Dum Spiro Spero
Krwawe kolana namiętnie całują bruk
Posypany szklanymi kawałkami łez
Otoczony przez szeregi płaczących wierzb
Muskane przez srebrne promienie księżyca.
Utopione smutkiem oczy łakną wiosny
Pośród zgniłych liści niegdyś złotych
Delikatnego dotyku letniego wiatru
Miast szarpnięcia bezwzględnego huraganu.
Głośno wśród próżni krzyczące serce
Na kolanach szukające sznura lub kosy
Straceńczym wzrokiem szybuje ku niebiosom
Wyśpiewując litanie słuchaną przez głuchoniemego.
Na niebie maszeruje zwarty szereg ciemnych chmur
Rozerwany delikatnie przez złoty słońca promień
Delikatnie głaszczący zielony pęd małej różyczki
Kwitnącej w łunie światła pośród szaroburych traw.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania