Poprzednie częściDysonans: Ciemna materia cz.1

Dysonans: Ciemna materia cz.4

Podroż Cass trwała tylko kilka minut. Cały transporter poruszał się lewitując w tunelu dzięki polu magnetycznemu i powietrzu o wysokim ciśnieniu pod pojazdem.

Wysiadła na przystanku wewnątrz galerii. Od zewnątrz budynek przypominał kolorem błękitny kryształ, ściany były półprzezroczyste, zniekształcały obraz na zewnątrz i rozszczepiały światło niczym pryzmat. W środku znajdowały się istoty przeróżnych ras, z bliskich i odległych planet a także miejscowi, ubranych nowocześnie lub tradycyjnie. W tym samym czasie dostała wiadomość, żeby udała się do sklepu numer 312. „Pomieszczenie numer 312. Nawet nie wiem, na którym to piętrze” – Pomyślała. Przeczesała wzrokiem 13 pięter na holograficznej mapie przy wyjściu ze szklanego tunelu.

–Szukasz czegoś? –Zapytał ktoś za plecami Cass.

Odwróciła się i zobaczyła przedstawicielkę rasy Elfów Południowych. Była ona podobna do Cass pod względem budowy ciała, miała tylko większe i nieco skośne oczy. Jej styl ubierania przypominał styl Cass, ubrania wyglądały jednak na droższe i lepszej jakości.

–Szukam sklepu numer 312. –Powiedziała nieśmiało dziewczyna.

–To dobrze się składa, pracuje tam mój znajomy. Ale chyba trochę się spóźniłaś, lecimy o 18 na Arkadię.-Oznajmiła nieznajoma.

–A nie o 20? –Zdziwiła się.

–Ah, no tak…Skąd to wiesz?

–Poznałam się z twoim znajomym przez Sieć. Powiedział mi, żebym przyszła najpóźniej o 18 i że może mi pomóc z wyborem stroju na urodziny. Zapytał też, czy polecę z wami na Arkadię, bo ma tam więcej towaru, ale odmówiłam.

–To fajnie, że już się znacie. Jestem Eris, a ty?

–Cassandra, dla znajomych Cass.

Razem weszły do windy i ruszyły na poziom numer 4. Nieczęsto zdarzała jej się okazja, żeby wyjść z domu i poznać nowe osoby. Ale zamiast myśleć o rodzinnych problemach, wolała podziwiać nowoczesną architekturę i technologię. Powoli poruszały się w górę w przezroczystej rurze stojąc na magnetycznej windzie. Mijając kolejne piętra podziwiała świat, który widywała tak rzadko. Hologramy, neony, latające drony i inteligentne komputery pomagające zagubionym turystom. Nagle usłyszała głośny alarm.

–Dzwoni X. Zaczekaj chwilę, muszę odebrać. –Oznajmiła podekscytowana Eris i włączyła LiqWatch’a. –Cześć X… Tak, bilety załatwione… Masz jeden zapasowy?… Nie, nic, tylko inaczej będziemy mieli pasażera na gapę! –Zaśmiała się- Dobra, poczekam u Oriona i o 19:40 widzimy się na lotnisku koło galerii… Ok, pa.

–Kogo masz na myśli mówiąc „pasażer na gapę”? –Cass udawała zdziwienie, chociaż wiedziała, że chodzi o nią samą.

–Domyśl się. Gdzie twoja ciekawość świata!? Jesteśmy jeszcze młodzi, co prawda mamy obowiązki, bo chodzimy do akademii wojskowej, ale jak tylko mamy wolne…

–Chodzicie do akademii? –Przerwała jej Cass- Opowiedz jak tam jest, co tam robicie, czego się uczycie?

–Właśnie zaczyna się najlepszy moment tygodnia a ty o szkołę pytasz? Oj Cass, coś ty mało interesujące zajęcia masz. –Stwierdziła zaskoczona Eris.- Ale jeśli to cię tak interesuje opowiem ci w drodze, o ile z nami polecisz.

–No nie wiem. –Zawahała się Cass.- Ale ciekawi mnie to, ponieważ sama interesuję się bronią i sztukami walki.

–Ciekawe. A czym walczysz?

–Strzelam z klasycznego blastera plazmowego i do tego walczę dwoma krótkimi mieczami. –Oznajmiła z dumą.

–Profesjonalistka, no proszę!- Zaśmiała się Eris.

–Uczę się u najlepszych! –Powiedziała Cass, kiedy dotarły do pomieszczenia numer 312.

 

Eris przywitała się z Orionem po wejściu do sklepu. Cass stała trochę z tyłu, zawsze czuła się trochę nieswojo w towarzystwie dopiero co poznanych osób.

–Ty jesteś Solaris89- Zapytała Cass.

–Właściwie to mów mi Orion. –Odpowiedział i zaprowadził ją do działu strojów wieczorowych.

–Och, poważnie? W takie rzeczy będę się ubierać w trzecią rocznicę przejścia na emeryturę. –Zaśmiała się.

–To może coś takiego? –Wskazał na półki naprzeciw.

–Coś, ty, za krótkie te spódniczki! To jeszcze ubrania czy już bielizna? –Zapytała ironicznie Cass.

–Podejdź do komputera i znajdziesz to, co chcesz. –Powiedział Orion znudzony ciągłym niezdecydowaniem Cass.

Razem z Eris przeglądali najnowsze kolekcje.

–Daj na poprzednią stronę, tamto mi się spodobało.

–Jest tylko mały problem. To oferta sklepu na Arkadii. –Odpowiedział jej.

–Naprawdę nie chcesz z nami lecieć? –Dziwiła się Eris. –Dziś moje znajome mają występ. Na pewno chętnie cię poznają.

–Kiedy musisz wracać do domu? –Spytał Orion.

–Właściwie to mam wolne przez kilka dni, nikogo nie ma u mnie w domu. –Odpowiedziała Cass.

–To w czym problem?

–A jak coś mi się stanie?

–Tam zasada jest taka, żeby samemu nie plątać się po ciemnych uliczkach w środku nocy. Będziesz z nami i nie wiem czy wiesz, ale uczymy się w akademii wojskowej, więc nie masz się o co martwić. –Próbował przekonać ją Orion.

–Eris coś wspominała. Kiedy planujecie wracać?

–O 4 rano czasu Edeńskiego.

–Chyba jednak się zgodzę… -Zdecydowała.

Do spotkania z X na lotnisku zostało im jeszcze dużo czasu, który spędzili na rozmowie z Cass o jej zainteresowaniach. Miała ogromną wiedzę na temat broni, a także biotechnologii i medycyny. Nowi znajomi podzielili się z nią swoimi doświadczeniami ze szkoły. O wpół do 20 wyszli na lotnisko. Czekał tam na nich przedstawiciel gatunku Viashino –Humanoid przypominający gada z dużymi, żółtymi oczami.

–Witaj X! Dawno się nie widzieliśmy! –Wykrzyknęli prawie jednocześnie Eris i Orion.

–Cześć, gość od statku już czeka. A to nasz niedoszły pasażer na gapę? –Spytał wskazując na Cass.

–Jestem Cass a ty X, tak? –Powiedziała niepewnie i zwróciła się do Eris i Oriona- Pierwszy raz widzę na oczy taką osobę.

–Ej, ja nie narzekam na Elfy Północne, chociaż mógłbym i to wiele! –Oburzył się X.

–Nie, nie, stwierdziłam tylko, że mało świata widziałam, i że miło mi cię poznać.

–Uznam, że chciałaś stwierdzić moją wyjątkowość. –Roześmiał się X i weszli razem do statku. Powiał ich osobnik w kasku, twarzy zasłoniętej chustą i goglach.

–Witam, lecicie na Arkadię do portu numer 8?

–Tak, zgadza się, miło pana poznać. –Powiedziała Eris, kiedy opuszczali atmosferę Edenu i ruszali w stronę jasnego punktu na niebie.

Przez pierwsze kilkanaście minut siedzieli nic nie mówiąc. W końcu Cass przerwała ciszę:

–Czemu ten gość nosi kask i gogle podczas lotu pasażerskiego?

–Być może jest wyjątkowo wrażliwy na światło. Pewne rasy tak mają i prawo nakazuje nosić im gogle podczas lotów. –Wyjaśnił X spoglądając niepewnie na pilota.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • fanthomas 09.05.2017
    Na razie coś mało się dzieje. Mam nadzieję, że na tej Arkadii nastąpi jakiś zwrot akcji. 4,5
  • Wolałabym teraz unikać mówienia co się stanie, ale jutro pewnie dodam tą ważniejsza część
  • Paradise 09.05.2017
    Przydałby się opis Cass, bo nie wiem jak mam ją sobie wyobrażać xD skoro jest Elfem to już mi to coś mówi, chyba xD 5 i lecę dalej
  • No wiesz, nie chciałam wprowadzać ludzi, bo byłoby to zbyt... przyziemne?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania