Dum Spiro Spero

Krwawe kolana namiętnie całują bruk

Posypany szklanymi kawałkami łez

Otoczony przez szeregi płaczących wierzb

Muskane przez srebrne promienie księżyca.

 

Utopione smutkiem oczy łakną wiosny

Pośród zgniłych liści niegdyś złotych

Delikatnego dotyku letniego wiatru

Miast szarpnięcia bezwzględnego huraganu.

 

Głośno wśród próżni krzyczące serce

Na kolanach szukające sznura lub kosy

Straceńczym wzrokiem szybuje ku niebiosom

Wyśpiewując litanie słuchaną przez głuchoniemego.

 

Na niebie maszeruje zwarty szereg ciemnych chmur

Rozerwany delikatnie przez złoty słońca promień

Delikatnie głaszczący zielony pęd małej różyczki

Kwitnącej w łunie światła pośród szaroburych traw.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania