Poprzednie częściDysonans: Ciemna materia cz.1

Dysonans: Ciemna materia cz.22

Seth miał problem z odnalezieniem właściwej drogi. Zgubił się po raz kolejny w krętych korytarzach starego fortu. Pomyślał, że Aton pewnie już nawet na niego nie czeka. Zamiast w stronę schronu, przez pomyłkę udał się do magazynów. W całym pomieszczeniu panował półmrok, rozświetlony jedynie nielicznymi, słabymi lampami. Nagle zobaczył postać za uszkodzonym zbiornikiem. Przez dym nie mógł jej rozpoznać.

 

Cass zjechała na sam dół. Przy pomocy skradzionej karty otworzyła drzwi do magazynu.

„Dlaczego nikogo tu nie ma, jeśli wszyscy zostali ewakuowani do bunkra?” –Pomyślała, uważając, że trafiła do bunkrów.

Nic nie widziała z powodu kurzu pokrywającego gogle, więc zdjęła hełm. Machnęła ręką, żeby pozbyć się dymu zasłaniającego widok. Kątem oka zauważyła, że ktoś właśnie schował się za kontenerem. Uniosła broń gotowa do ataku.

 

Shen, siedząc przed panelem sterowania próbował złamać kody blokujące drzwi i karty dostępu. Zauważył na obrazie z kamer, że Seth jest w magazynie razem z kimś, kto chyba nie jest jego sojusznikiem.

„Nieznajomy, w tobie nadzieja” –Pomyślał Shen blokując drzwi.

 

Cass nie spuszczała wzroku z kontenera. Słyszała, jak ktoś próbuje odbezpieczyć broń.

–Wyjdź! Mam broń! –Krzyknęła, a jej głos odbił się echem.

–Ja też! –Powiedziała postać chowająca się za kontenerem.

–Więc wyjdź!

Cass nerwowo położyła palec na spuście. Zobaczyła, jak zza dymu wychodzi wyższa od niej osoba trzymająca niewielki blaster.

–Cass? To ty! –Krzyknęła zbliżająca się postać.

–Seth? Wiem, co zrobiłeś! –Odpowiedziała Cass.

Podeszli do siebie na tyle blisko, że w słabym świetle widzieli dokładnie siebie nawzajem. Cały czas mierzyli do siebie z broni. Oboje wiedzieli, że mogą nie wyjść z tego żywi. Ale mimo tego, żadne z nich nie miało zamiaru odpuścić.

–Aton miał rację. Od początku coś z tobą było nie tak. –Powiedział Seth.

–Gdybyś słuchał rodziców, a nie tego wariata, wszystko byłoby w porządku! –Krzyknęła Cass. –To on cię namówił?

–Do czego? –Spytał Seth.

Cass nie odpowiedziała, tylko kierowana nagłym impulsem rzuciła się do ataku, nie myśląc o konsekwencjach. Zupełnie nie zwróciła uwagi, że nie ma szans. Chęć zemsty odsunęła ją od logicznego myślenia.

Wykorzystując nieuwagę przeciwnika, złapała jego blaster. Próbowała go wyrwać z ręki brata, ale on okazał się silniejszy. Cass próbowała się wyrwać, ale przez przypadek upuściła broń, która wpadła głęboko pod pojemnik z paliwem. Seth próbował strzelać, ale Cass udało się tak przytrzymać rękę wroga, żeby uniknąć strzałów. Seth zauważył, że brakło mu naboi. Rzucił broń na podłogę.

–Gdzie zostawiłaś swoje ulubione miecze? –Zapytał.

Cass przypomniała sobie, że zostawiła je w statku. Mogła polegać tylko na swojej szybkości i sprycie. Uniknęła trzech ciosów, ale czwarty powalił ją na ziemię. Zrobiła przewrót w tył, ratując się przed kolejnym atakiem. Przez przypadek uderzyła w zbiornik powodując jeszcze gęstszy dym.

 

Atonowi bardzo zależało, żeby nie stracić swojego współpracownika, który do tej pory nie dotarł do bunkra. Od początku chciał się pozbyć Arisa, który był przeciwnikiem Projektu SynthBreed. Dzięki znajomościom, mógł zastąpić go Sethem, który wykonywałby każde jego polecenie. Wysłał kilka osób na poszukiwania.

Chwilę później trzy osoby dotarły do drzwi magazynu.

–Czemu są zamknięte? – Zapytała jedna z nich i rozpoczęła włamywanie się do systemu.

Udało im się otworzyć drzwi. Zobaczyli jak Seth walczy z nieznaną im postacią.

–Seth, do bunkra numer 3, to rozkaz Atona. –Krzyknęła jedna z osób.

Dymu było tak dużo, że Seth pobiegł przed siebie, zostawiając Cass w tyle. Uważał, że okazja do pozbycia się jej może się prędko nie nadarzyć, więc wyciągnął jej broń spod pojemnika z paliwem. Oddał tylko trzy strzały i pobiegł korytarzem do bunkra. Dwa strzały minęły Cass, a ostatni trafił w zbiornik. Substancja pod ogromnym ciśnieniem wydostała się z uszkodzonego pojemnika. Cass nie zdążyła nawet się odsunąć, eksplozja przewróciła ją. Miała szczęście, że upadła przy kracie kanału wentylacyjnego i dzięki temu miała dopływ powietrza. Być może, to dawało jej niewielkie szanse na przetrwanie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania