Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Duch Ziemi i Siuda Baba. Z domowego almanachu...

Z legendarnych tradycji, specjalnością na wyłączność Wieliczki i podwielickiej Lednicy Górnej jest Siuda Baba, która – umknąwszy chyba uwadze etnografów – częstokroć występuje „zwielokrotniona”.

 

Po Wieliczce na przykład w Poniedziałek Wielkanocny ganiają rozmaite „Siude Baby” (im głębszy kryzys, tym ich jest więcej!), czyli poprzebierani w kobiece szmaty oraz umazani czernidłem osobnicy zaczepiający już nie tylko młode dziewczęta, ale każdego kogo napotkają na swej interesownej drodze, mimo że skądinąd (bardzo wiarygodna legenda) opowiada o zgoła czymś innym.

 

Inaczej jednak przebiega „siudobabska” marszruta na samej Lednicy, gdzie się owa Siuda Baba ulęgła; tu byłoby dyshonorem dla każdego z tamtejszych mieszkańców odpędzić przychodzącego z życzeniami przebierańca, który wyjątkowo solennie zapewnia:

 

Gdzie Siuda Baba przyjdzie,

Krowa się ocieli, dziewka za mąż wyjdzie.

Będą się wam rodziły cielęta brzeziaste,

Prosiaki łaciaste,

Kury, gęsi nadobne

I różne bogactwa niepodobne…

 

Rzekomo w czasach przedchrześcijańskich rósł na Lednicy święty gaj, w nim stała poświęcona bogini Ledzie, gontyna, tam płonął „wieczny” i święty znicz; biło nie opodal święte źródełko. Ognia (od wiosny do wiosny) pilnowała dziewicza kapłanka, zwerbowana bądź wręcz przymuszona przez swoją poprzedniczkę do tej niewdzięcznie sakralnej służby.

 

Ponieważ ogień był święty, kapłance nie wolno było się myć, czesać czy zmieniać giezła, aż do chwili, kiedy zapewniła po sobie zastępstwo. Przeważnie u bogini służyły biedne oraz bardzo ubogie dziewczęta, bo jedynie one nie miały się czym wykupić, aby następnie dzięki zgromadzonym od innych dziewczyn „rebuchom” móc uskładać sobie wiano.

 

Gdy przychodziła wiosenna pełnia, kapłanka, z narzuconą na plecy, w płachtę owiniętą kobiałką opuszczała (skoro świt) gontynę, by z osmolonym (od świętego ognia) powrósłem w brudnej ręce czaić się po okolicy w poszukiwaniu zmienniczki.

 

Teraz wszak i po tylu wiekach, prócz wspomnianej, powszechnie znanej postaci, już wyłącznie po Lednicy włóczy(ła) się inna Siuda Baba (konkretnie: para tragikomicznych gałganiarzy) w osobach „babochłopa” z kukłą odmieńcem przy wypchanej słomą piersi oraz towarzyszącemu jej (właściwie: jemu) dziada. W takim razie, patrząc na tę męsko męską maskaradę, bezwiednie nasuwa się pytanie: dlaczego, skoro od kapłanki bezwarunkowo wymagano dziewictwa, taż dziewica – ni stąd, ni zowąd – zafundowała sobie dzieciaka?

I tu niektórzy etnografowie tłumaczą (zresztą mało przekonująco) że tak naprawdę to kiedyś ową „Siudą Babą” była jedna z najuboższych i spodziewających się dziecka tutejszych wyrobnic, żebrząca w około wielkanocnej porze po lednickich domach. A że kobiecie w ciąży raczej się nie odmawia, więc i stąd zaistniały zwyczaj.

 

W (nie)rzeczywistości legendarna (nie)prawda prezentuje się zgoła inaczej. Otóż zakochana w demonicznym Duchu Ziemi (później nazywanym „Panem Pusteckim”, Duchem Gór lub „Skarbnikiem”, zaś w Karkonoszach „Liczyrzepą” ) piękna i biedna lednicka dziewczyna, z jednej strony skrywając się przed kapłanką kocmołuchem, z drugiej, „nadziejnie” oraz tęsknie i namiętnie przywołała swego Ukochanego lirycznymi strofami:

 

Uczyń mnie fiołkową

twego cienia cieniem -

gór solnych Duchu

Skarbniku – Liczyrzepo

 

Połącz widok sielski

ten z lasem liściastym

łzą wiosny kwitnącej

z jesiennym pejzażem.

Złącz ze złotem zieleń!

 

A dla Siudej Baby

dla bogini Ledy

niewidoczną mnie uczyń -

niewidzialną

 

Bo dla ciebie. Dla

ciebie – nie wędzonych dziewic

chcę prymulą wydychać –

przemienioną w bursztyn!

 

Nie chcę w strzępach chodzić

skisłym cuchnąć dymem

i tłumokiem wytaczać się

z krzaków

 

Uczyń mnie kobietą

Liczyrzepo – Skarbniku

przy źródełku (nie)świętym –

lednickim

 

Bez-opamiętania

siebie wypijemy

zatracając się – gubiąc

w trawiastym chodniku

 

Tylko mnie swą dziewczynę

jak z prastarej baśni

Skarbniku mój uczyń

N-i-e-d-o-s-t-r-z-e-g-al-n-ą!

 

Ten natomiast nie byłby i szanującym się demonem, i stuprocentowym facetem, gdyby z podobnej okazji nie skorzystał. Zrobiwszy swoje, i wbrew oczekiwaniom dziewczęcia nie zabrał jej do swego podziemnego królestwa, ponieważ podobna myśl nawet mu nie postała w kanciastym łbie. Ulotniwszy się więc w diabły, czyli do siebie, Skarbnik – Liczyrzepa jeszcze obdarował kochankę dzieckiem-boginiakiem oraz nie do końca z(rozumianą) legendą.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • AtamanRozhovorny 10.02.2020
    Ciekawe :D
  • befana_di_campi 10.02.2020
    :-D
  • indri 10.02.2020
    Ha i to takie rzeczy się dzieją. Lednica to ta wiocha, gdzie były Światowe Dni Młodzieży?
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Bez takiego gadania, że "wiocha"! ;) Lednica to wieś koło Wieliczki, która nie chce być przyłączona do miasta Wieliczka. Światowe Dni Młodzieży odbywały się w Brzegach i jako po nich pamiątka pozostał tam (wy)budowany z wielkim rozmachem Campus Misericordiae :)
  • indri 10.02.2020
    befana_di_campi jednak będę obstawał, że wiocha. Już kojarzę, to jest przy drodze do Gdowa, tam jest takie rondko.
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Dlaczego "wiocha"? A ładnie to tak wyrażać się o niemiastowych? Zresztą ciż miastowi to dopiero wieśniako-buraki w pierwszym, ewentualnie w drugim pokoleniu według porzekadła o wołu i cielęciu ;)
    Mnie tam wieś nie przeszkadza, co ważniejsze ci "miastowi:" zasiedlają te do tej pory tak przez siebie pogardzane wiochy niczym jakie szczury, tworząc swoiste "międzymiasta".
  • indri 10.02.2020
    befana_di_campi całą NH to wieśniacy w trzecim pokoleniu, a krakówek to inteligencja, podobno
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Ja nie z "Krakówka" tylko z kresów południowo-wschodnich. Wrosłam jednak w tę moją Wieliczkę oraz okolice, by teraz jej oraz ją bronić jak niepodległości ;)
  • AlaOlaUla 10.02.2020
    Bardzo lubię wszelakie bajki, baśnie i legendy. A jak są dobrze i ciekawie napisane, to sama radość. Więc się raduję.

    A i...
    Niepotrzebnie zaznaczono +18, doprawdy nie ma takiej potrzeby.
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Ni mo poczeby? :-))) Nie byłabym tak do końca tego pewna :-D
  • AlaOlaUla 10.02.2020
    Aha. Ta. No.
  • Tjeri 10.02.2020
    Bardzo ciekawe!
    Befano, wybacz niewiedzę, ale zainteresowała mnie bogini Leda. Imię to kojarzę tylko w związku z mitologią grecką. Czy to "zbieżność" (mitologię słowiańską znam z grubsza i to wybiórczo bardzo), czy jakieś "światowe" echa na naszych ziemiach?
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Bogini Leda, to starosłowiańska bogini płodności, czczona nie tylko w Małopolsce. Przecież Lednica to - - ->Gopło - - -> Pola Lednickie również dotyczą tego samego bóstwa, któremu służyła jedna z bohaterek "Starej baśni" - Dziwa :)))
  • Tjeri 10.02.2020
    befana_di_campi dzięki za odpowiedź :).
  • Dekaos Dondi 10.02.2020
    Befano_di_campi
    Z zaciekawieniem o "Siudej Babie'' i "Duchu Ziemi'' przeczytawszy, zaiste rozmyślam nieco strwożony,
    czy w te rejony, niezwłocznie się udać:)→Pozdrawiam:)→5
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Nie tak najgorzej :-) Sama jednak Siudej Baby nie lubię i w Wielkanocny Poniedziałek siedzę w chałupie :-)))
  • Bajkopisarz 10.02.2020
    Całkiem ładna opowiastka i bardzo ciekawa regionalna legenda. Oczyma wyobraźni widzę, jak osmolone i okopcone dziewczątko zasadza się w gęstwinie, by złapać inną nieszczęśnicę i przywlec do świętego ognia. Ubaw musiał to być po pachy, zwłaszcza jak w turlanej wędrówce ku gontynie obie wylądowały w jakimś błocie ?
  • befana_di_campi 10.02.2020
    Według mnie nie tyle ubaw, co desperacja :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania