Dwa Grzechy cz. 1
- Halo? Kate? Ziemia do Kate! - przyjaciółka pomachała mi ręką przed oczami. Otrząsnęłam się z zamyślenia i skupiłam się na moim nowym rysunku. Zdziwiłam się, bo na mojej kartce widać było wściekłego konia na uprzęży. Po chwili dodałam jeszcze człowieka, który trzymał zwierzę. Poczułam na sobie ostry wzrok nauczycielki.
- Przedstaw wszystkim swój nader optymistyczny rysunek. - Powiedziała głośno. Oczy wszystkich skierowały się na mnie. Zaczerwieniłam się i wyszłam na środek sali. Zaczęłam opowiadać.
- Mój rysunek przedstawia konia, związanego przez człowieka. Oznacza to prawie to samo, co człowiek chcący iść na przód w swoim życiu, lecz inni mu nie pozwalają, powstrzymują. - Zamilkłam spuszczając wzrok. Nauczycielka patrzyła na mnie zdziwiona, po czym zabrała mi zeszyt i jeszcze raz przypatrzyła się memu dziełu.
- Cóż... masz rację. Dostajesz plusa za oryginalny pomysł.
Zadzwonił dzwonek, więc spakowałam swoją torbę i wyszłam wraz z innymi na korytarz. Po kilku krokach moją uwagę przykuła jakaś bitwa między chłopakami. Przecisnęłam się przez tłum i stanęłam na samym przodzie. W końcu mogłam zobaczyć, kto się bije. Był to wysoki, srebrnowłosy chłopak z bardzo zielonymi oczami. A drugi to brunet z pomarańczowymi pasemkami.
- Uważaj! - krzyknął ktoś z boku, lecz zanim się zorientowałam w sytuacji, srebrnowłosy zamiast w chłopaka, trafił mnie pięścią w nos. Krzyknęłam, upadając i złapałam się za nos. Poczułam jak coś ciepłego spływa mi po palcach. Usłyszałam krzyk nauczyciela. Nagle czyjeś silne ramiona złapały mnie i potrząsnęły. Zdołałam zobaczyć tylko srebrnowłosego chłopaka, po czym ogarnęła mnie ciemność.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania