miło, jeśli zaczniesz czytać te serie :)
"Chwila zdawała się wiecznością, choć wiedziałam, że mija zaledwie paręnaście minut. " minut, czy sekund?
Rozdział jak zwykle świetny, cieszy mnie, że Sue nie wydała Jeffa. Zastanawia mnie tylko, dlaczego w momencie
kiedy na salę wchodziła Amanda, córka w myślach nazwała ją po imieniu. 5 : )
Sue już wcześniej myślała o Amandzie po imieniu, może nie zwróciłaś na to uwagi ;) No racja, że sekund xD Już zmieniam, rany, ale gaf dzisiaj. No dobra, troszkę się sprężałam, żeby jeszcze dzisiaj wstawić kolejną część, ale to mnie nie usprawiedliwia. Już zmieniam :) Dziękuję :)
Patrzę w ekran i myślę, co napisać. Sue myślała o tym, czy Jeff mógłby uciec z więzienia, gdyby powiedziała całą prawdę, i zemścić się, ale ja osobiście uważam, że nie. Nie wiem, dlaczego. Po prostu tak sądzę. Analizowała wszystkie za i przeciw i myślę podobnie jak bohaterka, że Jeff się zmienił. Może nie jakoś diametralnie, nie widać tego aż tak, ale jednak. Może wspomnienia przeszłości tak na niego zadziałały, może relacje, jakie obserwował w tej rodzinie. Na pewno da mi to wszystko jeszcze sporo do myślenia. W każdym razie jest świadomy tego, jaki jest, a to też jest ważne.
,,Mogłabym kłamać jak z nut i sąd nie wyciągnąłby by z tego żadnych konsekwencji" - bez ,,by". 5:)
Ten rozdział to seria wpadek widzę xD Tu literówka, tam zbędne słowo, no dobra. Dziękuję :) I nagle wszyscy usprawiedliwiają Jeffa, a wcześniej wyzywali i krzyczeli, że najchętniej obcięliby mu to, na co nie zasługuje ;p
Cóż, cieszę się, że udało mi się tak zmanipulować te poglądy, dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze :)
Jak Sue zaczęła opowiadać o tych wszystkich ranach, które Jeff jej zadał, to przesądziło o tym, że głosowałam za prawdą wyznaną przed sądem. Myślę, że on na jej miejscu, mimo poprawy, którą widać, by ją wydał. Dziewczyna była zbyt dobra, choć sama nie wiem jakbym to ja postąpiła... 5
Dzięki, Neli :) Właśnie w tym rozdziale czytelnik ma być rozdarty, bo tak naprawdę dobre wyjście nie istnieje, więc można powiedzieć, że podzieliliście się na dwa "obozy", prawie jak w zapałkach :D
Komentarze (29)
rozprawa sama w sobie bardzo mi się podobała, zostawiam 5
Rozdział jak zwykle świetny, cieszy mnie, że Sue nie wydała Jeffa. Zastanawia mnie tylko, dlaczego w momencie
kiedy na salę wchodziła Amanda, córka w myślach nazwała ją po imieniu. 5 : )
,,Mogłabym kłamać jak z nut i sąd nie wyciągnąłby by z tego żadnych konsekwencji" - bez ,,by". 5:)
Cóż, cieszę się, że udało mi się tak zmanipulować te poglądy, dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania